Przekroczenie prędkości, jazda pod zakaz, niestosowanie się do znaków i sygnałów czy nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu. To najpopularniejsze powody mandatów w Polsce. Taryfikator kar dla kierowców jest jednak dużo szerszy. A to sprawia, że czasami funkcjonariusze mogą ukarać prowadzącego mandatem, który ma - delikatnie mówiąc - dość absurdalną podstawę. Przykład? No tych akurat nie brakuje. Nie gasisz silnika na postoju, żeby cały czas pracowała klimatyzacja? Grzywna 100 zł. Używasz sygnałów dźwiękowych w terenie zabudowanym? Kolejne 100 zł. A może masz na klapie bagażnika naklejkę oznaczającą inne państwo? Tutaj kara to także 100 zł.
Za co jeszcze w Polsce można dostać mandat? Chociażby za brudne szyby i światła. Grzywna zazwyczaj wynosi od 20 do 500 zł. Poza tym prowadzący otrzyma też 6 punktów karnych. Jeżeli dodatkowo ma nieczytelne tablice rejestracyjne, kara zostanie uzupełniona o dodatkowe 200 zł i 3 punkty karne. Z grzywną powinni się liczyć także mistrzowie nonszalanckiego zmieniania pasów ruchu. Osoby, które zapominają o kierunkowskazach, mogą otrzymać mandat o wartości 200 zł (plus 2 punkty karne). Ostrzeganie światłami długimi przed policyjną kontrola prędkości to 200 zł i 3 punkty karne, podczas gdy palenie papierosów w czasie jazdy, gdy kierowca przewozi pasażera, oznacza 50-złotową grzywnę.
Taryfikator mandatów przewiduje nawet konsekwencje... naruszenia obowiązku jazdy prawostronnej. Co to oznacza? Jeżeli pozwalają na to warunki ruchu, powinniśmy jechać skrajnie prawym pasem. Gdy zatem droga wielopasmowa jest pusta, a kierowca wybrał pas lewy, popełnia wykroczenie. W razie kontroli policyjnej może otrzymać mandat wynoszący 150 zł. Dodatkowo do jego konta funkcjonariusze dopiszą 2 punkty karne.
Choć w większości absurdalne mandaty oscylują w granicy 100 - 200 zł, są też przykłady, w których kary są nawet kilkukrotnie wyższe. Kierowca wykrzykujący podczas jazdy samochodem obraźliwe hasła lub posiadający prowokacyjną naklejkę np. o charakterze politycznym, może zostać uznany za osobę, która wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym. W takim przypadku kara wynosi od 100 do 500 zł. Jeszcze gorzej będzie, gdy funkcjonariusze odkryją czyn rażący w obyczajowość publiczną. Bo w takim przypadku grzywna sięga 1500 zł.
Nietypowe mandaty dotyczą jednak nie tylko zwykłych kierowców. Taryfikator przewiduje też kary dla osób, które poruszają się w zorganizowanej kolumnie. Bezpodstawne korzystanie z ułatwień w ruchu drogowym przez kierującego pojazdem uprzywilejowanym skończy się dla niego mandatem karnym opiewającym na 300 zł. Używanie „szperacza" podczas jazdy jest równoznaczne z grzywną sięgającą 100 zł. Taką samą karą obwarowane jest też np. niezachowanie wymaganej odległości między kolumnami lub pojazdami w kolumnie lub wjeżdżanie na pas między jezdniami.