Najnowsze wcielenie oparto na modułowej platformie EMP2, co pozwoliło zmniejszyć masę, poprawić osiągi i zwiększyć ładowność. Ponadto, Berlingo będzie występować w dwóch odmianach: M i XL. Krótsza ma 440 centymetrów długości i rozstaw osi wynoszący 278,5 cm. XL jest dłuższa o 35 cm, a rozstaw osi to 297,5 cm. Citroena upodobniono do pozostałych, sukcesywnie wprowadzanych na rynek modeli. Front pojazdu wyróżniają poziomo ustawione LED-y do jazdy dziennej, natomiast na drzwiach zastosowano dekoracyjno-ochronne nakładki. Wydatne relingi przeniesiono wprost z Cactusa. Ciekawostkę stanowi otwierana szyba w pokrywie bagażnika – wymaga dopłaty w wysokości 1100 złotych.
Mimo, że diesle mocno tracą na popularności, ogólnoeuropejski trend omija klasę kombivanów. Citroen postawił na trzy warianty nowej jednostki wysokoprężnej o pojemności 1.5 litra. Wszystkie są doładowane, wyposażone w system Start&Stop i spełniają normy emisji spalin Euro 6.2. Podstawowa odmiana generuje 76 koni mechanicznych i 230 Nm dostępnych przy 1750 obr./min. Użytkownik ma do dyspozycji 5-stopniową przekładnię manualną i bardzo przeciętne osiągi. Setka pojawia się na liczniku po 18,7 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 152 km/h. Taki zestaw napędowy sprawdzi się jedynie w mieście, bowiem waga wersji XL przekracza 1,5 tony. Znacznie lepiej przedstawiają się wartości przyspieszeń 102-konnej odmiany – 13,9 sekundy do 100 km/h i 171 km/h szybkości maksymalnej.
Na szczycie gamy znajduje się zestaw napędowy o mocy 130 koni mechanicznych połączonych z 8-stopniowym, klasycznym automatem. Kierowca otrzymuje do dyspozycji 300 Nm i niezłe osiągi. Sprint do setki trwa 12,3 sekundy, a wskazówka prędkościomierza kończy bieg na 184 km/h. W stosunku do poprzednika, poprawiono pracę zawieszenia. Jest bardziej sprężyste i zapewnia lepszy kontakt z podłożem. Łatwiej wyczuć auto w szybciej pokonywanym zakręcie, a układ kierowniczy dostarcza bardziej wiarygodnych informacji o aktualnym położeniu kół. Niemniej, Berlingo nie można kwalifikować do grupy samochodów choć w minimalnym stopniu nacechowanych sportem. To krążownik, który sprawnie radzi sobie z filtrowaniem nierówności i izolowaniem kabiny od dźwięków świata zewnętrznego. Komfort akustyczny w dużej mierze zależy też od sposobu jazdy kierowcy. Utrzymywanie wskazówki obrotomierza w zakresie 1,5-2,5 tys. obr./min. gwarantuje ciszę i spokój. Powyżej górnej wartości granicznej zaczyna się robić głośno i do środka wkradają się lekkie wibracje 4-cylindrowego diesla.
Berlingo na drodze zachowuje się stabilnie. Mimo sporej powierzchni, dzielnie znosi bocznej podmuchy wiatru. Z dieslem też potrafi być bardzo oszczędne. Spokojna trasa owocuje zużyciem na poziomie 5,5 litra. W mieście nietrudno osiągnąć wyniki na poziomie 7-7,5 litra. Jak na sporą masę własną i wymiary, to jak najbardziej akceptowalne rezultaty. Co ważne, konsumpcja paliwa nie rośnie wprost proporcjonalnie wraz ze wzrostem obciążenia. Po załadowaniu kilkuset kilogramów na pokład, właściwości jezdne zachowują pierwotne parametry.
Klasa kombivanów rządzi się swoimi prawami. Jednostki benzynowe są rzadko wybierane przez klientów, wobec czego Citroen zdecydował się na zaoferowanie klientom tylko jednego wariantu zasilanego paliwem bezołowiowym. 1.2 Puretech występuje w 110-konnej odmianie. Ma 205 Nm, manualną, 5-stopniową skrzynię biegów i najniższą spośród wszystkich wersji masę własną – 1356 kilogramów. Nie przekłada się to natomiast na zużycie paliwa. Kilkanaście kilometrów trasy testowej w mieszanych warunków zaowocowało konsumpcją na poziomie 7,5 litra. Kto szuka oszczędności i przemierza spore dystanse, powinien wybrać diesla.
Mimo, że kombivany garściami czerpią rozwiązania z wersji użytkowych, Citroen stara się zerwać z tym stereotypem. Najnowsze wcielenie Berlingo zostało skierowane do młodych, aktywnych rodzin spędzających czas na łonie natury. Nie dziwi zatem debiut modelu od odmiany osobowej. Cargo uzupełni ofertę w przyszłym roku.
Na pokładzie mamy do czynienia z mieszanką udogodnień z innych modeli koncernu. To pierwszy przedstawiciel segmentu z opcjonalnym wyświetlaczem przeziernym (1300 zł). Domówić można również 8-calowy, dotykowy ekran zawiadujący multimediami, kamerą cofania przeciętnej rozdzielczości, nawigacją, a także zewnętrznymi nośnikami pamięci. Na liście opcji jest też ogrzewanie postojowe (2600 zł), ładowarka indukcyjna (350 zł) oraz automatyczna klimatyzacja regulowana w dwóch strefach (2800 zł). Projekt centralnego kokpitu jest przejrzysty, co przyspiesza aklimatyzację. Dzięki zastosowaniu pokrętła zawiadującego automatyczną skrzynią biegów, udało się wygospodarować dużo miejsca. Samych schowków w Berlingo jest 28. Ich pojemność wynosi 186 litrów, co odpowiada przestrzeni ładunkowej Smarta lub Peugeota 107. W dwóch rzędach przestrzeni nie brakuje, choć wysokie osoby mogą mieć lekki dyskomfort z uwagi na lekki niedobór centymetrów przed kolanami. Miejsca jest natomiast mnóstwo nad głowami i na wysokości barków. Krótka odmiana oferuje ustawny bagażnik o pojemności 983 litrów (do dachu). Po złożeniu trzech niezależnych foteli, uzyskamy płaską powierzchnię i możliwości przewozowe na poziomie 2126 litrów (do dachu). W przypadku najmocniejszej wersji wysokoprężnej, ładowność wynosi 780 kilogramów.
Citroen wprowadził sporo świeżości w segmencie kombivanów, co powinno przekonać rodziny szukające funkcjonalnego i nieszablonowego samochodu. Trzeba jednak przymknąć oko na niedoskonałości w spasowaniu niektórych elementów i sporo twardych plastików. Taki stan rzeczy powinna zrekompensować rozsądnie skalkulowana cena. Berlingo ze 110-konnym silnikiem benzynowym kosztuje 61 900 złotych. Najtańszy diesel o mocy 76 KM został wyceniony na 64 700 zł. Dopłata do 100-konnego wariantu wynosi 5300 zł. 1.5 BlueHDI (130 KM) to wydatek na poziomie 76 800 zł. Zaznaczenie w konfiguratorze wszystkich udogodnień wywinduje cenę do około 120 tysięcy. Pierwsze egzemplarze francuskiego auta pojawią się w polskich salonach za kilka tygodni.