BMW iX to najnowszy model bawarskiej firmy. Pokaz przedpremierowy odbył się dziś (20 września).
Jak przedstawiciel BMW zaznaczył jest to jeden z ważniejszych modeli, który wejdzie w najbliższym czasie do sprzedaży. W sumie nowy iX dzieli sporo z dotychczasowymi modelami, a przynajmniej czerpie sporo inspiracji z nich – jest wysoki jak X6, wielkości X5, ale luksus miał odziedziczyć po X7.
Ponoć aerodynamika miała być kluczowym elementem przy tworzeniu tego modelu. Opór powietrza wynosi 0,25. Wygląd jednak nie koreluje z tą deklaracją. Pierwsze co się rzuci w oczy to sporych rozmiarów grill, który w sumie pełni funkcję ozdobną. Oczywiście za nim schowane są elementy odpowiedzialne za autonomiczną jazdę i masą systemów, jednak duża pionowa ściana raczej nie przypomina aerodynamicznej konstrukcji. Poza tym, srebrne elementy, które na nim widnieją z daleka sprawiają wrażenie przyklejonych wycinanek plastikowych.
Jednak iX trzeba oddać pewną rację. Jest to dosyć duże auto i można powiedzieć, że nawet zgrabne i ma ciekawe rozwiązania. Po pierwsze felgi są ze stopów lekkich, po drugie, w odróżnieniu od konkurencji ich klamki nie wysuwają się, tylko są zagłębione w drzwi. Ostatnim elementem, który może się spodobać to przednie logo na masce. Ponieważ jest to auto elektryczne to nie potrzebuje silnika pod maską. Jednak pomyli się ten, kto uważa, że znajdzie tam dodatkowy schowek – maska się nie otwiera. No dobrze, ktoś powie, a jak wlać płyn do spryskiwaczy? Wspomniany znaczek firmy po wciśnięciu unosi się i pojawia się wlew do zbiornika na płyn. Pomysł ciekawy, to trzeba przyznać.
W tylnej części auta mamy wąskie światła i dosyć sporych rozmiarów bagażnik.
Stylistycznie jest to ciekawy pojazd. iX bardziej przypomina limuzynę, a wąskie światła na przedzie i tyle auta powodują, że auto wydaje się bardziej dynamiczne. Jednak jak się przymruży oczy, to przypomina lekko DS7 Crossbacka.
Wewnątrz auta otrzymujemy coś czego trudno szukać u zwykłych SUV-ach BMW. Przestrzeń i wygodę. Ze względu na brak konwencjonalnego napędu nie uświadczymy tutaj tunelu pośrodku, który dzieli kabinę na pół. Zarówno przednie siedzenia, jak i tylna kanapa mają nielimitowaną przestrzeń pomiędzy prawą, a lewą stronę. Oczywiście pomiędzy przednimi siedzeniami znajdziemy podłokietnik z pokrętłem do iDrive (kryształowe), ale nie dochodzi bezpośrednio do deski rozdzielczej.
BMW chwali się, że komponenty, z których zrobione są dywaniki, siedzenia czy deska rozdzielcza pochodzą z recyklingu. Chcą by ich auto, jak i cała marka były spostrzegane jako ekologiczne i zeroemisyjne. Obecnie jest to mowa powszechna u większości producentów.
Przed kierowcą i pasażerem rozpościera się o wielkości 27 cali, który jest zakrzywiony, zorientowany na kierowcę i do tego jest dotykowy. Nowe grafiki i nowy system iDrive ma być główną zaletą tego pojazdu. Ciekawym pomysłem jest zainstalowanie głośników w przednich siedzeniach, a osoby podróżujące na tylnej kanapie mogą podłączyć się do złącz USB typu C, które znajdują się w przednich siedzeniach. Rozmieszczenie przycisków i ogólny odbiór wnętrza jest zaskakująco przyjemny. W szczególności siedzenia są wygodne, w tym także dla tych, którzy się z tyłu, co nie jest tak oczywiste przy SUV-ach.
Znalazło się też miejsce dla kilku „błyskotek". Wcześniej wspomniane pokrętło od iDrive wykonane jest z kryształu, a innym elementem wykorzystującym ten surowiec są przyciski do ustawienia pozycji fotela. Fajny elementem, nadającym ekologiczny wydźwięk i odrobiny luksusu jest panel z drewna przy pokrętle.
Aby wyjść z kabiny nie ma standardowych klamek – są przyciski. Można włączyć kontrolę rodzicielską na przednim ekranie by nasze pociechy nie mogły otworzyć same drzwi.
Nowe BMW iX oferowane będzie w dwóch wersjach – xDrive40 i xDrive50. Obydwie wersje posiadają napęd na wszystkie koła jak sugeruje nazwa, a akumulator znajduje się pomiędzy osiami.
iX xDrive40 dysponować ma zasięgiem do 430 km, a pierwszą „setkę" osiągnie w 6 sekund. W drugiej wersji, zasięg ma być dłuży i wynosić maksymalnie 630 km, a sprint od 0 do 100 km/h pokonywać w 4,6 sekundy. Obydwa modele rozpędzą się jedynie do 200 km/h.
Jak podaje BMW ładowanie iX-a do 100 km z wallboxa w domu lub w innym miejscu, gdzie jest dostępny zajmuje 1h i 40 minut, czyli w ciągu nocy naładuje się do pełna. Z szybkiej ładowarki natomiast jedynie 6 minut. Podobnie jak to ma miejsce u innych producentów, tutaj również auto ma możliwość wyznaczenia trasy, gdzie najlepiej jest naładować pojazd, a jeśli stacje są zajęte to, gdzie udać się by nie mieć problemu w trasie. BMW też przekazuje kartę do systemu BMW Charging, który w naszym kraju dostępnych ma 800 punktów.
Ponieważ mamy do czynienia z autem elektrycznym, to oczywiste jest, że nie wytwarza klasycznego dźwięku jak auto z silnikiem spalinowym. Z tego powodu BMW przy współpracy z Hansem Zimmerem stworzyło unikalny dźwięk dla swoich elektrycznych modeli, który będzie słyszalny zarówno wewnątrz pojazdu jak i na zewnątrz, czym ma ostrzegać pieszych.
Nowe BMW iX jest miłym autem w odbiorze. Jest pokaźnych rozmiarów, ale trudno określić dla kogo dokładnie jest stworzone. Wersja xDrive40 ma kosztować 360.000 zł, a za mocniejszą xDrive50 będzie trzeba zapłacić 450.000 zł. iX błyszczy i jest estetyczne, ma coś w sobie takiego, że człowiek za nim się obejrzy. Jest zupełnie inne niż pozostałe, zwykłe modele BMW, a przestrzeń jaką oferuje to niewątpliwa zaleta. Przyszłość pokaże czy będzie to hit sprzedażowy. Jako konkurencję przedstawiciele BMW podają Teslę Model X czy Audi e-Tron. Nie są to też tanie auta. BMW musi bardzo się postarać.