Na rynku pojawiło się już kilka luksusowych SUV-ów. Porsche od dawna ma Cayenne, Bentley kusi bogaczy Bentaygą, Lamborghini wprowadza właśnie do sprzedaży Urusa, a Aston Martin zapowiada rychłą premierę swojego crossovera. Jednak żaden z tych samochodów nie był wyczekiwany aż tak bardzo, jak SUV, którego zobaczyliśmy dzisiaj w Warszawie.
Rolls-Royce Cullinan wyznacza nową erę w motoryzacji i będzie punktem odniesienia dla innych producentów, walczących o kieszenie najbogatszych.
Skąd wzięła się nazwa pierwszego SUV-a w historii marki? Nawiązuje do największego i najczystszego ze znalezionych dotąd diamentów. Diament Cullinan odnaleziono w 1905 roku w kopalni w RPA, a nazwę dla niego nadano od nazwiska dyrektora angielskiej spółki diamentowej Thomasa Cullinana. Obecnie diament Cullinan jest podzielony na 105 mniejszych części. Brylanty wycięte z Cullinana do dzisiaj zdobią królewskie insygnia: brytyjskie berło królewskie, brytyjską koronę państwową oraz koronę królowej Marii.
Rolls-Royce to marka, która podkreśla status i prestiż kierowcy. Dlatego Cullinan musi się wyróżniać na drodze. Na europejskie warunki to prawdziwy SUV-gigant. Mierzy aż 5341 mm długości i 3295 mm rozstawu osi. Wrażenie robi też masa Cullinana - 2 660 kg. Bagażnik pomieści od 560 do 600 l, a po złożeniu tylnej kanapy imponujące 1930 l. Rolls-Royce na każdym kroku podkreśla, że Cullinan to wzór luksusowego, praktycznego i rodzinnego SUV-a.
Stylistycznie Rolls-Royce Cullinan nawiązuje do flagowej limuzyny brytyjskiego producenta, modelu Phantom. Na żywo Cullinan prezentuje się okazale. Do Warszawy pierwszy SUV Rolls-Royce'a przyjechał w ciekawym, głębokim, ciemnoczerwonym lakierze.
Pod maską potężnej maszyny pracuje równie imponująca jednostka. Dwanaście cylindrów ułożonych widlasto daje pojemność 6,75-litra, a wspomaganie podwójnym turbodoładowaniem dostarcza 563 KM maksymalnej mocy i 850 Nm momentu obrotowego.
Luksusowe wnętrze również nawiązuje do Rolls-Royce'a Phantoma. I nie powinno to nikogo dziwić, bo konserwatywni klienci Brytyjczyków nie oczekiwali rewolucji i przełomowego projektu. Oni cenią klasyczną, pełną luksusu i przepychu kabinę. Rolls-Royce zadbał o to, by w nowych modelach wnętrze dalej kojarzyło się z arystokracją, a inspiracji do poprawek szukano w "nowoczesnych jachtach". Ciekawym motywem jest piękny, analogowy zegarek.
Ekranem pośrodku konsoli centralnej można sterować i dotykiem, i stylizowanym pokrętłem, przyozdobionym motywem Spirit of Ecstasy.
Zawieszenie ultraluksusowego SUV-a składa się z komputerów, które wykonują miliony obliczeń na minutę, żeby na bieżąco dostosowywać twardość i ustawienia do panujących warunków i nawierzchni. Rolls Royce'a zapewnia, że nawet w terenie Cullinan zapewni maksymalnie komfortowe warunki podróżowania.
O wykorzystanych w środku materiałach trudno pisać, bo te w dużej mierze mają zależeć od upodobań kierowcy. Jak to w Rolls-Royce bywa dowolność jest praktycznie nieograniczona. Co więcej, Cullinan ma być wyjątkowo mocno nastawiony na możliwości personalizacji.
Dbałość o najdrobniejsze szczegóły robi piorunujące wrażenie, a po zajęciu miejsca w kabinie Cullinana mamy poczucie obcowania z czymś niezwykłym. Luksus na pokładzie SUV-a po prostu przytłacza - Rolls-Royce jak żadna inna marka wie jak rozpieszczać swoich klientów.
Rolls-Royce jest wyposażony w stały napęd na cztery koła, ale brakuje w nim tradycyjnego reduktora. Zamiast tego producent zainstalował tryb "Everywhere", w którym komputer zadba o to, żeby jazda w terenie obyła się bez większych trudności. Dzięki adaptacyjnemu zawieszeniu Cullinan zapewnia głębokość brodzenia do 540 mm.
Podczas prezentacji Cullinana przedstawiciele Rolls-Royce'a podkreślali, że od światowej premiery minęły dopiero 3 miesiące, a pierwszy Cullinan już przyjechał do warszawskiego salonu marki, należącego do Auto Fus Group. Polska jest dla Rolls-Royce'a jednym z najważniejszych rynków w Europie, a do centrali wpłynęło już kilka konkretnych i poważnych zapytań o Cullinana.
O liczbach oczywiście panowie z Rolls-Royce nie wspominają. Polska cena Cullinana to jeszcze tajemnica, choć w przypadku tej marki mówienie o cenie po prostu mija się z celem. Każdy Rolls-Royce jest inny, a kupują je ludzie, którzy nie liczą funtów, dolarów czy złotówek.
Klienci mogą zamówić niestandardowe "moduły rekreacyjne", które chowają się w przestrzeni ładunkowej. W zależności od upodobań można tam zmieścić akcesoria do wędkarstwa muchowego, fotografii, snowboardu czy kitesurfingu. Wszystko odbywa się za pomocą zmechanizowanej szuflady. W ofercie jest nawet moduł rekreacyjny z dwoma fotelami - idealny do oglądania zachodów słońca nad morskim klifem.
Akurat tak się złożyło, że na prezentację Cullinana pojechałem innym luksusowym SUV-em z Wysp, testowym Range Roverem. Po wyjściu z salonu przepiękny Velar nagle wydał się dziwnie pospolity... W ogóle wizyta na ul. Ostrobramskiej w Warszawie to jak wyprawa do motoryzacyjnego raju. Auto Fus Group sprzedaje nie tylko BMW i MINI, ale także modele Alpina, a od niedawna także supersamochody McLarena. No i oczywiście swój salon ma tam także dzisiejsza gwiazda, Rolls-Royce.