Przyzwyczailiśmy się do kolejnych podwyżek i ich zapowiedzi, ale tym razem kierowców czeka niespodzianka. Tuż przed świątecznym długim weekendem powinniśmy odczuć zmiany cen paliw i to dobra informacja. Wszystko wskazuje na to, że polskie stacje pójdą za światowymi trendami i możemy się spodziewać na nich niższych cen. Paliwa powinny tanieć już na dniach. Oczywiście nie będą to drastyczne obniżki, ale i tak jest się z czego cieszyć. Trzymamy kciuki, żeby zniżkowy trend utrzymał się jak najdłużej. Wszyscy mamy dość szalejących cen i inflacji.
Tak, będzie taniej, już w tym tygodniu mamy kolejny akord obniżkowej sonaty, ponieważ paliwa potaniały bardzo wyraźnie. O cztery grosze. Zarówno benzyna jak i olej napędowy kosztują teraz odpowiednio 6,39 zł/l i 6,56 zł/l. Nie zmienia swojej ceny tylko autogaz, który kosztuje 2,99 zł/l
- mówi dr Jakub Bogucki, analityk rynku paliw e-petrol.pl. Eksperci tego portalu przygotowali także rozpiskę z prognozowanymi cenami na najbliższe dni. Analitycy zwracają uwagę, że zmiany na rynku ropy (mówi się o drobnych podwyżkach), nie są na tyle poważne, żeby wpłynąć na polskie ceny. Jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, to paliwa mogą jeszcze potanieć.
Jako kierowcy nie mamy żadnego wpływu na ceny na stacjach. Co możemy zrobić? Zmienić nasze nawyki. W czasach wysokich cen może warto przypomnieć sobie kilka zasad oszczędnej jazdy. Większa płynność jazdy, jazda zgodna z ograniczeniami prędkości, przewidywanie, co się stanie na drodze, wcześniejsze odpuszczanie gazu na widok czerwonego światła... to małe kroki, które realnie przełożą się na spalanie samochodu. Jeśli ktoś dużo jeździ, to naprawdę odczuje różnicę.
A jeśli macie trochę więcej czasu, to warto podjechać na inną stację niż ta najbliższa. O cenach paliw decyduje również lokalizacja samej stacji. Te przy drogach szybkiego ruchu są bardzo drogie, a zjechanie dosłownie kilku kilometrów od trasy sprawi, że cena spadnie nawet o pół złotego. Warto o tym pamiętać podczas świątecznego wyjazdu. Zatrzymanie się na stacji tuż przy drodze szybkiego ruchu oznacza wydanie poważnych pieniędzy. Z kolei w miastach najtańsze paliwo jest na stacjach przy marketach. Zwykle są do nich kolejki, ale oszczędności są zauważalne.