W maju 2021 r. świętowali pierwszy milion. Po niespełna trzech latach świętują już 7 milionów wyprodukowanych zelektryfikowanych samochodów. A kto świętował? BYD, czyli największy producent aut w Chinach (jeszcze przed wakacjami uruchomi sprzedaż w Polsce). A cóż to za zelektryfikowane auta? To modele z kategorii o dość wymownej nazwie NEV – New Energy Vehicle. W dużym uproszczeniu pojazd zasilany prądem.
Co kryje się za określeniem NEV? Sprytny chiński pomysł na to, by zyskać lepsze statystyki. Chińczycy uwzględniają w tej kategorii nie tylko samochody w pełni elektryczne, ale także modele z napędem spalinowym i techniką hybrydy plug-in. Innymi słowy benzynę wciąż zatankujesz, ale też zyskasz możliwość doładowania pokładowego akumulatora, by co najmniej kilkadziesiąt km jeździć tylko na prądzie.
Niewykluczone, że świętowanie szybko się zakończy, gdyż BYD sprawnie ustanowi kolejny rekord. Możliwości produkcyjne przekraczają już próg 3 mln pojazdów w skali roku. Wkrótce zostaną znacząco zwiększone, gdyż firma inwestuje w nowe zakłady w Brazylii, Węgrzech i Tajlandii. Niewykluczone, że spory udział w europejskiej produkcji będą miały firmy z Polski. Chińczycy już szukają dostawców podzespołów do przyszłej fabryki w węgierskim Szeged.
A kto najchętniej kupuje nowe auta BYD? Obecnie większość wyprodukowanych aut pozostanie na rynku chińskim. W 2023 r. eksport sięgnął 240 tys. sztuk, co oznacza imponujący wzrost aż 337 proc. Jakie wyniki uda się osiągnąć w 2024 r.? To dobre pytanie.
Wiemy za to, jakie auto zjechało z linii produkcyjnej jako 7-milionowy egzemplarz. To mało znana w Europie nowa Denza N7, czyli luksusowy i bardzo zaawansowany technologicznie SUV marki, która należy do chińsko-niemieckiego konsorcjum. Mniejszościowe udziały (10 proc.) ma w nim tak dobrze znany Mercedes.
Denza N7 to rywal m.in. Tesli Model Y. Zgodnie z polityką BYD samochód oferowany jest z dwoma wersjami napędu elektrycznego (230 kW i 390 kW). W nadwoziu SUV coupe o długości ponad 4,8 m zastosowano także napęd na wszystkie koła (opcja) oraz pneumatyczne zawieszenie. Wersja elektryczna o wydłużonym zasięgu (akumulator 91,3 kWh) może przejechać nawet do 702 km na jednym ładowaniu (chiński cykl CLTC).
Nie bez powodu Chińczycy chwalą się technologią. Mają czym się wyróżnić na rynku. W samochodzie wykorzystano najnowsze komputery Nvidia (Drive Orin),6 wyświetlaczy, aż 2 laserowe skanery Lidar oraz ponad 30 różnych czujników i kamer, by zyskać jak najlepszą kontrolę nad zautomatyzowaną jazdą i samodzielnym parkowaniem. Jak to się sprawdza w praktyce? Zapewne wkrótce się o tym przekonamy, gdyż model N7 najprawdopodobniej pojawi się także w Europie. Jest na co czekać.