Szlifierka w dosłownym sensie. Trudno uwierzyć, ale motocykl jest cały [WIDEO]

Właściciel tego sportowego motocykla nie zaliczy jego transportu do udanych, ale straty są znacznie mniejsze, niż można przypuszczać. Zielona "szlifierka" wyszła z sytuacji na wideo praktycznie bez szwanku.

Kilka dni temu pojawiło się wideo, na którym widać nieudany transport sportowego motocykla Kawasaki Ninja. Ford Transit wlecze go za sobą po autostradzie, a nieświadomy kierowca nie zdaje sobie sprawy z awarii bagażnika. Sfilmowana sytuacja jednych smuci, innych bawi. Ci drudzy żartują sobie, że "szlifierka" wreszcie została użyta zgodnie z przeznaczeniem, ale nie wiedzą, że jednoślad niespecjalnie ucierpiał w wyniku nieszczęśliwego zdarzenia. Jak to możliwe? Właściciel zestawu- ford transit i kawasaki ninja 250 podzielił się wrażeniami z polskim fanpagem serwisu motocyklowego BiMoto Trzebinia.

Zobacz wideo Ducati Scrambler Next-Gen Icon - coś więcej, niż motocykl [autopromocja]

Więcej wiadomości na temat motocykli można znaleźć na stronie Gazeta.pl

Właściciel Kawasaki miał pecha i szczęście. Bagażnik poddał się po wyjeździe z toru

Irlandczyk, który kierował Transitem, ma ciekawy sposób spędzania wolnego czasu. Razem z synem podróżuje od jednego europejskiego toru do drugiego i obaj jeżdżą po nim swoim Kawasaki Ninja 250. Tak trzeba żyć! Sytuacja uchwycona na wideo przez kamerkę w przypadkowym aucie miała miejsce dwa kilometry po opuszczeniu słynnego toru Jerez w Hiszpanii. Mężczyźni kierowali się z Jerez de la Frontera w stronę innego toru wyścigowego: Portimao w Portugalii.

Uchwytu na motocykl intensywnie używali od kilku lat. Jak się okazało, trochę za długo. W końcu pękło w nim jedno z mocowań na haku, a potem w wyniku nadmiernego obciążenia zerwał się pas przytrzymujący motocykl. W całej sytuacji najbardziej zaskakujące jest to, że zielonej maszynie praktycznie się nic nie stało. To wynik splotu różnych okoliczności.

Warto regularnie sprawdzać stan bagażników motocyklowych i rowerowych

Po pierwsze motocykl używany na torze nie miał lusterek, a zamiast tego na pewno zamontowano na nim elementy zabezpieczające przed uszkodzeniami w czasie wywrotek, tzw. crash pady. Ich zadaniem jest ochrona owiewek, ramy i silnika przed zniszczeniem w razie "szlifu" na torze i podobnie zadziałały w sfilmowanej sytuacji. Poza tym Kawasaki Ninja 250 jest wyjątkowo lekkim (około 150 kg) motocyklem, a transit nie wlókł go po asfalcie zbyt długo. O awarii bagażnika właściciela motocykla powiadomili szybko inni kierowcy.

Po oględzinach okazało się, że starła się wyłącznie rączka kierownicy motocykla i wymienna rurka trzyczęściowej konstrukcji clip-on. Po awarii bagażnika mężczyźni schowali motocykl w środku dostawczego forda i pojechali dalej. Każdemu życzę takich szczęśliwych zakończeń pechowych sytuacji, a właścicielom Kawasaki Ninja wielu bezpiecznych kilometrów na najciekawszych torach Starego Kontynentu i... nowego bagażnika. Być może powinno się je wymieniać profilaktycznie po kilku latach eksploatacji albo przynajmniej poddawać dokładnym oględzinom.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.