Dlatego propozycja firmy GTO Engineering to mimo wszystko okazja dla kolekcjonerów rzadkich samochodów. Zwłaszcza jeśli marzą o jednym z najbardziej ekskluzywnych oldtimerów świata. Ferrari 250 w każdej wersji to rarytas, ale odmiana SWB California Spyder jest jedną z najciekawszych i najdroższych.
Powstało zaledwie 56 takich samochodów. Wszystkich Ferrari 250 California Spyder było 106, ale tylko część miała krótszy rozstaw osi. Stąd oznaczenie SWB (ang. Short WheelBase). Najbardziej poszukiwane wersje Ferrari 250 California Spyder mają reflektory zakryte dodatkowymi kloszami (37 sztuk) lub aluminiowe poszycie nadwozia. Dodatkowym problemem jest znalezienie sztuki, która akurat jest na sprzedaż. Kolekcjonerzy niechętnie pozbywają się swoich cacek, stąd ciągłe windowanie cen w górę.
Nic dziwnego, że ten model włoskiej marki był pierwszym klasykiem na świecie, którego cena na aukcji przekroczyła 10 milionów dolarów. W tej chwili trzeba ją znać za okazyjną. Ferrari 250 GT California Spyder SWB ma rozstaw osi 240 cm (zamiast standardowego 260 cm), a pod jego maską jest silnik V12 o pojemności trzech litrów i mocy 280 KM.
Takimi samochodami jeździli aktorzy: Clint Eastwood, James Coburn, Alain Delon (kupił egzemplarz, który przez lata był ukryty w stodole) oraz oczywiście "king of cool", czyli sam Steve McQueen.
Ferrari 250 GT California Spyder SWB to bez wątpienia jedno z najbardziej atrakcyjnych aut klasy gran turismo, jakie powstały w historii motoryzacji. W dodatku mimo luksusowego charakteru te samochody znakomicie radziły sobie na torach wyścigowych.
Taka kombinacja cech, unikalność oraz szlachetny rodowód sprawiają, że są wyjątkowo poszukiwane i bardzo drogie. Dlatego brytyjska firma GTO Engineering próbuje wyjść naprzeciw marzeniom mniej majętnych kolekcjonerów, którzy mają do dyspozycji "zaledwie" milion dolarów.
Mniej więcej tyle (750-850 tys. funtów) kosztuje elegancka replika modelu 250 SWB California Spyder. Jest zupełnie nowa, ale do złudzenia przypomina oryginał i to w najbardziej ekskluzywnej odmianie.
Każdy egzemplarz jest tworzony na indywidualne zamówienie i musi powstać na bazie dostarczonego wcześniej innego modelu Ferrari. Dzięki temu replika nadal może być klasyfikowana jako pojazd włoskiej marki z wierzgającym koniem na masce.
Budowa takiego auta zajmuje około 1,5 tys. godzin pracy specjalistów. W tym czasie właściciel może się zastanowić jaka jednostka napędowa powinna być schowana w komorze silnika.
Do wyboru są dwunastocylindrowe silniki o oryginalnej pojemności trzech litrów, którą ewentualnie można powiększyć do 3,5 lub 4 litrów. Dodatkowo zamiast manualnej przekładni o pięciu przełożeniach da się wybrać automatyczną 4-stopniową skrzynię biegów.
Podobno zamówienia na takie pojazdy składają najróżniejsi klienci. Niektórych nie stać na oryginał, a inni sprzedali swoje egzemplarze. Teraz za nimi tęsknią, ale nie chcą płacić ceny od 16 milionów dolarów wzwyż.
Szczerze mówiąc sami nie mielibyśmy nic przeciwko posiadaniu repliki Ferrari 250 GTO SWB California Spyder przygotowanej przez firmę GTO Engineering. Tylko nie mamy, ani bazowego Ferrari, ani miliona dolarów. Jeździlibyśmy nią o tak.