Coś się wreszcie dzieje w temacie elektryfikacji motocykli i to głównie dzięki Kawasaki. Firma z Kobe, która w porównaniu z gigantami tego rynku jest niemal niszowym producentem, ostatnio staje się najbardziej innowacyjną. Tuż po premierze elektrycznych modeli Ninja e-1 i Z e-1 przeznaczonych również dla posiadaczy prawa jazdy A1, Kawasaki poszła za ciosem i zaprezentowała hybrydowy motocykl Ninja 7 Hybrid (HEV).
Więcej wiadomości ze świata jednośladów znajdziesz na stronie Gazeta.pl
W teorii Kawasaki Ninja 7 Hybrid ma idealny napęd i nieprzypadkową nazwę. Silnik o poj. 451 cm3, ma zapewniać osiągi klasy 650-700 oraz zużycie paliwa maszyn z motorami klasy 250. Wszystko dzięki połączeniu w napędzie silnika spalinwowego z elektrycznym. Ścieżka rozwoju jest podobna do samochodowej, ale motocykle wstępują na nią o wiele później.
Sercem motocykla Kawasaki Ninja 7 Hybrid jest oczywiście jego napęd. Składniki to zupełnie nowy rzędowy dwucylindrowy silnik spalinowy (tzw. parallel-twin) o mocy 59 KM połączony z elektrycznym motorem o szczytowej mocy 12 KM, co podnosi maksymalną systemową moc do 69,5 KM. Producent na razie nie podaje wielu danych technicznych, ale moment obrotowy takiego napędu powinien być zauważalnie wyższy niż w przypadku silników benzynowych. Kawasaki sugeruje to twierdząć, że przyspieszenie ze startu zatrzymanego w pierwszej fazie będzie porówywalne ze sportowymi jednośladami wyposażonymi w litrowe silniki. Takie osiągi ma zapewniać funkcja e-boost, maksymalnie wykorzystująca moment obrotowy motoru elektrycznego.
Jednak jego głównym zadaniem jest obniżanie zużycia paliwa i emisji CO2 w czasie normalnej jazdy. Zdaniem projektantów średnia konsumpcja benzyny nie powinna przekroczyć parametrów znanych z motocykli klasy 250, a więc utrzymać się poniżej czterech litrów na każde przejechane 100 km. Żeby to było możliwe, jednoślad został wyposażony w trzy tryby jazdy: SPORT-HYBRID, ECO-HYBRID, EV, uklad stop-start wyłączający spalinowy silnik po zatrzymaniu. W Kawasaki Ninja 7 Hybrid jest też układ Automatic Launch Position Finder (ALPF), włączający pierwszy bieg po zatrzymaniu i funkcja pełzania do przodu oraz tyłu przy użyciu silnika elektrycznego.
Moment obrotowy Kawasaki Ninja 7 Hybrid jest przenoszony na tylne koło motocykla za pośrednictwem zautomatyzowanej przekładni z możliwością ręcznej zmiany biegów, ale wygląda na to, że przełożenia będą "prawdziwe", a nie symulowane w jakikolwiek sposób, chociaż producent na razie nie zdradza jaki rodzaj skrzyni biegów zastosował w nowym modelu. Za to wiadomo, że zabraknie klamki sprzęgła, a biegi będą zmieniane przyciskami z lewej strony kierownicy.
Pozycja do jazdy za kierownicą Kawasaki Ninja 7 Hybrid zgodnie ze słynną nazwą będzie raczej sportowa, chociaż podobno nie jest ekstremalna. Nowy model ma być wygodny w czasie codziennej jazdy i intuicyjny w obsłudze. Kierowca patrzy na kolorowy ekran TFT, a system pokładowy da się sparować ze smartfonem i używać w połączeniu z apką Rideology na smartfon.
Kawasaki podkreśla, że najnowszy model Ninja 7 Hybrid to pierwszy na świecie motocykl, który trafi do produkcji masowej i jest wyposażony w prawdziwy hybrydowy napęd, w którym silnik elektryczny pełni istotną funkcję. Dzięki niskiej masie motocykli pełną hybrydę (tzw. HEV) da się skonstruować już przy zastosowaniu napięcia 48 V, które w autach wystarcza tylko do mikrohybryd. Tak właśnie jest w nowym modelu japońskiej marki. Akumulator o na razie nieznanej pojemności został ukryty w ramie w okolicy środka ciężkości, tak aby jego masa pozytywnie wpływała na właściwości jezdne.
Nowy hybrydowy napęd podkreśla wyjątkowe malowanie motocykla, w którym srebrny kolor na górze łączy się z charakterystyczną zielenią Kawasaki na dole tak, jak dwa źródła napędu, które współpracują ze sobą. Czy nowa Ninja 7 Hybrid będzie początkiem rewolucyjnych zmian w świecie motocykli i Kawasaki tak jak obiecuje, zmieni nim zasady rynkowej gry? Być może. W materiale wykorzystano zdjęcia producenta.