Jeszcze nigdy we współczesnym świecie nie byliśmy w stanie produkować tak tanio jak teraz. Globalna gospodarka, ostra konkurencja i cięcie kosztów opanowane do perfekcji, a także coraz tańsze metody wytwórcze dają nam możliwość produkowania wyjątkowo tanich samochodów. Problem w tym, że w świecie zachodnim... nikt ich nie chce. Klienci oczekują coraz to nowszych, coraz bezpieczniejszych i coraz mniej uciążliwych dla środowiska pojazdów, a producenci uginają się pod presją i stale inwestują w nowe technologie umożliwiające tworzenie coraz nowszych konstrukcji. A to kosztuje. Dlatego samochody zamiast tanieć, oferują coraz więcej za tę samą cenę.
A ile mógłby kosztować nowy samochód, gdybyśmy nie byli tak wymagający? Przykładu nie trzeba szukać daleko. Produkcję Fiata 126p zakończono w 2000 roku. Pod koniec produkcji cena wynosiła ok. 13 tys. zł. Oczywiście brutto, w salonie Fiata. Składały się na to niskie koszty produkcji, coraz tańsze części zamienne pozyskiwane od poddostawców i zamortyzowane koszty opracowania (w tym przypadku licencji i licznych modyfikacji). Teoretycznie można by produkować (z zyskiem) nieco większy samochód w podobnej cenie. Wymagałoby to dostępnej technologii (istniejące podzespoły), ale o spełnieniu normy Euro 6, czy testach Euro NCAP zdanych na pięć gwiazdek trzeba by zapomnieć.
I tu pojawia się pewna zbieżność interesów. Są rynki, które nie wymagają od producentów tak zaawansowanych konstrukcji, jak Europa, czy USA, a rzesza niezamożnych klientów oczekuje tam tanich samochodów. Carlos Ghosn, szef koncernu Nissan-Renault ma w związku z tym chytry plan. Chce stać się dla rynków rozwijających się tym, kim dla USA był Henry Ford. A Modelem T XXI wieku ma być tani samochód wskrzeszonej na tę okoliczność marki Datsun. Ghosn postawił przed inżynierami nie lada zadanie. Datsun ma konkurować z tanimi autami z Chin, więc jego najtańsza wersja ma kosztować 2 300 euro. To mniej, niż 10 tys. zł. Czy to możliwe?
Dotychczasowe dane na temat nowego Datsuna są bardzo skąpe. Colin Dodge, wiceprezes Nissana zdradził, że auto będzie bazować na platformie Łady Kaliny (czyli także Granty) i zjeżdżać z tej samej taśmy produkcyjnej w Togliatti. Wspólne będą też niektóre podzespoły, jak choćby układ kierowniczy. A co z resztą? Cięcie kosztów będzie musiało być bardzo drastyczne. Najtańsza Łada zbudowana na tej platformie (Granta) kosztuje w Rosji 259 tys. rubli, czyli ok. 26 300 zł (ok. 6 500 euro). To niemal trzykrotnie więcej, niż zapowiadana bazowa cena Datsuna.
Ile Datsun będzie kosztować ostatecznie, tego nie wiemy. Pamiętajmy jednak, że Dacia Logan (ten sam koncern) miała kosztować 5 000 euro, potem 5 500, a w końcu trzeba za nią zapłacić ponad 7 000 euro (w Polsce od 29 900 zł).
Kalina to mały samochód (segment B) oferowany od 2004 roku. Dostępne są trzy odmiany nadwoziowe: hatchback, sedan i kombi. Silniki benzynowe (1.4 i 1.6) oferują moc od 81 do 98 KM. Na rok 2013 przygotowano odświeżoną wersję z nowym pasem przednim i szeregiem drobnych zmian. Ceny w Rosji zaczynają się od 293 900 rubli (ok. 29 800 zł).