Zostawiliście daleko samochód i chcecie wiedzieć co się z nim dzieje? Podłączcie auto i jego kamery do internetu. Tak np. robi Tesla, która promuje świetną funkcję wartownika (dostępna w ramach łączności premium). W dowolnej chwili możesz zajrzeć do aplikacji w telefonie, by zobaczyć podgląd obrazu na żywo. A co w sytuacji, gdy nie masz Tesli? Też jest rozwiązanie.
Na rynek powoli wkraczają uniwersalne kamery (od kilku producentów) z opcją podłączenia do internetu. Jednym z pionierów jest 70mai, które zaczęło od dodatkowych modułów 4G (kartę SIM kupuje się osobno). Do grona dołączyło MIO, które oferuje dość bogaty zestaw z wbudowaną kartą SIM i płatnym abonamentem na usługi (niecałe 6 euro miesięcznie). Komplet nazwany MiSentry 12T trafił do naszej redakcji na testy.
Kamera z internetem
Nowy zestaw MIO nie jest tani. Za zestaw trzech kamer samochodowych (tył, przód, wnętrze pojazdu) z modułem 4G i wbudowaną kartą SIM (w cenie roaming na terenie Unii Europejskiej) trzeba zapłacić ok. 2 tys. zł. Sporo! W zamian opcja zdalnego nadzoru auta, podglądu z kamer (w czasie rzeczywistym) czy alertów o wszelkich zdarzeniach wykrytych przez czujniki. Jest nawet opcja automatycznej kopii zapasowej nagrań przechowywanych w chmurze, by nic nie umknęło. Brakuje tylko jednego. MIO zrezygnowało z tradycyjnego zasilacza wpinanego do gniazda zapalniczki samochodowej (zamiast akumulatora jest kondensator). W zamian jest bezpośrednie przyłącze do instalacji elektrycznej oraz zamiennik z portem do gniazda OBD.
Samo podłączenie nie jest trudne. Wszystkie kamery przykleja się do szyby. W trakcie prób skorzystałem z zasilania poprzez port OBD. Musiałem tylko przywyknąć do tego, że przyłącze MIO jest na tyle duże, że nie mogłem zakryć portu fabryczną maskownicą samochodu. Przed zakupem warto przymierzyć, czy spore przyłącze pasuje w danym samochodzie. Jeśli nie to wówczas pozostaje podłączenie bezpośrednio do akumulatora samochodu.
W trakcie instalacji warto mieć pod ręką klucz imbusowy (jest w zestawie), by poprawnie ustawić położenie kamery przedniej i modułu do obserwacji kabiny samochodu. Ręczne siłowanie się bez odkręcenia śrub blokujących może doprowadzić do uszkodzenia sprzętu!
Zupełnie nowa aplikacja
Zanim uruchomisz kamerę nie zapomnij o aplikacji. To już nie MIO MiVue Pro jak w innych urządzeniach, ale zupełnie nowy program MioNext. Choć wydaje się prosty w obsłudze, to w trakcie testu sprawił trochę problemów. Zdarzało się, że zrywał połączenie i nie wszystkie opcje ustawień były dostępne (choćby możliwość formatowania karty pamięci). Jeśli jednak już ruszył to szybko łączył się z kamerą i przekazywał podgląd obrazu w czasie rzeczywistym (czas korzystania z usługi podglądu jest ograniczony!).
Pod względem jakości nagrań MIO nieco zaskakuje. Całkiem dobrze prezentują się nagrania z wnętrza samochodu. Jedyne co zaskakuje to dziwne odwzorowanie kolorów. Niebieski widoczny jest jako fiolet. Za dnia filmy z przedniej kamery są na tyle dobre, że istnieją bardzo duże szanse na odczytanie tablic rejestracyjnych (podobnie jest z tylną). Mam jednak zastrzeżenia, ze względu na brak trybu HDR co nieco wpływa na jakość nocnych ujęć (są jednak dość dobre). W tej kwestii MIO nieznacznie ustępuje tańszym kamerom na rynku. Przy cenie rzędu 2 tys. zł można wymagać odrobinę więcej.
Dane techniczne
- Maksymalna rozdzielczość filmów przód: 1920 x 1080 (30 fps)
- Maksymalna rozdzielczość filmów tył: 1920 x 1080 (30 fps)
- Maksymalna rozdzielczość filmów wnętrze: 1280 x 720 (25 fps)
- Kąt widzenia przód – 145 stopni
- Przesłona – F/1.8 (przód), F/2 (tył)
- Przetwornik – Sony Starvis
- Lokalizacja – moduł GPS
- Tryb parkingowy – tak
- Tryb HDR – brak
- Łączność – moduł Wi-Fi
- Format - MP4 (H.264)
- Wyświetlacz – brak
- Maksymalna pojemność karty pamięci – 256 GB
- Zasilanie (podtrzymanie) – kondensator
- Port - USB-C
- Zasilacz – OBD, bezpośrednio do akumulatora
- Cena 1999 zł
- Gwarancja – 3 lata
