Mandat za jazdę na zderzaku do 500 zł. Policja skorzysta z dronów i nagrań od kierowców

Mandat za brak bezpiecznego odstępu na drogach szybkiego ruchu wyniesie do 500 złotych. Wbrew niedawnym doniesieniom policja wie, jak wyłapywać kierowców i zacznie to robić od 1 czerwca.

Jazda na zderzaku i niezachowanie odpowiedniej odległości od pojazdu z przodu to prawdziwa plaga polskich dróg. W Niemczech i Francji za taką jazdę grozi mandat. Do niedawna w Polsce tylko się o tym mówiło. Z policyjnych statystyk wynika, że co piąty wypadek lub kolizja na autostradzie spowodowany jest niezachowaniem bezpiecznej odległości od poprzedzającego pojazdu. W terenie zabudowanym jest jeszcze gorzej - co czwarty wypadek lub kolizja to efekt jazdy zderzak w zderzak.

Od 1 czerwca taka jazda będzie karana. Mandat wyniesie do 500 złotych

Po wielu opóźnieniach i międzyresortowych bataliach rząd w końcu przyjął projekt nowelizacji ustawy Prawo o ruchu drogowym, a prezydent go podpisał. Nowe przepisy zaczną obowiązywać 1 czerwca tego roku i nie będzie już żadnych opóźnień. Ich głównym celem jest poprawa bezpieczeństwa pieszych, ale znalazł się tu także przepis związany z niezachowaniem bezpiecznej odległości. Na drogach szybkiego ruchu (autostradach i drogach ekspresowych) bezpieczna odległość między pojazdami musi wynosić połowę aktualnej prędkości, czyli kierowca jadący 100 km/h musi jechać 50 m za poprzedzającym samochodem, 120 km/h – 60 m, 140 km/h – 70 m.

Wielu kierowców zastanawiało się, jak wysoki będzie mandat za jazdę na zderzaku. W taryfikatorze nie pojawiła się jeszcze taka pozycja, ale to wcale nie oznacza, że policja ma związane ręce. W ramach przepisów ogólnych funkcjonariusze będą się posługiwać możliwością nałożenia mandatu karnego w wysokości od 20 do 500 złotych - ustalił Autokult.pl w rozmowie z kom. Robert Opas z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji.

Zakaz jazdy na zderzaku w PolsceZakaz jazdy na zderzaku w Polsce fot. Ministerstwo Infrastruktury

Jak policja chce badać zachowanie wymaganego odstępu?

Na początku obowiązywania nowych przepisów może być problem z ich należytym egzekwowaniem, ponieważ policja nie ma jeszcze odpowiedniego arsenału do wyłapywania kierowców jeżdżących na zderzaku. Poświęciliśmy temu oddzielny artykuł: Nowy przepis - martwy przepis. Policja nie ma jak mierzyć bezpiecznego odstępu między pojazdami. Nie mamy jeszcze fotoradarów mogących mierzyć odległość między pojazdami, a policyjne mierniki - odpowiednich zatwierdzeń.

To się z czasem oczywiście zmieni, ale już od 1 czerwca policja zacznie działać. W rozmowie z Autokultem.pl kom. Robert Opas przyznał, że funkcjonariusze będą korzystać z nagrań przysyłanych przez samych kierowców na skrzynki "Stop agresji drogowej". Dowodami będą także nagrania z monitoringu, policyjnych wideorejestratorów oraz dronów. Taką sprawę będzie musiał ocenić biegły, więc do sądu zaczną trafiać najpierw te najbardziej rażące przekroczenia przepisów.

Zobacz wideo Kierowca pędził 170 km/h przez Pragę. Skończył jazdę na latarni

Jak zachować bezpieczną odległość? Zasada dwóch lub trzech sekund

Ministerstwo Infrastruktury podało wzór na wyliczenie, jak daleko za pojazdem z przodu musimy jechać. Na drodze szybkiego ruchu odległości liczymy po rozstawionych co 100 metrów słupkach. Jest też inny prosty sposób. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad sugeruje polskim kierowcom, by stosowali się do tzw. zasady trzech sekund (w niektórych krajach mówi się o dwóch sekundach). Wyjaśnia ona, jaką odległość od jadącego przed nami samochodu należy utrzymać. Reguła jest uniwersalna dla każdej prędkości - bezpieczna odległość rośnie wraz z rozwijaną prędkością. Jak określić tę odległość?

- Wykorzystajmy dowolny nieruchomy obiekt, np. znak drogowy, przy którym jadący przed nami pojazd się znajduje. Jeśli miniemy wybrany znacznik trzy sekundy później, taki odstęp zapewni bezpieczeństwo oraz komfort ruchu i zarazem umożliwi zareagowanie w razie gwałtownego i niespodziewanego hamowania pojazdu przed nami. Technika zasad kierowania podkreśla, że zachowanie odstępu zgodnego z regułą trzech sekund jest najmniejszą z możliwych odległością od pojazdu poprzedzającego - radzi GDDKiA.

Reguła trzech sekundReguła trzech sekund fot. GDDKiA

Dlaczego zachowanie bezpiecznej odległości jest tak ważne?

- Bezpieczna odległość ma nam pozwolić bezpiecznie zahamować i nie uderzyć w pojazd jadący bezpośrednio przed nami. Oczywiście im wyższa prędkość pojazdów, tym te odległości powinny być większe, by mieć czas na zareagowanie. Przy wyższych prędkościach również konsekwencje takich wypadków są poważniejsze, więc tym bardziej należy starać się tę właściwą odległość między pojazdami utrzymywać - powiedziała Moto.pl dr Justyna Wacowska z Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego ITS.

Warto też pamiętać, że jadąc w kolumnie, często instynktownie podjeżdża się bliżej do pojazdu poprzedzającego. Dlatego należy pamiętać o pozostawieniu wystarczającego odstępu pomiędzy pojazdami, aby w razie konieczności móc się bezpiecznie zatrzymać. Jeszcze większe odstępy powinniśmy zostawiać w trudnych warunkach na drodze. Deszcz czy śnieg znacznie wydłużają drogę hamowania.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.