Więcej ciekawych artykułów o motoryzacji znajdziesz na stronie głównej gazeta.pl
O ile w poprzednich dwóch latach do ostatniej chwili mogliśmy mieć nadzieję, że Geneva International Motor Show się odbędzie, tym razem organizatorzy wydarzenia z wyprzedzeniem rozwiali wszelkie wątpliwości - w 2022 roku salon w Genewie się nie odbędzie. To już trzeci rok bez słynnych szwajcarskich targów samochodowych.
We wrześniu odbyły się pierwsze targi motoryzacyjne w pandemicznej rzeczywistości. IAA Mobility w Monachium zastąpiło wydarzenie, które do tej pory odbywało się na zmianę we Frankfurcie i w Paryżu. Nie były to jednak typowy salon samochodowy, a raczej targi elektromobilności.
Naszą relację z IAA Mobility w Monachium znajdziecie tutaj:
Genewa, Detroit i salon samochodowy w Tokio - przed pandemią były to największe motoryzacyjne wydarzenia w skali ogólnoświatowej. W 2020 roku w ostatniej chwili odwołano salon w Genewie przez niespodziewany wybuch pandemii. Dziś do marca przyszłego roku zostało jeszcze prawie pięć miesięcy, ale organizatorzy już zapowiedzieli - salonu samochodowego znów nie będzie.
Maurice Turrettini, prezydent genewskich targów powiedział, że starali się reaktywować Międzynarodowy Salon Samochodowy w Genewie, ale brak kontroli nad pandemią stanowi zbyt duże zagrożenie w przypadku tak rozbudowanej imprezy. Turrettini zapowiedział jednak, że w 2023 targi powrócą do motoryzacyjnego kalendarza całego świata. To czy tak będzie zweryfikuje zapewne rozwój pandemii.
Pierwszy z argumentów, którego skutkiem jest odwołanie przyszłorocznego salonu samochodowego w Genewie, dotyczy braku kontroli nad pandemią. GIMS to impreza odbywająca się w hali, czyli w obiekcie zamkniętym. Zorganizowanie tak dużego wydarzenia wiązałoby się ze sporymi utrudnieniami logistycznymi. Green passy dla zaszczepionych to jedno, ale trudno przewidzieć rozwój pandemii w nadchodzących miesiącach. Może się okazać, że podróżowanie będzie mocno utrudnione.
Drugą kwestią są... półprzewodniki. Według organizatorów targów, producenci mają teraz ważniejsze sprawy na głowie od przygotowywania kolorowej imprezy. W czasach, w których producenci muszą niemalże walczyć o każdy wyprodukowany samochód, a klienci czekają na niektóre modele nawet 12 miesięcy, organizowanie targów jest według zarządu nie na miejscu. Producenci powinni najpierw uporać się z kryzysem na rynku półprzewodników, a dopiero później inwestować w targi. I trzeba przyznać, że takie rozumowanie ma to sens. Po co robić imprezę, na której pokazane będą nowe samochody, jeśli później usłyszymy "i tak nie możecie ich kupić bo nie mamy z czego produkować".