Czy rowerzysta może jeździć w słuchawkach? W jednym przypadku 500 zł mandatu

Rowerzyści uwielbiają umilać sobie jazdę muzyką, podcastami lub audiobookami. To może być bardzo niebezpieczne, ale nie jest karane. No chyba, że przy okazji bawicie się telefonem, przełączając muzykę.

Czy na rowerze można jeździć w słuchawkach?

Wbrew mrożącym krew w żyłach rowerzystów pogoda podczas tegorocznej majówki jest całkiem przyjemna. Podobno ma nadejść lekkie ochłodzenie, ale sezon rowerowy powinien trwać dalej. Nie można zapominać o tym, że rowerzyści nadal podlegają przepisom i są to w dużej mierze przepisy prawa o ruchu drogowym. Czy te pozwalają na jazdę rowerem w słuchawkach? To ważne pytanie. Wiele osób apeluje do rowerzystów, by nie słuchali muzyki podczas jazdy. Oczywiście ze względów bezpieczeństwa.

Zobacz wideo Co dostawaliśmy na komunię? Co stało się z pieniędzmi z komunii? Jakie teraz daje się prezenty? [SONDA]

Słuchawki na rowerze: to dobry pomysł czy zły?

Rowerzyści decydują się na jazdę w słuchawkach z prostego powodu. Podczas przejażdżki mogą słuchać ulubionych przebojów, podcastów lub audiobooków. To mocno uprzyjemnia np. drogę do pracy. Co więcej, nie stanowi to wykroczenia. Nie ma bowiem żadnego przepisu, który takiego zachowania by zabraniał. I choć ustawodawcy zapowiadają zmianę w tej kwestii i prawny zakaz jazdy w słuchawkach na rowerze, jak na razie sytuacja nie zmieniła się.

No dobrze, brak przepisu oznacza brak mandatu. Tyle że nie zawsze warto z przepisów korzystać bezgranicznie. Szczególnie w przypadku, w którym chodzi o bezpieczeństwo. Co to znaczy? Rowerzysta jadący w słuchawkach nie będzie słyszał chociażby nadjeżdżających samochodów. To oznacza, że w porę nie zareaguje na pojawienie się zagrożenia na drodze. Skutkiem może być kolizja lub nawet poważny w skutkach wypadek.

Zakazu nie ma, ale mandat może być...

W efekcie przed podjęciem decyzji o założeniu słuchawek w czasie jazdy na rowerze zalecamy rozwagę. Gdy wybierasz się na przejażdżkę po lesie, słuchawki w zasadzie nic nie zmieniają. Jeżeli jednak musisz jechać drogą dla samochodów, lepiej słuchawki zostaw w domu. Sprawią że będzie do ciebie docierać mniej bodźców. Staniesz się też mniej uważny. A do tego nadal... ryzykujesz mandatem. Szczególnie w sytuacji, w której np. zmieniasz playlistę lub utwór trzymając telefon w dłoni.

Korzystanie z telefonu wymagające trzymania aparatu w dłoni oznacza w czasie jazdy rowerem mandat wynoszący do 500 zł. Dla wielu aż tak dotkliwa kara może być zaskoczeniem, ale polskie przepisy surowo pochodzą do jazdy z telefonem w ręku. I w przypadku kierowców, i rowerzystów. Ma to w końcu uzasadnienie. Z jedną ręką na kierownicy dużo trudniej reagować na podbramkowe sytuacje, a łatwiej o błąd zakończony upadkiem.

Popularne rowerowe mandaty

Zabawa telefonem jest szczególnie niebezpieczna w zatłoczonych miejscach, gdzie łatwo o wypadek, a rowerzysta musi być skoncentrowany. Jazda w słuchawkach i przełączanie muzyki może być też bardzo niebezpieczne na chodniku. To jedno z miejsce, gdzie policja rzeczywiście karze rowerzystów. Policjanci patrolujący ulice uważnie obserwują zachowania kierującego rowerem w obrębie chodnika. A tu pole do mandatowego popisu staje się już naprawdę duże. Bo cyklista może dostać karę za:

  • zbyt szybką jazdę po chodniku. Mandat wynosi 300 zł i jest wlepiany w przypadku, w którym rower nie porusza się z prędkością zbliżoną do prędkości pieszego.
  • naruszenie przepisów o korzystaniu z chodnika lub drogi dla pieszych. Mandat wynosi 200 zł.
  • naruszenie zakazu jazdy wzdłuż po chodniku lub przejściu dla pieszych. Mandat wynosi od 50 do 100 zł.
  • nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu przez kierującego rowerem lub hulajnogą elektryczną korzystającego z drogi dla rowerów i pieszych. Mandat to 100 zł.
  • naruszenie obowiązku nieutrudnienia ruchu pieszemu. Mandat to 300 zł.
Więcej o: