Pora dawać dobry przykład. Łatwo apelować o dbałość o środowisko i ograniczenie emisji CO2 z pokładu komfortowej rządowej limuzyny, SUV-a z mocnym silnikiem spalinowym czy samolotu. Okazuje się, że tylko w 2022 r. amerykańscy urzędnicy skorzystali z ponad 2,3 mln wypożyczonych samochodów, odbyli ponad 2,8 mln lotów, a nawet skusili się na podróże koleją (te cieszyły się najmniejszą popularnością, gdyż odnotowano ok. 33 tys. przejazdów). Według wyliczeń przedstawionych przez Biały Dom na przejazdy urzędników wydano ponad 2,8 mld dolarów. A jaki to był koszt dla środowiska? Procentowo niewielki. Ledwie 1,8 proc. całej emisji generowanej przez władze federalne.
Oczywiście zawsze może być mniej CO2 wyemitowanego do atmosfery. Stąd nowy apel amerykańskich władz (stosowną dyrektywę wydano 14 grudnia 2023 r). Uznano, że można zaoszczędzić pieniądze i środowisko, gdy urzędnicy zmienią swoje nawyki. Zamiast samolotu czy spalinowego samochodu lepiej wybrać się w podróż koleją, elektryczną taksówką (np. Lyft czy Uber) lub samochodem elektrycznym. A tych ostatnich w federalnej flocie powoli przybywa. Powoli.
Do tej pory kupiono już ponad 14 tys. aut zeroemisyjnych (w 2023 r. udział samochodów elektrycznych w zamówieniach federalnych sięgnął 19 proc.) i zainstalowano ok. 5,5 tys. ładowarek. W ciągu kilku najbliższych lat rządowa flota powinna składać się wyłącznie z elektryków i hybryd plug-in. A to oznacza flotę ponad 650 tys. pojazdów (każdego roku administracja kupuje 50 tys. nowych aut). To więcej niż w Polsce rejestruje się nowych samochodów osobowych w ciągu roku (w 2022 r. przybyło niemal 420 tys. egzemplarzy).
W forsowaniu elektromobilności nie zabrakło głosu zdrowego rozsądku. Nikt nie zmusza urzędników, by jak najszybciej zrezygnowali z pojazdów spalinowych i za wszelką cenę. Zastrzeżono bowiem, że auto na prąd jest preferowane tylko wtedy, gdy można liczyć na dostęp do sieci ładowania a koszty podróży będą niższe lub porównywalne z przejazdem samochodem spalinowym. Podróże koleją są zaś obowiązkowe, o ile do pokonania jest nie więcej niż 400 km (250 mil) a przewoźnik oferuje stosowne połączenie (pod uwagę bierze się także koszty biletów).