Nasz plan transformacji ma na celu zapewnienie stałego wzrostu, a nie nadmiernej ekspansji sprzedaży. Skoncentrujemy się teraz na naszych podstawowych kompetencjach i poprawie jakości naszej działalności, zachowując dyscyplinę finansową i skupiając się na przychodach netto na jednostkę w celu osiągnięcia rentowności. Zbiega się to w czasie z odbudową kultury określanej mianem «Nissan-ness»
- mówi Makoto Uchida, prezes i dyrektor generalny Nissana. Alians Renault-Nissan (do sojuszu należy od niedawna także Mitsubishi) od dłuższego czasu boryka się z dość poważnymi problemami, a branżowe media aż huczały od plotek o przyszłości dwóch marek. Jako pierwsi konkretny plan restrukturyzacji przedstawili Japończycy. I potwierdziło się to, o czym dotąd tylko spekulowano - Nissan przestanie skupiać się na Europie. Zamknie swoje fabryki w Europie Zachodniej (Barcelona), a priorytetowymi rynkami będą Chiny, Japonia oraz Ameryka Północna.
Nie. W oficjalnym planie możemy przeczytać, że jednym z priorytetów będzie "wykorzystywanie zasobów Aliansu w celu zapewnienia odpowiedniego poziomu działalności operacyjnej w Ameryce Południowej, regionie ASEAN i w Europie". To oznacza, że Nissan na Starym Kontynencie pozostanie, ale z pewnością jego oferta modelowa zostanie znacznie ograniczona - do najbardziej zyskownych modeli. Nissan skupi się na wybranych segmentach. W ramach aliansu to Renault (do Francuzów należy także Dacia oraz Łada) będzie w Europie walczyć z Volkswagenem, Peugeotem, Toyotą i Fordem o jak największą sprzedaż.
Nissan przedstawił nam sporo konkretów swojego czteroletniego planu. Podzielono go na dwie części, a wszystkie najważniejsze działania wypunktowano. Wybraliśmy dla was najciekawsze założenia. Pierwsza część planu została nazwana "racjonalizacją". Pod tym pojęciem kryją się działania na rzecz restrukturyzacji, redukcji kosztów i poprawy wydajności.
Druga część to "ustalanie priorytetów dla głównych rynków i kluczowych produktów: