Mandaty za prędkość kojarzymy przede wszystkim z tymi za przekraczanie dozwolonych limitów. Zbyt szybka jazda to w Polsce ogromny problem - stąd powołanie na służbę w policji grup SPEED, coraz więcej fotoradarów przy drogach oraz coraz gorętsza debata o podwyższeniu maksymalnego mandatu. Teraz to maksymalnie 500 zł. Według przecieków rząd planuje nawet trzykrotną podwyżkę. Mówi się także o powiązaniu wysokości OC z liczbą punktów karnych.
Często jednak zapominamy, że zbyt wolna jazda również powoduje zagrożenie i niebezpieczeństwo na drodze. Wielu kierowców w trosce o swoje bezpieczeństwo decyduje się jechać sporo poniżej ograniczeń prędkości. To częsta sytuacja na większych miejskich arteriach, gdzie przepisy dopuszczają jazdę z prędkością 70 km/h, a większość kierowców i tak jedzie zwyczajowe 50 km/h. Taka jazda przyczynia się do korków, zatorów i irytacji uczestników ruchu.
Jednak znacznie niebezpieczniej robi się, kiedy różnica prędkości jest większa. Wtedy kierowca jadący z dopuszczalną prędkością zmuszony jest do gwałtownego hamowania, a to - zwłaszcza w przypadku gorszych warunków na drodze - może zakończyć się tragedią. Dlatego zbyt wolna jazda jest w Polsce karalna.
W ustawie Prawo o ruchu drogowym zapisano, że "kierujący pojazdem jest obowiązany jechać z prędkością nieutrudniająca jazdy innym kierowcom" (art.19 ust.2 pkt 1). Oznacza to, że policja może nas ukarać za zbyt wolną, niebezpieczną dla innych kierowców jazdę. Taryfikator mandatów za zbyt wolną jazdę przewiduje 50-200 zł mandatu oraz 2 punkty karne. W przepisach nie ma konkretnej liczby, która definiowałaby "zbyt wolną jazdę". Za kierownicą musimy pamiętać, że naszym obowiązkiem jest jechać z prędkością zapewniającą panowanie nad pojazdem z uwzględnieniem warunków, w jakich ruch się odbywa.
W tym przypadku przepisy również nie są precyzyjne. Polskie prawo dopuszcza, by na autostrady wjeżdżały pojazdy, "które mogą rozwinąć prędkość co najmniej 40 km/h, w tym również w razie ciągnięcia przyczep". Wynikałoby z tego, że to właśnie 40 km/h jest w Polsce dolnym limitem prędkości na autostradzie, ale to nieprawda. Gdyby tak było, to mielibyśmy na autostradach jeszcze więcej groźnych wypadków. Każdy kierowca wie, jak dużym niebezpieczeństwem jest nagłe zjechanie na nasz pas TIR-a lub ciężarówki, poruszających się z prędkością 90-100 km/h, kiedy my jedziemy przepisowo 140 km/h. Wtedy dochodzi do gwałtownego hamowania. Istnieje niebezpieczeństwo, że nawet jeżeli my wyhamujemy, to kierowca za nami może w nas uderzyć albo stracić kontrolę nad pojazdem.
Kluczową sprawą na autostradzie jest zdrowy rozsądek i dostosowanie prędkości do warunków na drodze. Na autostradach dużo bezpieczniej jechać szybko i płynnie niż spowalniać ruch zbyt wolną jazdą. Tworzymy wtedy zagrożenie dla wszystkich na drodze - siebie, naszych pasażerów i innych kierowców. A przy autostradowych prędkościach o tragedię znacznie prościej niż na innych drogach.
Podobnie jak w pozostałych przypadkach, na autostradzie również za zbyt wolną jazdę zostaniemy ukarani przez policję mandatem i punktami karnymi.