Już od jakiegoś czasu polskie stacje benzynowe wymykają się trendom na światowym rynku i co tydzień dochodzi do obniżek cen przy dystrybutorach. Dla obserwatorów z zachodu może to być szokiem, ponieważ w całej Europie paliwa drożeją, a u nas twardo ceny benzyny Pb95 i oleju napędowego ON spadły poniżej sześciu złotych i ten trend się będzie jeszcze utrzymywał przez najbliższe dni. Analitycy i eksperci nie mają żadnych wątpliwości. Anomalię tłumaczą zbliżającymi się wyborami i sztucznym zbijaniem ceny. O powodach nagłych obniżek cen piszemy więcej na stronie głównej gazeta.pl.
Aktualnie tankowanie na polskich stacjach jest bardzo przyjemne, a kierowcy płacą rekordowo mało. Na tyle, że na przygranicznych stacjach normą stała się paliwowa turystyka. Nasze stacje tłumnie odwiedzają Czesi oraz Niemcy, którzy na litrze mogą oszczędzić półtora, a czasem pod dwa złote. To ogromna różnica, nie dziwi nas więc, że nasi sąsiedzi tak chętnie zaczęli odwiedzać Polskę. W końcu nikt nie lubi przepłacać. Kierowców może jednak czekać dość niespodziewany problem. Polskie stacje cierpią na plagę uszkodzonych dystrybutorów i wyłączonych cen na pylonach, a internauci wrzucają coraz to nowe zdjęcia z zaklejonymi dystrybutorami.
O co chodzi? W ten sposób maskowane są braki paliwa. Jednak większość stacji wciąż funkcjonuje normalnie, a kierowcy mają powody do zadowolenia. Poza jedną dość liczną grupą.
Rynek paliw w Polsce cały czas rządzi się swoimi własnymi regułami. Na stacjach w tym tygodniu notujemy kolejne obniżki (...) Litr popularnej 95 kosztuje 5,99 zł, to 14 groszy mniej niż przed tygodniem. Olej napędowy na przestrzeni tygodnia potaniał o sześć groszy i tutaj też średnia cena to 5,99 zł. Drożeje jedynie autogaz do poziomu 2,97 zł. W przypadku tego paliwa dalsze podwyżki w nadchodzących dniach są jak najbardziej prawdopodobne
- komentuje Grzegorz Maziak, analityk rynku paliw e-petrol.pl. To eksperci od paliw, którzy regularnie przygotowują prognozy cen w Polsce. Ile będziemy płacić w najbliższych dnia?
Widok 5,99 złotych za litr nie powinien już nikogo dziwić. Na większości stacji możemy się spodziewać właśnie takiej ceny. Eksperci wskazują też, że paliwo może jeszcze trochę potanieć i będą punkty, gdzie cena będzie niższa. Tak wyglądają prognozy na najbliższe dni:
Wielu polskich kierowców ma w swoim samochodzie instalację LPG i dla nich, jako jedynych, eksperci nie mają dobrych informacji. Cena autogazu zbliży się do trzech złotych za litr, a będą stacje, na których ta granica zostanie przekroczona. Prognozy mówią o średniej cenie między 2,98 i 3,09 złotych za litr LPG.
Teraz przejdźmy do mniej pozytywnych informacji. Wiele osób zadaje sobie pytanie, co się stanie po wyborach. Tak niskie ceny, sprzeczne ze światowym rynkiem, nie mogą się przecież utrzymywać w nieskończoność. Kierowców czeka otrzeźwienie. Nagły powrót do rynkowej ceny paliwa z dniem rozstrzygnięcia wyborów to najgorszy możliwy scenariusz. Niektórzy analitycy twierdzą, że aktualnie powinna ona być o ponad 1-1,5 zł wyższa niż ta widniejąca na pylonach Orlenu. To pozwala wnioskować, że ceny paliw niebawem zaczną rosnąć, ale raczej krokowo niż szokowo, a drobne podwyżki zaczną się już w październiku – twierdzi przywołana przez "DGP" Urszula Cieślak, ekspertka BM Reflex.
Do jakich wartości zatem dojdziemy w listopadzie? Według Cieślak mogą one wrócić do poziomu z początku września, ale nie muszą, bo sporo będzie zależeć od tego, co w najbliższych 2-3 tygodniach wydarzy się na rynku ropy naftowej i rynku walutowym.