Kuba Wojewódzki pędzi 250 km/h drogą publiczną. I chwali się tym w internecie. Celebrytom wolno więcej?

Prezenter TVN słynie ze skandali, ciętego języka i nieprzejmowania się opinią publiczną. Teraz Kuba Wojewódzki pochwalił się łamaniem przepisów. Wrzucił zdjęcie prędkościomierza w Ferrari F12 tdf, który wskazuje 250 km/h.

W Polsce najwyższe ograniczenie prędkości wynosi 140 km/h i obowiązuje tylko na autostradach. Kuba Wojewódzki wrzucił na swój Instagram zdjęcie prędkościomierza w Ferrari F12 tdf, który wskazuje równe 250 km/h. Zdjęcie podpisał:

Obiecałem w domu, że wrócę szybko...
 

Internauci zauważyli, gdzie sfotografowano prędkościomierz włoskiego supersamochodu. To okolice warszawskiego Okęcia - fragment obwodnicy w ciągu drogi S79 (między ul. Poleczki, a trasą S2). Ograniczenie prędkości na tym odcinku wynosi 110 km/h. Wojewódzki zatem przekroczył dopuszczalną prędkość o 140 km/h. W pobliżu, przy ul. Wirażowej, znajduje się salon Ferrari.

Zobacz wideo Nie tylko głośna kłótnia z Majdanami, czyli Kuba Wojewódzki kontra inne gwiazdy

Post Kuby Wojewódzkiego wywołał niemałe emocje. Wrze nie tylko wśród internautów, ale i osób publicznych. Dokonania Wojewódzkiego skomentował m.in. Jan Mencwel ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, które prowadzi liczne działania dotyczące poprawy bezpieczeństwa na drogach. Napisał na Twitterze:

Patocelebryta Kuba Wojewódzki chwali się jazdą... 250 km/h. Tacy zepsuci ludzie jak on budują w Polsce cywilizację śmierci – pozwolenie na bandytyzm kosztuje nas tysiące żyć rocznie! Za to powinna być grzywna proporcjonalna do zarobków i konfiskata samochodu

Piotr Świstak z Komendy Stołecznej Policji w rozmowie z Wyborcza.pl powiedział, że nie ma dowodów, że to Kuba Wojewódzki siedzi za kierownicą Ferrari. Zdjęcie zostało wykonane z perspektywy pasażera. Nie jest to również materiał wideo, który mógłby stanowić podstawę do zgłoszenia popełnienia wykroczenia.

Na razie nie chcemy się do tego odnosić. Nie wiemy, kto siedział za kierownicą, czy to był na pewno Kuba Wojewódzki, nie ma filmu, który by to potwierdzał. Zdjęcia na Instagramie mogą być żartem. Zajmiemy się sprawą, gdy wpłynie do nas oficjalne zawiadomienie

- powiedział.

Celebrytom wolno więcej?

To nie pierwszy raz, kiedy Kuba Wojewódzki nie stosuje się do przepisów ruchu drogowego. W 2016 roku został zatrzymany na autostradzie A1. Za kierownicą lamborghini pędził ponad 200 km/h. Mandatu nie dostał, a jedyną pamiątką było... zdjęcie z funkcjonariuszami drogówki. Całe zdarzenie wywołało niemały skandal, sprawą zajęli się przełożeni policjantów, a nawet ówczesny szef MSWiA - Mariusz Błaszczak. Jaki był finał tej historii? Funkcjonariusze drogówki dostali nagany, a celebryta stanął przed sądem. Dostał karę grzywny w wysokości 3 tys. zł.

Tylko 799 egzemplarzy

Auto, którym pochwalił się Wojewódzki to Ferrari F12 tdf - ekstremalna wersja F12 Berlinetta. Włoscy inżynierowie z silnika V8 o pojemności 6,2 litra wykrzesali 780 KM i 705 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Maksymalna prędkość to 340 km/h. Co ciekawe, F12tdf to seria ściśle limitowana - takich aut jest na świecie tylko 799. Jeden egzemplarz stoi w garażu Cristiano Ronaldo.

Ferrari F12tdfFerrari F12tdf fot. Tom Hartley Jnr

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.