Niby zwykła osłona słoneczna, a ma dodatkową funkcję. Ford z nowym patentem

Na rynku motoryzacyjnym jest coraz mniej przestrzeni na innowacje. To jednak nie przeszkadza inżynierom. Ci prześcigają się w wymyślaniu kolejnych rozwiązań. Przykład? Dobry płynie ze stajni Forda. Konstruktorzy marki stworzyli niby zwykłą osłonę przeciwsłoneczną. Niby!

Motoryzacyjne ciekawostki znajdziesz również w tekstach publikowanych w serwisie Gazeta.pl.

Przednie osłony przeciwsłoneczne nie są specjalnie nowym wynalazkiem. Wyposażone w nie były nawet Maluchy. I temu nie można się dziwić. Bo mechanizm przynosi sporą korzyść, a do tego jest spartańsko prosty. To kawałek plastiku spowitego materiałem, który po prostu odchyla się ku przedniej szybie pojazdu. Dzięki temu słońce nie świeci kierowcy prosto w oczy.

Zobacz wideo Motocyklistka złamała zakaz skrętu w lewo i wpadła pod samochód

Osłona chroni oczy, ma lusterko i... może stłuc szybę w razie potrzeby

Osłony przeciwsłoneczne oczywiście cały czas "rozwijają się". Dziś nawet w małych autach miejskich standardem stało się odchylanie ich również do boku czy montowanie w nich niewielkiego lusterka. Czasami nawet lusterko jest podświetlone. Na tym jednak kreatywność inżynierów się nie kończy. Z bardzo ciekawym pomysłem w tej kwestii wyszedł ostatnio Ford. I nawet zdążył już go opatentować.

Na czym polega fordowska innowacja? Otóż amerykańska marka wpadła na pomysł stworzenia osłony, która w czasie jazdy chroni oczy kierowcy przed promieniami słonecznymi. Poza tym w razie wypadku może zostać zdemontowana i posłużyć do zbicia szyby w pojeździe. Tak, żeby kierowca i pasażerowie mogli łatwo wydostać się z kabiny pasażerskiej w razie zgniecenia drzwi czy po dachowaniu.

Patent przedniej osłony przeciwsłonecznej Forda
Patent przedniej osłony przeciwsłonecznej Forda Ford

Patent Forda wydaje się sprytny. Co jednak z praktycznością tego rozwiązania?

Opis patentu datowanego na 10 października 2023 r. i zarejestrowanego pod numerem 11,780,302 BS mi zajął dokładnie 3 zdania. Inżynierom Forda opisanie innowacji zajęło natomiast... pięć stron! Skąd tak długi opis? Chodziło o konkretne wskazanie innowacji technologicznej. Z patentowej instrukcji można się dowiedzieć, że elementem bijącym szybę wcale nie będzie sama osłona, a jej stelaż. Konkretnie element, za sprawą którego możliwe staje się jej odchylenie. Po kolizji kierowca musi zdjąć osłonę z haka, wyciągnąć hak z elementu mocującego na dachu i użyć go do zbicia szyby.

Pomysł wydaje się ciekawy. W końcu za jego sprawą w każdym aucie kierowca miałby pod ręką urządzenie do łatwego zbicia szyby. Wątpliwości pozostawiają jednak kwestie praktyczne. Po pierwsze ciekawe jak ruchome połączenie między osłoną a dachem będzie się spisywać w miarę upływu czasu. Czy np. kiedyś i po kilku latach eksploatacji taka osłona po prostu "nie uwolni się" pod wpływem wibracji generowanych przez pojazd? Po drugie kierowcy musieliby dowiedzieć się o rozwiązaniu. Tak, żeby przyrząd do tłuczenia szyby nie stał się kolejnym, martwym gadżetem. Kierowca wie, że jest gdzieś w aucie, ale nie wie, gdzie i nie wie, jak go użyć w razie potrzeby.

Więcej o: