Folia przeciwdeszczowa na lusterko. Czy to ma sens? Jeśli wierzyć producentom tanich akcesoriów, kierowca wreszcie uwolni się od koszmaru lusterek pokrytych kroplami wody czy drobnym śniegiem (oraz zjawiska odbijania silnego światła). A im mniej kropel wody czy śniegu (dzięki właściwościom hydrofobowym szybciej spływa) tym lepsza widoczność, która jest szczególnie ważna, gdy zmieniamy pas ruchu, cofamy czy parkujemy samochód.
W sklepach internetowych jest mnóstwo ofert ze specjalnymi foliami na lusterka samochodowe. To niedrogie akcesoria, gdyż ich koszt zwykle nie przekracza 50 zł. Bez trudu można jednak znaleźć produkty w cenie 10-20 zł. W tej cenie otrzymujemy komplet folii do naklejenia na obu lusterkach zewnętrznych. W przypadku testowanego zestawu ze sklepu Temu cena była jeszcze niższa (poniżej 10 zł).
Zanim nałożysz samoprzylepne nalepki na szkło musisz się odpowiednio przygotować. Przyda się dobry płyn do czyszczenia szkła oraz papier lub ręcznik. Powierzchnię lusterka trzeba bowiem oczyścić przed naklejeniem folii. Cały proces wygląda tak samo jak w przypadku naklejania folii na ekran telefonu czy tabletu. Czyścisz lusterko, wycierasz do sucha, odtłuszczasz (jeśli do zestawu jest dołączona odpowiednio nasączona chusteczka), wycierasz ponownie i dopiero wówczas nakładasz naklejkę (wszelkie pęcherzyki powietrza należy od razu usunąć szpatułką dołączoną do zestawu). W ciągu kilku minut tak zabezpieczysz oba lusterka w samochodzie. W naszym przypadku wykorzystaliśmy tylko jedną folię. Drugie lusterko pozostawiliśmy bez zabezpieczenia. Pozostało już tylko poczekać na deszczową aurę.
Czy folia działa? Owszem. Podczas jazdy w deszczu miejsce pokryte folią wyraźnie odróżniały się od pozostałej niechronionej części tafli szkła. Podobnie w przypadku, gdy auto pozostawiłem na parkingu z rozłożonymi lusterkami. Gdy jednak lusterka były złożone, to tafla nie była już tak wystawiona na opady deszczu i śniegu. Tym samym powierzchnia szkła nie była już tak zabrudzona i pokryta kroplami wody.
Folia nie chroni jednak w pełni przed brudem. Gdy auto zostało ochlapane wodą z kałuży, to na powierzchni pozostały ledwo widoczne ślady (bez szczególnych zacieków). Wbrew pozorom nalepki także trzeba okresowo czyścić. Z czasem pojawiały się ślady po kroplach wody (wówczas wystarczył płyn do czyszczenia szyb i ręcznik papierowy), które trzeba było usunąć.
Trudno ocenić właściwości antyrefleksyjne. W czasie jazd po zmroku zdarzało się, że nawet lusterko z folią odbijało silne światło. Na pocieszenie pozostaje, że warstwa folia nie ograniczała widoczności przy słabym oświetleniu.