Rozpocznijmy ten materiał od szybkiej lektury art. 40 ustawy Prawo o ruchu drogowym. Zapis ten mówi o stosowaniu kasków ochronnych na motocyklu. Wyjątek? Ten jest jeden. Dotyczy motocykli fabrycznie wyposażonych w pasy bezpieczeństwa. Motocykl z pasami wydaje się być bzdurą. Ale tylko dla osób, które nie pamiętają rewolucyjnego projektu BMW C1 z 2000 r.
BMW C1 to jednoślad, który posiada nie tylko pasy bezpieczeństwa, ale także dach czy nawet bagażnik! Zacznijmy jednak od początku. Bo C1 nosi znaczek BMW, ale skuter został de facto opracowany przez włoskie studio projektowe Bertone. Produkcja pojazdu trwała w latach 2000 – 2002. Jednoślad nigdy nie stał się hitem sprzedaży. Dlatego ostatecznie projekt został porzucony już na początku rynkowego "cyklu życiowego".
Pomysł na skuter z dachem wcale nie był specjalnie świeży czy nowy na przełomie XX i XXI wieku. Bo pierwsze koncepty zaczęły być prezentowane już w latach 80. Ten projekt rodził się z kolei od 1992 r. Został pokazany m.in. na targach w Kolonii. Od tego czasu minęło 8 długich lat do uzyskania zgody na produkcję pojazdu od zarządu marki.
No dobrze, ale skąd się w ogóle wziął pomysł na skuter, który posiada dach i pasy bezpieczeństwa? Etymologia jest w zasadzie dość prosta. Chodziło o zapewnienie maksymalnego poziomu bezpieczeństwa biernego i czynnego kierującemu. Dlatego też dach został opracowany przy użyciu technologii znanych z samochodów. Posiadał specjalną aluminiową ramę. Ta tworzyła klatkę wykonaną z profili czworokątnych z kontrolowanymi strefami zgniotu. Standardem były także pasy bezpieczeństwa z napinaczami czy przednia szyba z wycieraczką i spryskiwaczem.
Skuter na drodze do produkcji przeszedł stadium badań w ramach 110 godzin symulacji komputerowych, crashtestów, nagrań video, obserwacji czy pomiarów. Skutek? BMW C1 jako pierwszy na świecie pojazd jednośladowy otrzymał światową homologację do jazdy bez kasku.
Początkowo BMW C1 było oferowane tylko w jednej wersji napędowej. Tą stanowił 4-cylindrowy silnik chłodzony cieczą o pojemności 125 cm3. Oferował 15 koni mechanicznych i 12 Nm momentu obrotowego. W 2001 r. w palecie pojawiła się 18-konna jednostka 176 cm3 (o oznaczeniu 200). Ta generowała 17 Nm. Obydwa motory były produkowane przez firmę Rotax i posiadały bezstopniową przekładnię automatyczną CVT. Główną wadą była masa jednośladu. Skuter ważył jakieś 185 kg. To więcej, niż motocykle z silnikami o pojemności 1000 cm3.
Wysoka masa i słabe osiągi była jednak dopiero pierwszym z powodów słabego zainteresowania ze strony rynku. Druga z przyczyn niskiej popularności dotyczy ceny. Fabrycznie nowy kosztował ponad 20 tys. zł. W 2001 r. była to cena zaporowa. Za te same pieniądze kierowca mógł zdecydować się np. na fabrycznie nowego Matiza czy Seicento. Mało efektowne, ale zawsze 4-miejscowe auta! Alternatywnie nabywca też mógł kupić kilka tańszych skuterów.
Dwa lata produkcji i trzy lata sprzedaży zaowocowały wypuszczeniem w świat zaledwie kilkunastu tysięcy C-jedynek. Właśnie dlatego skuter BMW dziś jest białym krukiem na rynku wtórnym. Czy może zatem warto już dziś zainwestować w ten jednoślad? To akurat nie jest zły pomysł. Wśród ofert nie brakuje pojazdów w dobrym stanie i z niskimi przebiegami. A takie niedługo z pewnością staną się youngtimerami. Wyjątkowo rzadkimi.