Informacja ma pochodzić od dwóch unijnych dyplomatów, którzy są dobrze zorientowani w temacie. Jeśli takie embargo zostanie wprowadzone, stanie się elementem kolejnego pakietu sankcji wymierzonych w Rosję. Planowany zakaz importu ma uderzyć tam, gdzie najbardziej zaboli: w tak zwaną klasę średnią. Samochody tańsze niż 50 tys. euro (około 235 tys. zł) dalej będzie można sprowadzać zza granicy. Oczywiście to zależy od producentów, którzy mogą, ale nie muszą utrzymywać stosunki handlowe z Rosją.
Więcej tekstów o samochodach znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Rzecz jasna ograniczenie nie będzie obowiązywać w przypadku samochodów produkowanych na terenie Federacji Rosyjskiej, ale to nic. Znakomita większość modeli marek klasy premium jest tam sprowadzana z zachodu Europy.
Nie stać na nie zwykłych Rosjan, oligarchia sobie poradzi z takim ograniczeniem, rejestrując swoje luksusowe pojazdy w rajach podatkowych (wciąż nie wszystkie zablokowały taką możliwość), ale Rosjanie z szeroko zdefiniowanej klasy średniej będą w kropce.
Takich ludzi jest sporo, nie mają miliardów, ale wielu z nich jest milionerami. Większość mieszka w Okręgu Moskiewskim lub w Sankt Petersburgu i pracują na górnych szczeblach administracji rządowej i samorządowej albo mają własne biznesy, którą zazwyczaj są powiązane z władzą.
W praktyce takie embargo objęłoby samochody europejskich marek premium, począwszy od niemieckiej wielkiej trójki: Audi, BMW, Mercedes, a kończąc na markach luksusowych i supersportowych: Bentleyu, Bugatti, Ferrari i Porsche. Takie auta stanowią około dwóch procent sprzedaży nowych samochodów na terenie Rosji, ale kupuje je uprzywilejowana kasta Rosjan, którą bardzo zaboli ich brak.
Analityk Bloomberg Intelligence, Michael Dean wypowiadający się dla Auto News twierdzi, że taki zakaz nie zaszkodzi producentom aut luksusowych. Popyt na europejskim rynku na samochody marek premium i tak wielokrotnie przewyższa podaż. Klienci czekają na takie modele miesiącami, dlatego bieżąca produkcja, zamiast do Rosji, trafi do innych krajów.
Zgodnie z projektem rozważanym przez władze Unii Europejskiej zakazem eksportu do Rosji miałyby zostać objęte nie tylko samochody, ale również inne luksusowe produkty z pogranicza branży transportowej: łodzie, samoloty, motocykle, a nawet kolejki linowe.
W przypadku każdej wymienionej branży ma zostać określona graniczna kwota, której skutkiem będzie embargo niedotyczące całej gałęzi przemysłu, ale tylko jego luksusowej części. W przypadku samochodów osobowych tę granicę określono na 50 tys. euro, a granica dla motocykli ma być postawiona dziesięciokrotnie niżej.
Teraz, zamiast kupić samochód klasy premium zachodniej marki, będą musieli ich szukać na rynku pojazdów używanych, korzystać z pokątnego importu, wybrać coś tańszego lub... kupić luksusowego Aurusa rodzimej produkcji. W końcu to ulubiona marka prezydenta Rosji, Władimira Putina, więc musi być fajna. Polecilibyśmy wam stronę internetową Aurusa, ale niestety chwilowo nie działa.