Yanosik zwykle kojarzy się z ostrzeganiem przed fotoradarami i darmową aplikacją dla użytkowników smartfonów z Android i iPhone. Poznańska firma oferuje jednak kierowcom więcej rozwiązań. Próbowano sił z płatnym programem wolnym od reklam. Yanosik konsekwentnie rozwija także osobne urządzenia, które wymagają opłacania czasowego abonamentu. To tzw. terminale z modułem łączności z siecią GSM.
Terminale Yanosika nie należą do najtańszych. Szybko zdrożały po wprowadzeniu podwyżek cen mandatów. Za nieco leciwy, ale bardzo udany model GTR trzeba zapłacić ponad 1,1 tys. zł. Podobnie wyceniono znacznie nowocześniejszy model GTm, który powstał na bazie wzmocnionego chińskiego telefonu. Na tym nie koniec. Na przełomie sierpnia i września debiutuje jeszcze droższe urządzenie. To nowy Yanosik RS (przedstawiciele poznańskiej firmy zapewniają, że wprowadzi zamęt na rynku).
Co kryje się za oznaczeniem Yanosik RS? Nietrudno o wrażenie, że to następca popularnego Yanosika GTR. Urządzenie ze sporym wyświetlaczem dotykowym (przekątna 2,8") i przyciskami (stylizacją przypomina nieco produkty renomowanego francuskiego Coyote) wyposażono w Bluetooth, by mogło służyć nie tylko w samochodzie, ale także i na motocyklu czy skuterze. Komunikaty przesyłane są wówczas do zestawu słuchawkowego w kasku. Bluetooth można również wykorzystać, by komunikaty z urządzenia słychać było poprzez głośniki w samochodzie (gdy Yanosik RS zostanie sparowany z radioodtwarzaczem).
Nie zabrakło czujnika położenia, by dostosować ekran do pracy w trybie poziomym lub pionowym. W porównaniu ze starszymi urządzeniami nowością jest także specjalny alert, który aktywuje się, gdy kierowca przekroczy dopuszczalną prędkość o ponad 50 km/h. Dodano także informacje o dwóch następujących po sobie zagrożeniach drogowych. Yanosik chwali się, że nowy RS przyda się podczas zagranicznych podróży (wbudowana baza lokalizacji miejsc kontroli prędkości) oraz na autostradzie (wbudowany asystent z funkcją informacji o najbliższych stacjach paliw i punktach MOP znany z najlepszych nawigacji). Cieszy, że wzorem starszego sprzętu przywrócono serwis informacji o strefach płatnego parkowania.
Sprzęt wykonano z matowego tworzywa, by uniknąć problemu z widocznymi odciskami palców (to szczególny problem w wielu współczesnych samochodach z ekranami dotykowymi). W komplecie znajduje się ładowarka USB-C. Tak jak w przypadku pozostałych modeli zabrakło zaś uchwytu do mocowania w aucie.
Nowy Yanosik RS to najdroższe urządzenie w firmowej gamie. Wersja z rocznym abonamentem to koszt 1739 zł. Najdroższa odmiana kosztuje ponad 2 tys. zł. To wersja z 3-letnim abonamentem na transmisję danych.