Jakość paliw w Polsce poprawia się? No właśnie chyba nie do końca... Inspekcja Handlowa po raz kolejny postanowiła sprawdzić benzynę, olej napędowy, LPG i biopaliwa sprzedawane na stacjach w Polsce. Wnioski? W roku 2020 ilość zakwestionowanych próbek wyniosła 1,88 proc. Czy to dużo? W porównaniu z pierwszą kontrolą z roku 2003 bez wątpienia nie. Wtedy zdaniem PIH wymogów jakościowych nie spełniło aż 30 proc. pobranych paliw. Z drugiej strony wynik okazuje się nieco wyższy niż podczas poprzedniej kontroli. W roku 2019 odsetek zakwestionowanych próbek wyniósł 1,86 proc.
Gdzie leją najgorsze paliwo w Polsce? Dokładne lokalizacje możesz sprawdzić na stronie UOKiK.
Czy jest się zatem czym martwić? Też na szczęście nie do końca. Bo choć wynik jest wyższy, zarówno wzrost, jak i udział w ogólnych statystykach jest marginalny. A najlepiej pokazuje to ujęcie statystyczne przedstawiające konkretne liczby. W roku 2020 inspektorzy PIH pobrali w sumie 1491 próbek paliw - 779 to benzyna, a 712 olej napędowy. Co ważne, próbki pochodziły nie tylko ze stacji, ale i hurtowni. Badań laboratoryjnych nie przeszło zaledwie 28 z nich. W statystykach dominuje województwo opolskie, warmińsko-mazurskie i pomorskie.
Jaki typ paliwa był szczególnie często podrabiany? Nieuczciwi sprzedawcy skupili się przede wszystkim na oleju napędowym - był pięciokrotnie części podrabiany od benzyny. I temu nie można się dziwić. Choć diesel jest w Europie na rynkowym odwrocie, w Polsce cały czas eksploatowanych jest kilka milionów pojazdów używanych zasilanych tym typem paliwa. Według niektórych szacunków co trzeci pojazd poruszających się po drogach nad Wisłą korzysta właśnie z napędu wysokoprężnego.
W przypadku benzyny badania laboratoryjne wskazywały przede wszystkim na zbyt niską liczbę oktanową RON. Zjawisko jest o tyle groźne, że może prowadzić do pojawienia się w silniku efektu spalania stukowego. Jeżeli chodzi o olej napędowy, zastrzeżenia były już dwa. Po pierwsze badania laboratoryjne wykazywały niską stabilność oksydacyjną - paliwo mętnieje i wytrąca osady żywiczne w zbiorniku oraz systemie zasilającym. Po drugie inspektorzy wykazywali też zbyt niską temperaturę zapłonu - a to tworzy zagrożenie wybuchem oparów w czasie tankowania.
Inspektorzy PIH kontrolowali również jakość gazu LPG. Co wykazała kontrola? W tym przypadku badania zakwestionowały tylko 0,84 proc. próbek - wszystkie pochodziły ze stacji, żadna z hurtowni. Autogaz zdaniem inspektorów miał przede wszystkim zbyt dużą zawartość siarki. W przypadku jakości lekkiego oleju opałowego inspektorzy nie mieli żadnych zastrzeżeń.