Dzisiaj miała odbyć się oficjalna prezentacja nowej Toyoty Hilux. Zapowiedzi brzmiały pięknie - prywatny las w Ascheim pod Monachium w Niemczech to spore możliwości terenowe. A tych przecież Hiluxowi nie brak. Do ostatniej chwili zastanawiałam się czy pojadę. Niestety czasy mamy jakie mamy - w sobotni poranek okazało się, że będę musiała zadowolić się informacją prasową.
Toyota Hilux to jeden z moich ulubionych pick-up'ów. Nie umiem wyjaśnić swojego zboczenia na punkcie tych aut, ale często mając do wyboru coś z klasy premium lub pick-up'a, ku zdziwieniu moich redakcyjnych kolegów wybieram woła roboczego z paką. I poprzednia Toyota Hilux była jednym z moich ulubieńców. Toporna, "łopatologiczna", tereno- i amatoroodporna.
Aktualnie mamy ósmą generację Toyoty Hilux. Japoński wół roboczy zyskał odświeżony, bardziej cywilizowany wygląd, lepsze wyposażenie i - o dziwo - mocniejszy silnik. W dobie downsizingu dodanie do silnika 2.4 D-4D jednostki o objętości skokowej 2,8 litra nie jest czymś oczywistym. Ale po kolei.
Przód nowego Hiluxa został całkowicie przeprojektowany. Pojawił się nowy, trójwymiarowy grill i zmieniony przedni zderzak. Auto wygląda na większe i potężniejsze, co lepiej oddaje jego off-road'owy charakter. Opcjonalnie mamy dostępne oświetlenie LED z przodu i z tyłu, 18-calowe czarne polerowane koła aluminiowe oraz nowy metalizowany kolor nadwozia Oxide Bronze.
Nowy Hilux Invincible z podwójną kabiną mierzy 5325 mm długości, 1900 mm szerokości i 1815 mm wysokości, czyli jest o 5 mm krótszy, ale aż o 45 mm szerszy od poprzednika. O możliwościach terenowych Hiluxa świadczy prześwit 310 mm (w wersji z podwójną kabiną), możliwość brodzenia na głębokości 700 mm, kąty natarcia i zejścia odpowiednio 29 i 26 stopni oraz zdolność pokonywania wzniesień pod kątem 42 stopni. W zależności od rodzaju kabiny, długość przedziału ładunkowego wynosi od 1525 mm do 2315 mm. Wszystkie wersje nadwozia (pojedyncza, półtorej i podwójna kabina) z napędem 4x4 mają ładowność do 1 tony i mogą ciągnąć przyczepę o masie do 3,5 tony.
W ofercie nowej Toyoty Hilux pojawiła się nowa jednostka napędowa. Mowa o silniku wysokoprężnym o objętości skokowej 2,8 litra, który generuje moc 204 KM i maksymalny moment obrotowy 500 Nm (dla skrzyni manualnej 420 Nm). Silnik 2.8 jest dostępny z podwójną kabiną, napędem 4x4 i 6-biegową skrzynią manualną lub automatyczną. Z automatem rozpędza się od 0 do 100 km/h w 10,7 s (o 2,1 s szybciej niż silnik 2.4).
To jednak nie jedyna pozycja w gamie - w ofercie nadal została wersja z silnikiem 2.4 D-4D. Jest on sparowany z 6-biegową skrzynią manualną i występuje ze wszystkimi rodzajami nadwozia (pojedynczą, półtorej i podwójną kabiną) oraz z napędem 4x2 i 4x4. Automatyczna 6-biegowa skrzynia jest dostępna tylko dla nadwozia z podwójną kabiną.
Celem odświeżenia Hiluxa była głównie poprawa komfortu jazdy po asfaltowych drogach przy zachowaniu możliwości off-roadowych. Bo jednak pusty pick-up zbudowany na ramie (Hilux to jeden z ostatnich przedstawicieli samochodów opartych na takiej konstrukcji) po zwykłych drogach prowadzi się nieco inaczej, niż samochód osobowy. Dlatego sztab inżynierów pracujących nad nowym Hiluxem mocno przyłożył się do układu jezdnego.
W nowej odsłonie poprawiono przednie i tylne amortyzatory, dzięki czemu jazda ma być bardziej płynna i mamy mniej odczuwać nierówności. Tylne zawieszenie z resorami piórowymi zostało zoptymalizowane, aby połączyć możliwości off-roadowe, których oczekuje się od roboczego terenowego pick-up'a, z komfortem jazdy i stabilnością prowadzenia jak w SUV-ie.
Nowy Hilux ma jeszcze lepiej radzić sobie w terenie za sprawą elektronicznego systemu działającego jak mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu LSD. Jest dostępny w wersjach 4x4 i działa w trybie jazdy z napędem na jedną oś, zwiększając przyczepność na luźnej nawierzchni.
Odświeżono nie tylko wygląd zewnętrzny, kabina też potrzebowała powiewu nowoczesności. Dlatego pojawił się nowy wzór zegarów i 8-calowy ekran dotykowy na środku konsoli centralnej. Na szczęście wbrew współczesnej modzie, dookoła ekranu zostały fizyczne przyciski ułatwiające obsługę podczas prowadzenia. Nowa wersja systemu multimedialnego jest też wyposażona w złącza Apple CarPlay i Android Auto.
Na liście wyposażenie znajdziemy m.in. inteligentny kluczyk, przycisk Start, nawigację satelitarną, automatyczną klimatyzację, przednie i tylne czujniki parkowania oraz system nagłośnienia klasy premium JBL z 9 głośnikami oraz 8-kanałowym wzmacniaczem 800 W. Samochód będzie dodatkowo wyposażony m.in. w elektryczną roletę na bagażnik, orurowanie kapotażowe bagażnika oraz stopnie boczne.
W ofercie nowego Hiluxa pojawi się wersja wyposażenia Invincible, która powstała z myślą o kierowcach, którzy korzystają z pick-up'a rekreacyjnie. Czyli teoretycznie dla kogoś takiego jak ja - kogoś, kto lubi pick-up'y "bo tak", ale nie korzysta z nich jak z typowego auta użytkowego. Kogoś, kto potrzebuje czegoś bardziej komfortowego i dobrze wyposażonego, przy jednoczesnych możliwościach terenowych i transportowych.
Hilux Invincible jest bardziej dopracowany stylistycznie i w standardzie ma najbogatsze wyposażenie. Wyglądem rożni się od pozostałych specyfikacji. Odmianę Invincible można poznać po inaczej zaprojektowanym przednim grillu zintegrowanym ze zderzakiem i przednią osłoną podwozia. W rogach zderzaka zamontowano światła przeciwmgielne w obudowie o specjalnym wzorze. Pojawiły się też nakładki na błotniki, inne klamki, obudowy lusterek i detale na klapie bagażnika oraz polerowane koła aluminiowe z czarnym wykończeniem.
We wnętrzu wersja Invincible wyróżnia się innymi zegarami, czarnymi akcentami i specjalnym wzorem inteligentnego kluczyka. Przednie i tylne drzwi zostały wyposażone w podświetlenie clear blue, a na pokład trafiły fotele z perforowanej skóry. Standardowo w tej wersji znajduje się także automatyczna klimatyzacja i zestaw nagłośnienia marki JBL.
Toyota Hilux to samochód legenda. To jeden z ostatnich pick-up'ów na rynku zbudowany na ramie. Doczekaliśmy się ośmiu generacji, a pierwszy Hilux debiutował w 1968 roku. Wiele razy model ten udowadniał swoją siłę w kwestiach terenowych. Wystarczy wspomnieć o takich osiągnięciach jak zdobycie Bieguna Północnego, wjazd na wulkan na Islandii czy zwycięstwo w Rajdzie Dakar w 2019 roku. Hilux jest też regularnie wykorzystywany do wypraw przez Antarktydę. I rzeczywiście jest coś w tym aucie co sprawia, że ciągle o nim pamiętam.
Pierwszy raz za kierownicę Hiluxa wsiadłam jakieś 7-8 lat temu. Pojechałam na poligon w asyście dwóch kolegów w autach przystosowanych do off-road'owych wypraw. Byłam wtedy żółtodziobem, a mimo to ani razu nie ugrzęzłam i nie trzeba było mnie wyciągać. Kilka miesięcy później pojechałam na ten sam poligon innym pick-up'em i byłam zbyt pewna siebie - utknęłam na amen w wielkiej błotnistej kałuży. I mrucząc pod nosem "ale przecież Hilux ostatnio przejechał..." czekałam na wsparcie. A dziś zamiast taplać w błocie najnowszego Hiluxa, utknęłam przed biurkiem.