Pogoda w ostatnich dniach jest dość... zmienna. O ile rano wita kierowców upałami, o tyle po południu zaczyna ich raczyć intensywnymi opadami deszczu. Jakie zagrożenia czekają na prowadzących w czasie ulewy? Ograniczona widoczność, spadające z drzew gałęzie oraz kałuże. Woda na jezdni oznacza możliwość poślizgu, ale i uszkodzenia samochodu. Bo kierowca wjeżdżając w zagłębienie wypełnione deszczówką, nigdy nie ma pewności co do jego głębokości czy przeszkód ukrytych na jego dnie. Jak nie uszkodzić auta? Wystarczy pamiętać o 6 zasadach!
Podczas jazdy w deszczowy dzień lepiej nie prowadzić peletonu aut. Powód? Samochód jadący przed nami może się stać wyznacznikiem sytuacji drogowej. Na podstawie jego przejazdu łatwiej jest ocenić np. jak głęboka okazuje się kałuża, którą zaraz będziemy musieli forsować. A to może uchronić przed zalaniem pojazdu i uszkodzeniem chociażby instalacji elektrycznej.
W przypadku jazdy przez kałużę zagrożenia są dwa. Kierowca nigdy nie wie jak dużo wody zebrało się w zagłębieniu - ale o tym już pisaliśmy. Poza tym woda idealnie ukrywa wszelkie dziury w jezdni. Najechanie na ubytek może doprowadzić do uszkodzenia układu zawieszenia lub kierowniczego. Co zrobić? Zwolnić przed kałużą - zwolnić, ale wjechać w nią nie na hamulcu.
Może się okazać, że nie będzie wyjścia - musimy przejechać przez głębszą kałużę. Jak to zrobić? Po pierwsze należy wyraźnie zwolnić - maksymalnie do 15 - 20 km/h. Po drugie najlepiej jest wbić bieg pierwszy i to na nim pokonać zagłębienie wypełnione wodą. Jedynka jest idealna z trzech powodów. Samochód nie zgaśnie, a do tego kierowca ma zapas mocy - w razie gdyby musiał szybko odjechać oraz nie musi się obawiać… aquaplaningu.
Woda deszczowa jest chłodna. W czasie jazdy hamulce z kolei rozgrzewają się. I połączenie tych dwóch żywiołów jest szczególnie groźne. Powód? Tarcza hamulcowa nagle schłodzona po wjechaniu w kałużę, z całą pewnością zdeformuje się. A to oznacza konieczność wymiany kompletu części na danej osi i wydatek sięgający minimum kilkuset złotych.
Zalana jezdnia czasami zachęca kierowców do ominięcia kałuży pasem zieleni. Błąd może być jednak kardynalny. Powód? Woda zalega nie tylko na asfalcie, ale i na trawie. W ten sposób tworzy grząski grunt, w którym auto po prostu zakopie się. A to oznacza niemały kłopot.
Po deszczu w zagłębieniach tworzą się głębokie kałuże. Gdy te wyschną, na ich dnie odnajdywane są... tablice rejestracyjne. Numery są wypłukiwane z ramek na zderzakach przez napór wody. Po pokonaniu zagłębienia kierowca powinien się zatem upewnić, że nie zgubił jednego z elementów wyposażenia.