Policjanci ze stolicy Dolnego Śląska opisali sytuację, z jaką spotkali się podczas nocnego patrolu ulic Wrocławia. Mundurowi z ruchu drogowego zauważyli przemieszczającego się po drodze zdekompletowanego busa. Auto nie miało fragmentów przedniej części nadwozia. Przez brak zderzaka nie było też w pasie przednim obowiązkowej tablicy rejestracyjnej. Funkcjonariusze skierowali kierowcę do kontroli drogowej. Więcej o stanie technicznym pojazdów piszemy na Gazeta.pl.
Volkswagen Transporter był pojazdem zarejestrowanym w Norwegii. Za jego kierownicą siedział mężczyzna w wieku 40 lat. W trakcie interwencji wyszło na jaw, że bus poza widocznym brakiem elementów karoserii nie ma także wykupionej polisy OC. Te nieprawidłowości były jednak tylko początkiem kłopotów.
Mężczyzna okazał policjantom ukraińskie prawo jazdy. Funkcjonariusze rozpoznali, że dokument jest fałszywy, co podczas rozmowy potwierdził zatrzymany. Kierujący nie tylko prowadził bez wymaganych uprawnień, ale także w przestrzeni bagażowej przewoził na podłodze pasażera. Na koniec wyszło na jaw, że jechał pod wpływem środków odurzających, co jest w świetle prawa przestępstwem. Potwierdziło to badanie przeprowadzone przy użyciu narkotestu. Stróże prawa aresztowali mężczyznę i osadzili w policyjnym pomieszczeniu dla osób zatrzymanych. O konsekwencjach jego nieodpowiedzialnego zachowania zadecyduje teraz sąd. Za popełnione czyny grozi mu kara nawet do 5 lat więzienia.