Mistrzowi Formuły 1 towarzyszy multimiliarder, który jest symbolem sukcesu w Azji: Jensen Huang, twórca potęgi firmy Nvidia, której procesory zastosowano w nowej klasie S. Jak się namawia do reklamy człowieka, który ma wszystko? I nie chodzi o Hamiltona. Huanga na pewno nie przekonano przy pomocy pieniędzy, bo fortuna twórcy Nvidii jest oceniana na 11 miliardów dolarów.
Na szczęście dla Mercedesa zdolny biznesmen jest fanem niemieckiej marki i odkąd mógł pozwolić sobie na luksusowy samochód, zawsze wybierał coś z gwiazdą na masce. Poza tym obie firmy łączą relacje biznesowe. Nvidia dostarcza procesory graficzne, które pracują nad tym, żeby zaawansowane systemy Mercedesa działały błyskawicznie.
W przypadku Lewisa Hamiltona sprawa jest prostsza. Siedmiokrotny mistrz świata Formuły 1 swoje 285-milionowe oszczędności zawdzięcza w dużej mierze Mercedesowi, który co roku przelewa mu około 50 milionów dolarów. Pewnie wystarczył jeden telefon... Lewis Hamilton twierdzi, że po pracy potrzebuje odpoczynku od szybkiej jazdy, a Mercedes klasy S zapewnia mu najwyższy komfort podróżowania.
W przypadku zawodu Hamiltona uzasadnienie brzmi wiarygodnie. Brytyjski kierowca mógł trafić na znacznie gorszego sponsora i to pod każdym względem. Nowy Mercedes klasy S rozpieszcza luksusem swoich użytkowników, nawet zanim rozpoczną jazdę. Na początku filmu limuzyna samodzielnie odbiera Lewisa spod wejścia na parking. Jak? Dzięki umiejętności autonomicznej jazdy.
Mercedes zaznacza, że taka funkcja działa jedynie w miejscach wyposażonych w odpowiednią infrastrukturę i jeśli pozwalają na to obowiązujące przepisy. W pozostałych sytuacjach trzeba usiąść za kierownicę i prowadzić samodzielnie. Wtedy, jak podkreśla mistrz kierownicy, limuzyna łączy wszystko, czego potrzebuje: nienaganny komfort jazdy i znakomite osiągi.
W drugiej części filmu Lewisa Hamiltona wyręczył Jensen Huang, który zwraca uwagę na inne przymioty niemieckiej limuzyny. W kilkadziesiąt sekund urodzony na Tajwanie biznesmen opowiada dlaczego tak dużym sentymentem darzy właśnie Mercedesy i jak bardzo przełomowe oraz zaawansowane są rozwiązania techniczne zastosowane w nowym modelu klasy S.
Gdyby na jego miejscu siedział ktoś inny, taki przekaz można by uznać za tanią propagandę, ale Jensen Huang dobrze wie, co mówi, bo troszkę zna się na nowych technologiach. Wiele z nich wdrożył samodzielnie. Jest prawdziwym "self-made manem", który olbrzymi sukces zawdzięcza tylko własnemu talentowi i ciężkiej pracy. W XXI wieku został obsypany wieloma prestiżowymi tytułami, w tym twórcy najszybciej rozwijającej się firmy na świecie oraz inwestora roku.
Cichym bohaterem filmu jest oczywiście nowy Mercedes klasy S z serii W223. Luksusowa limuzyna jest bezpieczna, wygodna i szybka, ale przede wszystkim przesiąknięta na wskroś nowoczesnymi technologiami. Można się spodziewać, że przynajmniej część z nich wkrótce trafi do tańszych samochodów. Na razie jest chyba najnowocześniejszym samochodem na świecie. Niestety za przyjemność posiadania takiego auta trzeba sporo zapłacić. W Polsce bilet wstępu do technologicznej ekstazy kosztuje 434 tys. zł.
Tyle kosztuje najtańszy model Mercedes-Benz S 350 d z silnikiem wysokoprężnym o mocy 286 KM. Flagowa wersja S 500 4MATIC L z silnikiem V8 o mocy 435 KM wymaga zapłacenia kwoty ponad 550 tys. zł i to zanim zaczniemy wybierać opcje wyposażenia. Jeśli "zwykły" Mercedes jest dla kogoś mało imponujący, musi jeszcze chwilę zaczekać na model Mercedes-Maybach, który wkrótce uzupełni ofertę producenta.
Wielka limuzyna również bazuje na konstrukcji Mercedesa klasy S, ale będzie miała pod maską 12-cylindrowy silnik, a jej cena przekroczy milion złotych. Większość z nas nie ma takich dylematów i pozostaje nam oglądanie takich samochodów na filmie. To też stanowi przyjemność, bo do stworzenia reklamy Mercedes zatrudnił równie sprawnych fachowców z branży filmowej, jak konstruktorów. Oraz wyjątkowo starannie dobranych aktorów.