Według metody holenderskiej to zła ręka. Kierowca powinien otwierać drzwi drugą

Sezon rowerowy i motocyklowy w pełni. Warto więc przypomnieć tzw. holenderską metodę otwierania drzwi w samochodzie. Wszystko po to, żeby zwiększyć bezpieczeństwo na drodze.

W sezonie wiosenno-letnim kierowcy powinni wyostrzyć swoją uwagę na takich uczestników ruchu jak rowerzyści i motocykliści. W ostatnim czasie coraz więcej osób porusza się po ulicach na hulajnogach. Dlatego warto opanować holenderską metodę otwierania drzwi, czyli "Dutch Reach". Wszystko po to, żeby nie uderzyć nadjeżdżającego jednośladem kierowcy podczas otwierania drzwi.

Więcej metod bezpiecznej jazdy rowerem, motocyklem i samochodem znajdziesz na stronie Gazeta.pl

Zobacz wideo Wyprzedzał rowerzystkę na rondzie. Nie zachował odpowiedniej odległości, a potem uciekł z miejsca wypadku

Metoda holenderska - co to jest i czy działa

Metoda jest stosowana z sukcesami już od kilkudziesięciu lat w Holandii. Po zaparkowaniu samochodu i wyłączeniu silnika należy otwierać drzwi auta ręką, która jest bardziej oddalona od drzwi. W przypadku kierowcy będzie to prawa ręka, a w przypadku pasażera - lewa. Taki ruch wymusza obrócenie ciała w kierunku drzwi, co ułatwia spojrzenie przez ramię, a także w boczne lusterka. Wszystko po to, żeby upewnić się, czy nie nadjeżdża rowerzysta lub motocyklista.

Eksperci od bezpieczeństwa jazdy potwierdzają, że metoda "Dutch Reach" nie jest jeszcze znana w Polsce, ale coraz większa popularność jednośladów powinna zwiększyć częstotliwość używania tego rozwiązania.

Otwieranie drzwi
Otwieranie drzwi fot. Filip Trusz
Otwieranie drzwi
Otwieranie drzwi fot. Filip Trusz

Nowe samochody zapobiegają błędom kierowcy

W nowoczesnych samochodach coraz częściej pojawiają się rozwiązania, które ostrzegają kierowców podczas otwierania drzwi, że z tyłu zbliża się jakiś pojazd. Kierowcy, którzy nie mają takiego rozwiązania na wyposażeniu samochodu, powinni zapamiętać i stosować holenderską metodę. Tym bardziej, że jest bardzo prosta do zapamiętania.

Kierowców uczulamy też, żeby zapomnieli o gazecie

Jeśli chcecie ominąć jadącego rowerzystę waszym pasem, powinniście zrobić to z zachowaniem bezpiecznej odległości i rozsądną prędkością. Polskie przepisy mówią o metrze, rowerzyści twierdzą, że minimum to półtora, ale dajmy im więcej przestrzeni. Jeśli nie możecie zjechać na pas obok, to zwolnijcie i zróbcie to wolno.

Minięcie rowerzysty na centymetry przy pełnej prędkości nic złego wam nie zrobi. Może jednak przestraszyć osobę na rowerze, która wykona nerwowy ruch kierownicą (do tego dochodzi podmuch wiatru) i spowoduje zagrożenie dla innych uczestników ruchu. My odjedziemy, a za nami na drodze rozegra się dramat - rowerzysta wywróci się pod koła jadącego samochodu.

Więcej o: