To pierwszy taki przypadek u naszych zachodnich sąsiadów w ponad 80-letniej historii marki Volkswagen. Dwie fabryki VW w Niemczech do zamknięcia. Które? Oto jest pytanie. Według rady zakładowej niemieckiej firmy wspomina się o fabrykach o długiej historii. W depeszy Reutersa wskazano jako przykłady filie w Osnabrueck i w Dreźnie. Podkreślono przy tym, że do likwidacji typowane są miejsca produkcji samochodów jak i podzespołów (firma produkuje je w Brunszwiku, Chemnitz, Hanowerze, Kassel i Salzgitter). W przypadku Osnabrueck (dawna lokalizacja słynnego Karmanna) z zakładów wyjeżdżają takie samochody jak Volkswagen T-Roc Cabrio czy dwa modele Porsche (Cayman i Boxster). Na tym nie koniec.
Okazuje się, że koncern zamierza także wstrzymać dotychczasowe gwarancje zatrudnienia (program funkcjonuje od 1994 r. i obejmuje ochronę miejsc pracy do 2029 r.), które wedle związkowców przysługują pracownikom w kilku kluczowych zakładach. To lokalizacje w Brunszwiku, Emden, Hanowerze, Kassel, Salzgitter i Wolfsburgu. Według władz koncernu sytuacja stała się na tyle poważna, że zwykłe środki zaradcze w postaci obniżania kosztów już nie wystarczą. Nie jest bowiem tajemnicą, że Volkswagen prowadzi kampanię redukcji kosztów, by zaoszczędzić do 2026 r. przynajmniej 10 mld euro.
Reakcja związków zawodowych była łatwa do przewidzenia. Przedstawiciele potężnego IG Metall ostro sprzeciwiają się planowanym bolesnym zmianom. Wspomniano o dezorganizacji regionu, zagrożeniu wielu miejsc pracy czy nieodpowiedzialnych planach, które firma realizuje kosztem pracowników.
Daniela Cavallo, szefowa rady zakładowej, zarzuca zarządowi podejmowanie wielu błędnych decyzji. Wśród nich ograniczone inwestycje w szybszy rozwój niedrogich samochodów elektrycznych czy brak strategii dla popularyzacji aut z napędem hybrydowym. Na tym nie koniec. Cavallo wspomniała o kwestionowaniu przez zarząd planów produkcji kompaktowego elektrycznego SUVa w Wolfsburgu (debiut rynkowy w 2026 r.) i zagrożeniu premiery flagowego projektu Trinity. Szefowa związku zwróciła także uwagę na produkcję Golfa i Tiguana, która wedle zarządu koncernu wiąże się z ryzykiem strat.
Skąd problemy Volkswagena i całej grupy? Oliver Blume, dyrektor generalny Grupy Volkswagen, wspomina o trudnej sytuacji gospodarczej, spadającej konkurencyjności niemieckiej gospodarki i coraz ostrzejszej konkurencji na rynku. Według Automotive News to zaś nie tylko rosnąca poważna konkurencja w Azji, ale także spowolnienie sprzedaży na kluczowych rynkach (Europa i Chiny). Nie zabrakło także odniesienia do rynku aut elektrycznych i coraz trudniejszej transformacji w kierunku elektromobilności.
Nie jest tajemnicą, że problemy Volkswagena odczują nie tylko w Niemczech, gdzie firma zatrudnia niemal 300 tys. osób (łącznie to 650 tys. zatrudnionych na całym świecie). Z poważnymi kłopotami muszą liczyć się poddostawcy. A takich nie brakuje także w Polsce. To niestety będzie efekt domina. Spadek produkcji samochodów to mniej zamówień na podzespoły u kooperantów. A im mniej zamówień, tym redukcja zatrudnienia staje się coraz bardziej realna.