Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad szykuje się do "domknięcia" trasy S7 w okolicach Warszawy. Bardzo łatwo było napisać to zdanie, ale kryje się pod nim jedna z najbardziej ambitnych drogowych inwestycji, na jakie czekają kierowcy. Droga ekspresowa S7 pomiędzy Kiełpinem i Trasą Armii Krajowej w Warszawie ma mieć co najmniej trzy pasy ruchu w każdym kierunku, a do tego będzie przebiegać przez tereny mocno zurbanizowane. To poważne wyzwanie.
Odcinek ma mieć 12,9 km długości. Od strony Kiełpina wielkiego problemu nie będzie. Początkowo droga ma bowiem przebiegać przez Kampinos. Problem zacznie się dalej, bo spora część trasy będzie przebiegać przez Bemowo i Bielany. Dwie gęsto zaludnione dzielnice, przez które ciężko poprowadzić ekspresówkę bez burzenia serii budynków. Budowniczowie postanowili zatem obejść ten problem w inny sposób. Zamiast prowadzić przejazd nad ziemią, wkopią się pod nią. Wprost z nasypu kierowcy wjadą zatem do tunelu. A właściwie nie jednego tunelu, a dwóch. Pierwszy ma mieć długość 1000 metrów, a drugi 1100 metrów.
Czemu powstaną dwa tunele? Między pierwszym a drugim przejazdem drogowcy planują budowę węzła. Będzie to węzeł Warszawa Chomiczówka. Kolejny pojawi się zaraz za drugim tunelem. Będzie to węzeł Warszawa Północ, który pozwoli na połączenie dróg ekspresowych S7 i S8.
Dwa tunele już brzmią imponująco. A przecież to nadal nie koniec wyzwań dla drogowców. GDDKiA na S7 pomiędzy Kiełpinem i Trasą Armii Krajowej w Warszawie planuje również budowę wiaduktów, przejść podziemnych, kładek dla pieszych i rowerzystów, przejść dla zwierząt czy ekranów akustycznych. To wymaga złożonego projektu, ale nie tylko. Konieczne są też analizy dotyczące prognozowanego natężenia ruchu czy rozmowy z samorządami. Projekt da zatem podstawę do wypracowania optymalnych rozwiązań wariantowych.
Aktualnie osiem biur projektowych złożyło oferty na opracowanie dokumentacji. Wybór oferty nie jest łatwy. Projekt musi przewidzieć złożoność tej budowy, ale także wskazać na metody zarządzania obiektem w całym jego cyklu życia. Budżet GDDKiA wynosi blisko 30 mln zł. Najtańsza oferta została oszacowana na prawie 20,5 mln zł, a najdroższa na ponad 53,5 mln zł. Podczas podejmowania decyzji dyrekcja w 40 proc. będzie się jednak sugerować ceną. Pozostałe 60 proc. to kryteria jakościowe, gdzie będzie oceniane doświadczenie projektowe osób wyznaczonych do realizacji zamówienia (50 proc.) oraz metodyka prac projektowych (10 proc.).