Volkswagen przez lata przyzwyczaił nas do tego, że raczej otwierał nowe fabryki i wchodził na nowe rynki, niż je zamykał. Jednak spadek zainteresowania samochodami elektrycznymi prawdopodobnie zmusi go do likwidacji swoich zakładów, pierwszy raz od lat 80. Ostatni raz taki zdarzenie miało miejsce w 1988 roku, kiedy to zamknięto fabrykę w Westmoreland w Alabamie. Ostatni szef marki VW, który groził zamknięciem zakładów w Europie, zrezygnował z tego stanowiska kilka miesięcy po tych groźbach, jak podaje Reuters.
Producenci samochodów zostali mocno dotknięci niższym niż oczekiwano popytem na pojazdy elektryczne. Szczególni dotknięci zostali ci gracze, którzy poczynili znaczące inwestycje w rozwój technologii i zwiększenie zdolności produkcyjnych.
Co prawda Audi już wcześniej ostrzegało, że sprzedaż spadnie w 2024 roku w związku z wprowadzaniem nowych modeli oraz cięciami kosztów, ale nikt wtedy nie mówił jeszcze o groźbie zamknięcie zakładów. Jednak na początku lipca firma już oficjalnie poinformowała o takiej możliwości. Co więcej, bez względu na to, czy fabryka zostanie przestawiona na inną pordukcję, czy zamknięta mocno wpłynie na obniżenie dochodów koncernu w 2024 roku. Volkswagen poinformował, że koszty związane z poszukiwaniem alternatywnego zastosowania dla zakładu w Brukseli lub jego zamknięciem, a także inne nieplanowane wydatki, mogą wynieść nawet 2,6 miliarda euro.
Tym samym spółka obniżyła już swoją prognozę operacyjnych zysków do 6,5-7 proc. z zapowiadanych 7-7,5 proc. To z kolei skłoniło firmę-matkę Porsche SE, mającą prawie jedną trzecią akcji Volkswagen AG, do obniżenia swojej prognozy zysków do 3,5-5,5 miliarda euro. Trudno się dziwić, że po tej informacji akcje Volkswagena i Porsche SE notowane na giełdzie we Frankfurcie spadły odpowiednio o 1,7 i 2,1 proc.
Reuters poinformował, że niemiecki koncern w związku z niskim popytem na produkowany w Brukseli Audi Q8 e-tron (wprowadzony na rynek w 2018 roku), całkowite zakończenie jego wytwarzania już w 2025 roku.
Zakład w Brukseli, który wyprodukował około 50 000 samochodów w zeszłym roku, boryka się również z "długotrwałymi wyzwaniami strukturalnymi", w tym trudnościami w zmianie układu z powodu bliskości miasta oraz wysokimi kosztami logistycznymi. Teraz rozpocznie się proces konsultacji w celu znalezienia alternatywnych rozwiązań dla zakładu, który zatrudnia około 3000 osób. "Może to obejmować zaprzestanie działalności, jeśli nie zostanie znalezione inne rozwiązanie," stwierdziło Audi w oświadczeniu.
Reuters zaznacza też, że zyski operacyjne Volkswagena w pierwszym kwartale spadły o 20 proc., częściowo z powodu opóźnień w dostawach w Audi, po tym, jak zakład w Brukseli zamknął się na dwa tygodnie z powodu niedoborów komponentów w lutym.
"Przedstawiciele pracowników Audi AG domagają się perspektywy zapewniającej przyszłość dla zakładu i naszych kolegów w Brukseli. Kierownictwo Audi musi wziąć odpowiedzialność za ten zakład," powiedziała Rita Beck, rzeczniczka Komitetu Audi w Europejskiej Radzie Zakładowej Grupy VW.