Liczba samochodów w Polsce rośnie. Po krajowych drogach porusza się grubo ponad 20 mln pojazdów. Sprzedaż nowych aut z kolei bije kolejne rekordy. Rynek jest zatem potężny. Czy to oznacza okres hossy dla przedsiębiorców, którzy na nim funkcjonują? Nie zawsze i nie do końca. Idealnie udowadnia to raport Krajowego Rejestru Długów.
Dane KRD nie pozostawiają żadnych wątpliwości. Zadłużenie firm z sektora motoryzacyjnego w Polsce sięga aktualnie 457,7 mln zł. I mówimy tu o zadłużeniu, które jest egzekwowane na drodze postępowania egzekucyjnego. Najbardziej zadłużoną branżą jest sprzedaż pojazdów. Długi przedsiębiorców na tym rynku sięgają 187,3 mln zł. Warsztaty mają 156,3 mln zł wierzytelności, a sklepy z częściami 77 mln zł.
Problem wypłacalności dotyczy w tym sektorze w sumie 13,2 tys. firm. To oznacza, że średnie zadłużenie wynosi 34,8 tys. zł. Mediana nie pokazuje jednak pełnej skali. KRD powołuje się bowiem na przykład rekordowego dłużnika. To firma produkująca części i akcesoria do samochodów. Pochodzi ona z Mazowsza. Jej dług na dziś to ponad 6 mln zł. To kwota ponad 170 raz przekraczająca średnią...
Blisko 460 mln zł to spore zaległości płatnicze. Komu firmy z sektora motoryzacyjnego są winne pieniądze? Przede wszystkim instytucjom finansowym i ubezpieczeniowym. Dług w tym przypadku sięga 329 mln zł. Poza tym znaczące są zobowiązania w stosunku do firm handlowych i telekomunikacyjnych.
Liderem w kwestii motoryzacyjnych długów w Polsce jest województwo mazowieckie. To na jego terenie działają aż 2603 firmy, które zostały wpisane go Krajowego Rejestru Długów. Muszą one zwrócić kontrahentom w sumie 115,7 mln zł. Numerem dwa na mapie kraju jest Śląsk. Tam działa 1528 zadłużonych podmiotów. Ich zobowiązania wynoszą 51,5 mln zł. Poza tym wyróżnia się Małopolska z długami rzędu 45,5 mln zł i Wielkopolska. Tu przedsiębiorcy z sektora motoryzacyjnego mają do oddania w sumie 44,3 mln zł.
Najmniej zadłużone motoryzacyjnie regiony to województwo opolskie i podlaskie. Tam skala długów nie przekracza 7 mln zł. Tak niski wskaźnik może też wynikać z mniejszej industrializacji tych rejonów kraju.