"Wyższa szkoła jazdy" to cykl na Moto.pl, w wyjaśniamy najbardziej kontrowersyjne przepisy ruchu drogowego. Ale nie tylko. Znajdziecie tu mieszankę tematów z pogranicza kodeksu drogowego, egzaminu na prawo jazdy, dobrych praktyk na drodze oraz przydatnych porad dla kierowców.
Mandat do 500 zł, grzywna do 5 tys. zł, a nawet 3 lata więzienia - kar za jazdę na rowerze pod wpływem alkoholu jest wiele. Ich wysokość zależy od okoliczności. Czy można stracić prawo jazdy? Od jakiegoś czasu - nie. Kiedyś taki przepis istniał, ale został anulowany. Nie zmienia to faktu, że taka jazda wciąż jest surowo karana. Podstawową karą dla rowerzysty w stanie po spożyciu alkoholu (0,2-0,5 promila) lub w stanie nietrzeźwości (powyżej 0,5 promila) jest mandat.
Jeśli policjant dopatrzy się znamion zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym, rowerzysta może nawet stanąć przed sądem. Sąd może orzec karę grzywny w wysokości do 5 tys. zł. Co więcej, polskie przepisy przewidują również kary aresztu od 5 do 14 dni oraz zakaz prowadzenia pojazdów niemechanicznych nawet na okres do 3 lat. Rowerzysta mający w wydychanym powietrzu powyżej 0,5 promila i zagrażający bezpieczeństwu w ruchu drogowym, musi liczyć się z poważniejszymi konsekwencjami: grzywną w wysokości do 5 tys. zł, karą aresztu na od 5 do 30 dni i zakazem prowadzenia pojazdów niemechanicznych na okres od pół roku do 3 lat.
Polskie prawo przewiduje kary dla rowerzystów nie przestrzegających podstawowych zasad jazdy na rowerze i narażających tym na niebezpieczeństwo innych. Chronieni są zwłaszcza piesi, ale to nie powinno dziwić. Pieszy jest słabszy i bardziej zagrożony w wypadkach nie tylko z samochodami. Rozpędzony rower również może mu wyrządzić krzywdę, a prawo ma przecież chronić słabszych. Wybraliśmy kilka najważniejszych mandatów:
Rowerzysta musi się także na drodze zachowywać odpowiedzialnie i swoim zachowaniem nie prowokować niebezpiecznych sytuacji. Wiele mandatów znają na pewno kierowcy, niektóre powstały tylko z myślą o rowerzystach. Ich cel jest jednak jeden - wyeliminować brawurę.
W taryfikatorze znajdziemy także zachowania, które są zabronione. Na publicznych drogach nie powinniśmy jeździć bez trzymanki albo używać podczas jazdy telefonu komórkowego.
Pamiętajcie też o bezpieczeństwie dzieci:
Zasada jest prosta - chodnik jest dla pieszych. Jednak są przypadki, kiedy rowerzysta może jechać po chodniku. Po pierwsze, możemy jeździć chodnikiem, jeśli opiekujemy się jadącym na rowerze dzieckiem, które nie ma jeszcze dziesięciu lat. Na chodnik możecie także wjechać, kiedy panują bardzo złe warunki atmosferyczne - jest ulewa, mgła, śnieżyca, wieje porywisty wiatr itd. Kolejny wyjątek to sytuacja, kiedy nie ma drogi dla rowerów, chodnik ma co najmniej 2 m szerokości, a na jezdni dozwolony jest ruch szybszy niż 50 km/h (te trzy warunki muszą zostać spełnione). Jechać wśród pieszych możecie także, kiedy przed chodnikiem umieszczono znak "droga dla pieszych" (C16) oraz "tabliczkę nie dotyczy rowerów" (T22).
W Polsce nie ma obowiązku jazdy na rowerze w kasku. To indywidualna kwestia każdego rowerzysty, choć zakup kasku warto przemyśleć. Rowerzyści są szczególnie narażeni na urazy głowy.
Rowery nie muszą przechodzić okresowych badań technicznych, tak jak samochody, ale ich stan musi być wystarczająco dobry, by mogły poruszać się po drogach publicznych. Inaczej rowerzysta stwarza zagrożenie i naraża się na kary finansowe. Przepisy jasno regulują obowiązkowe wyposażenie każdego jednośladu. Rower musi posiadać:
Przepisy zezwalają na jazdę w ciągu dnia bez oświetlenia pozycyjnego. Jednak w przypadku braku jakiegokolwiek elementu obowiązkowego wyposażenia, kierujący rowerem musi liczyć się z mandatem od 20 do nawet 500 złotych.