Wydawało się, że ta jedna rzecz nie będzie w stanie podzielić kierowców. A jednak

Sekundniki na światłach dzielą niczym fotoradary. Ich zwolennicy mówią, że są zbawieniem. Ich przeciwnicy - że są przekleństwem.

Więcej artykułów dotyczących kierowców przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.

Powstały, by upłynniać ruch na skrzyżowaniach ze światłami, a zaczęły prowokować dyskusję. Czy sekundniki bardziej pomagają, czy zagrażają? Zdania są podzielone. I to nawet wśród tych, którzy powinni wypowiadać się na ich temat jednym głosem. Władze jednego miasta są zdania, że po zainstalowaniu sekundników na wybranych skrzyżowaniach poprawiła się płynność ruchu, a poziom bezpieczeństwa albo wzrósł, albo nie uległ zmianie. Władze drugiego mówią o znikomych lub żadnych korzyściach związanych z płynnością ruchu, przy jednoczesnym wzroście wypadków. Gdzie leży prawda?

Zobacz wideo Zielona strzałka jak STOP. Kierowcy źle z niej korzystają

Sekundniki na światłach

Jeśli jeszcze nie spotkałeś ich na żadnej drodze, to wyjaśniamy – to urządzenia, które umieszcza się na wybranych skrzyżowaniach. Odmierzają czas, który pozostał do zmiany świateł. Ich zadaniem jest poprawa płynności ruchu. Kierowcy stojąc na czerwonym świetle wiedzą, za ile sekund zapali się zielone i mogą się przygotować odpowiednio wcześniej do ruszenia z miejsca. Ci, którzy zbliżą się do sygnalizatora, otrzymają informację, która pozwoli im podjąć decyzję o tym, czy zacząć hamować, czy jednak zdążą bezpiecznie i spokojnie przejechać przez dane skrzyżowanie.

Sekundniki można spotkać na przejściach dla pieszych i śluzach rowerowych. To rozwiązanie, które ma poprawić bezpieczeństwo wszystkich uczestników ruchu drogowego, zwłaszcza pieszych, którzy bardzo często przechodzili przez zebrę, nie sprawdzając nawet, czy z lewej lub prawej strony nie nadjeżdża żaden pojazd

- mówi Julia Langa z Yanosik Autoplac.

Sekundniki są popularne za granicą, jednak w naszym kraju (chociaż funkcjonują w niektórych miastach) wciąż wzbudzają wiele wątpliwości.

Sekundniki niebezpieczne dla kierowców?

Urządzeń nie da się zainstalować w miejscach, w których działa inteligentna sygnalizacja zmiennoczasowa. Jeśli do tego by doszło, wówczas sekundnik może pokazywać błędny czas świecenia zielonego światła. Zwłaszcza w sytuacjach, gdy komputer sterujący sygnalizacją uzna, że należy jednak wydłużyć czas przejazdu dla samochodów znajdujących się na prostopadłym do naszego kierunku ruchu, ze względu na panujący korek.

Wielu kierowców jednak ceni sobie to rozwiązanie, zwłaszcza, że przejezdność niektórych dróg, na których są zamontowane, zwiększyła się o ponad 10 proc., a do tego poprawia się komfort prowadzenia pojazdu. Ministerstwo Infrastruktury nie do końca zgadza się z efektywnością sekundników, twierdząc, że nie poprawiają one bezpieczeństwa i płynności ruchu. W zamian proponuje z kolei wprowadzenie opcji pulsującego przez kilka sekund zielonego światła, które będzie ostrzegało zmotoryzowanych przed zapaleniem się żółtego światła.

Stowarzyszenie KLIR twierdzi nawet, że sekundniki mogą powodować niebezpieczne reakcje uczestników ruchu drogowego, a to znacznie wpłynie na bezpieczeństwo ruchu. Kierujący pojazdami mogą m.in. przejeżdżać skrzyżowanie z nadmierną prędkością, gdy zobaczą, za ile sekund zapali się żółte światło.

W Polsce za jazdę na czerwonym świetle grozi mandat o wysokości od 300 do 500 zł i 6 punktów karnych. Trzeba pamiętać o tym, że kierowca nawet na skrzyżowaniach bez sekundników, zawsze ma możliwość zatrzymania się przed sygnalizacją, a wciąż niestety dochodzi do takich sytuacji, że świadomie przejeżdża na czerwonym świetle. Wówczas musi liczyć się z tym, że może spowodować zagrożenie bezpieczeństwa ruchu drogowego i doprowadzić do kolizji lub wypadku

- komentuje Julia Langa, Yanosik Autoplac

Sekundniki w polskich miastach

Wiele miast w Polsce wciąż posiada te urządzenia. Wśród nich znajduje się choćby Świdnik, w którym zostały one zainstalowane w 2019 roku i kierowcy wciąż je sobie chwalą. Obecnie władze Lublina rozważają wprowadzenie tego samego rozwiązania.

Z kolei w Lesznie sekundniki działają od 2015 roku. Przyjęły się doskonale i kierowcy wciąż są z nich zadowoleni. Miasto planuje nawet wprowadzenie kolejnych urządzeń, jedno już stanęło na skrzyżowaniu 55 Pułku Piechoty z Alejami Konstytucji 3 Maja.

Jak to wygląda w innych krajach Unii Europejskiej?

Władze Niemiec, Austrii czy Holandii zgadzają się z teorią, że stosowanie sekundników przyczynia się do prowokowania niebezpiecznych zachowań wśród kierowców. Ale nie zawsze... Np. władze Holandii przyznają jednocześnie, że tego rodzaju urządzenia sprawdzają się w przypadku pieszych i rowerzystów.

A co Wy sądzicie o sekundnikach na skrzyżowaniach? Zachęcamy do dyskusji w komentarzach.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.