Akumulator w samochodzie może paść już po roku. Jak jeździsz dobrze, wytrzyma kilka lat

Schodzisz do auta o poranku i gdy przekręcasz klucz w stacyjce okazuje się, że rozrusznik kręci leniwie? To oznacza problemy z akumulatorem. I tak, mogą one wystąpić nawet wtedy, gdy rok wcześniej wymieniałeś baterię. Bo to oznacza, że nie zadbałeś o nią właściwie.

Masz problemy z instalacją elektryczną w aucie? Więcej porad znajdziesz w serwisie Gazeta.pl.

Żywotność akumulatorów samochodowych to tematy rzeka. W starszych konstrukcjach pojazdów, w których ilość odbiorników elektrycznych była ograniczona do minimum, baterie potrafiły wytrzymać nawet dekadę. Niestety wraz ze wzrostem ilości funkcji komfortowych, rośnie też ilość cykli pracy występujących miesięcznie czy rocznie. A to musi przełożyć się na niższą trwałość zasobnika energii. Ile dziś wytrzymuje akumulator? Czasami 4 czy 5 lat, a czasami tylko rok. I warto wiedzieć o tym, że trwałość w dużej mierze zależy od samego kierowcy.

Zobacz wideo Orzysz. 24-latek zrobił rajd po parku i kładce dla pieszych

Jazda na krótkich dystansach. Akumulator tego nie lubi

Wyższe zużycie energii w autach sprawia, że rośnie ilość cykli pracy baterii. I choć czynnik ten nie pozostaje bez znaczenia, dużo większą rolę odgrywa... niedoładowanie baterii. Samochody w mieście są eksploatowane przede wszystkim na krótkich dystansach. To oznacza duży pobór prądu przy rozruchu i niewielkie uzupełnienie strat przez alternator w czasie jazdy. A permanentne niedoładowanie jest tak samo groźne jak głębokie rozładowanie. Dość szybko doprowadzi do spadku pojemności baterii i obniżenia wartości prądu rozruchowego.

W sezonach ciepłych kierowca może nawet nie wiedzieć, że jeździ z niedoładowanym akumulatorem. Problemy ujawniają się przede wszystkim wtedy, gdy spadają temperatury. Podczas porannego rozruchu silnik nie odpala albo zaczyna leniwie kręcić rozrusznikiem.

Bo o akumulator w aucie trzeba dbać!

Unikanie jazdy na krótkich dystansach jest ważne, ale nie zawsze... możliwe. Miejska eksploatacja składa się bowiem przede wszystkim z krótkich dystansów. A to oznacza, że na scenę wkracza kolejny czynnik – tj. regularne kontrolowanie stanu baterii. W przypadku zasobników obsługowych, kierowca powinien sprawdzać stan elektrolitu. Ten powinien przykrywać płyty akumulatora. Jeżeli tak się nie dzieje, należy dolać do poszczególnych cel odpowiednią ilość wody destylowanej.

Długotrwała jazda z małą ilością elektrolitu prowadzi do uszkodzenia płyt. A to przełoży się na niższą pojemność energetyczną baterii. Poziomem elektrolitu nie trzeba się przejmować tylko w bateriach bezobsługowych, czyli takich, w których do cel nie da się zajrzeć.

A wiesz, że akumulator musi być... czysty?

Dbanie o akumulator to jednak nie tylko poziom elektrolitu. Kierowca powinien przed każdą zimą sprawdzić poziom naładowania baterii (i ewentualnie doładować go prostownikiem), a także... czyścić zasobnik. Jednym z ważniejszych gwarantów odpowiedniej wydajności akumulatora są bowiem klemy. Te powinny być nie tylko mocno zaciśnięte, ale również i oczyszczone z pyłu czy osadów. Dzięki temu prąd będzie prawidłowo przepływał w ramach instalacji elektrycznej, a do tego zminimalizowane będzie ryzyko zwarcia. Brudu nie lubi zresztą także obudowa baterii. Bo wilgotne zabrudzenia przewodzą prąd, co czasami wywołuje np. mikrozwarcie.

Akumulator najlepiej dobrze wypoziomować, a do tego założyć na niego specjalny pokrowiec. Poza tym kierowca powinien unikać... jazdy po wertepach. Na mocno wyboistej drodze może dojść do urwania się płyty ogniw, co doprowadzi do wewnętrznego zwarcia.

Wymiana akumulatora: kiedy jest konieczna i ile kosztuje?

Dbanie o akumulator jest w stanie sprawić, że czas jego życia bez większych trudności osiągnie 4 czy 5 lat. Kierowca, który nie będzie pamiętał o żadnej ze wskazówek ujętych na liście powyżej, może wykończyć baterię nawet w 12 miesięcy. To raz. Dwa właściciel auta dość szybko zdiagnozuje problemy z zasobnikiem energii. Te objawiają się zerowaniem pokładowego zegarka w nocy, szalejącym alarmem czy leniwie kręcącym się rozrusznikiem. W sytuacji, w której pojawią się one przy temperaturze oscylującej w granicy 0 stopni Celsjusza, kierowca może być pewny jednego. W czasie mrozów auto nie odpali!

Nowy akumulator nie jest tani. Kosztuje od jakiś 200 – 300 do nawet ponad 1000 zł. najdroższe są baterie dedykowane luksusowym modelom posiadającym zaawansowany układ rekuperujący oraz start/stop.
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.