Droga krajowa nr 94 stanowi kluczowy szlak drogowy. Trasa liczy 675 km i łączy Zgorzelec z Korczową. Na pasie zieleni między jezdniami na wysokości Bolesławia pojawiły się zapadnięcia ziemi. Jedna z większych dziur ma pół metra głębokości i dwa metry średnicy. Zapadliska są zasypywane i się odnawiają. A sytuacja zagraża bezpieczeństwu.
Co dalej z zapadliskami przy drodze krajowej? W ramach interpelacji poselskiej Łukasz Kmita z PiS postanowił o to zapytać Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Jak donosi PAP, MKiS odpowiedziało, że Państwowy Instytut Geologiczny (PIG) przeprowadził inwentaryzację około 700 zapadlisk na terenie powiatu olkuskiego. Wnioski są takie, że większość z nich znajduje się na obszarach leśnych. Nie stanowią zatem bezpośredniego zagrożenia dla mieszkańców.
Jeżeli chodzi o rejon drogi krajowej nr 94, Państwowy Instytut Geologiczny wskazuje, że wymaga on szczególnego monitorowania ze względu na możliwość pojawienia się nieciągłych deformacji. Zapadliska będą się zatem pojawiać i mogą się odnawiać po zasypaniu. Powód? To kwestia wielowiekowej historii eksploatacji górniczej w tym regionie. Jednym z takich obiektów jest m.in. była kopalnia Siersza w Trzebini.
Zapadliska w rejonie drogi krajowej to dopiero pierwsze ze zmartwień. Bo w Bolesławiu zagrożona jest większa ilość miejsc. Państwowy Instytut Geologiczny wskazuje np. na możliwość powstania zapadlisk na terenie cmentarza oraz w pobliżu sieci gazociągu DN1000 MOP 8,4 MPa na odcinku Tworzeń-Braciejówka. Najbliższe zapadlisko od gazociągu oddalone jest o około 140 metrów.