Zapinasz się byle jak? To wkrótce się skończy. Niemcy szykują inteligentne pasy bezpieczeństwa

Pasy bezpieczeństwa mogą być inteligentne. Tak przynajmniej twierdzą inżynierowie niemieckiego ZF. A co na tym zyskają kierowca i pasażerowie w samochodzie? Okazuje się, że lista potencjalnych korzyści jest całkiem spora.

Nieważne czy jesteś niska, czy wysoka. Nieważne czy jesteś szczupły, czy otyły. Bez względu na wiek, płeć, masę czy proporcje ciała pas bezpieczeństwa w samochodzie powinien za każdym razem chronić równie dobrze w razie wypadku, czy kolizji. Tyle teorii. A jak jest w praktyce? Różnie, niestety.

Zobacz wideo Pierwsze elektryczne Porsche Macan tuż przed światową premierą. Technika już bez tajemnic

Nie jest tajemnicą, że nawet w najnowocześniejszych samochodach trudno wykorzystać potencjał pasów bezpieczeństwa. Dlaczego? Wiele zależy od podróżujących i tego jak dostosują ułożenie pasa wokół ciała. Wpływ ma mnóstwo czynników. Nie tylko jak siedzisz, ale co masz na sobie. Gruba kurtka, spory płaszcz czy inne obszerne ubrania negatywnie wpływają na bezpieczeństwo. Nawet coraz częściej stosowane dwustopniowe ograniczniki obciążenia SLL nie spełnią swojej roli, a pas nie będzie dobrze przylegał do ciała. Pora na coś skuteczniejszego.

Dwa stopnie to za mało. Będzie ich więcej w ZF

ZF przekonuje, że nowy koncept tzw. inteligentnych pasów to znaczący postęp w kwestii bezpieczeństwa. W miejsce dwustopniowego ogranicznika zastosowano napinacz z wielokrotnie przełączanym modułem obciążenia, by lepiej dopasować ułożenie i kontrolować siłę naprężenia i docisku. Działanie pasa będzie uzależnione m.in. od systemu rozpoznania kierowcy i pasażera oraz kamery z funkcją skanowania. To dzięki niej elektronika sprawdzi jak często osoba sięga do ekranu, odwraca głowę i zmienia pozycję na siedzeniu. Tyle i aż tyle, by ocenić obwód, wzrost i masę ciała, a następnie automatycznie korygować pozycję pasa. Na tym nie koniec.

Inżynierowie połączyli konstrukcję pasów bezpieczeństwa z układami asystującymi oraz przygotowania do nieuchronnej kolizji. Stąd projekt, by regulować siłę docisku stosownie do danych pasażera oraz informacji z czujników monitorujących otoczenie samochodu. Praca układu napinacza będzie zatem uzależniona m.in. od kierunku nadchodzącego uderzenia, a także szacowanej prędkości kolizji. Według ZF układ napinania będzie reagować stosownie do wieku chronionej osoby, by np. w przypadku seniorów ograniczyć ryzyku urazu kości o osłabionej strukturze (zwiększone prawdopodobieństwo osteoporozy).

Jeśli pomysł ZF ewoluuje z konceptu w stronę seryjnego produktu, to nietrudno przewidzieć, gdzie znajdzie zastosowanie w pierwszej kolejności. Zapewne trafi na wyposażenie samochodów wyższych klas z segmentu premium, a z czasem będzie upowszechniany w autach bardziej przystępnych cenowo. Otwartą kwestią pozostaje kto będzie pierwszy i kiedy je wdroży. Jeszcze do niedawna można było śmiało obstawiać niemieckie marki premium. Przy obecnej ekspansji producentów chińskich i ich rosnących budżetów na badania nie jest to już takie oczywiste.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.