Autostrada A22 na alpejskiej przełęczy Brenner stanowi jeden z ważniejszych szlaków łączących Włochy i Austrię. Szlaków, który właśnie jest modernizowany. Remont dotyczy tuneli wydrążonych w górskich masywach. Google o remoncie się dowiedziało. Uznało zatem, że trasa zostanie zamknięta dla ruchu.
Problem jest taki, że możliwość objechania tego fragmentu A22 jest mocno ograniczona. Kierowcy muszą zjeżdżać na wąskie drogi i poruszać się dosłownie mieścinami. Jednym z przykładów jest włoska miejscowość Sterzing. W niej mieszka zaledwie 6 tys. mieszkańców. A22 została zamknięta, zatem kierowcy nie mieli wyjścia. Musieli opuścić autostradę. W efekcie na zjeździe z trasy i objeździe utworzyły się potworne korki. Te udało się rozładować dopiero w godzinach popołudniowych.
Tak musiało być. Innego wyjścia nie było – powiecie? A właśnie, że było. Bo remont na A22 rzeczywiście trwa. W jego ramach drogowcy jednak nie zamykali tuneli przejazdowych. Pozostawione były pasy, które pozwalały na kontynuowanie podróży. Mapy Google wprowadziły kierujących w błąd. Sytuację dość szybko dostrzegli nie tylko mieszkańcy okolicznych miejscowości, ale i operator A22. Jego komunikaty najwyraźniej jednak nie trafiały do kierowców. Nie powstrzymały paraliżu dróg objazdowych.
O tym, że Mapy Google nie zawsze mają rację, można się przekonać także w Polsce. Przykład? Idealny płynie z remontu na S7. Trwająca od kilkunastu miesięcy przebudowa dotyczy m.in. skrzyżowania drogi ekspresowej w miejscowości Zakroczym. Google przez długi czas twierdził, że zamknięty został wjazd od strony drogi krajowej nr 62. To jednak prawdą nie było. Na skrzyżowaniu obowiązuje zmieniona organizacja ruchu, ale samochody cały czas przejazd w tym punkcie miały i mają.
Taka sytuacja stanowi jedynie potwierdzenie tezy, którą specjaliści forsują od lat. Nawigacja ma wspomagać kierowcę, a nie stać się źródłem świętych informacji. Przed ruszeniem w dalszą trasę warto zatem sprawdzić dane dotyczące remontów i przejezdności poszczególnych fragmentów. Tak, aby nie dać się wprowadzić w przysłowiowe maliny. Szczególnie że wpadki nawigacji bywają bardziej bolesne. Znane są scenariusze, w których program informował o nieistniejących drogach lub prowadził samochód prosto do... jeziora.