Wrażliwi fani motoryzacji mogą nie znieść widoku porsche taycan z porozcinanymi i rozerwanymi błotnikami. Niemiecki elektryczny samochód po złodziejskiej robocie w Dusseldorfie wygląda, jak transformers z filmu science-fiction w czasie przemiany w robota, a to i tak najłagodniejsze porównanie, jakie przychodzi do głowy. Blachy poszycia nadwozia są uniesione jak otwarte rybie skrzela. Wszystko dlatego, że złodzieje mieli problem z wyjęciem reflektorów z porsche w mało inwazyjny sposób, a bardzo chcieli to zrobić. Dodatkowo na pewno się spieszyli, bo im dłużej trwała ich akcja, tym większa była szansa, że trafią za kratki. Efekt można obejrzeć na zdjęciach.
Najprawdopodobniej przestępcy rozcięli blachy błotników nożycami do metalu, a następnie wygięli je do góry, aby ułatwić sobie dostęp. Dzięki temu mogli wygodnie wypiąć kable z kostek i odkręcić wkręty i wyjąć cenne reflektory bez ich niszczenia. W dodatku musiało im to zająć niewiele czasu. Z punktu widzenia złodziei ma to sens, ale komentujący wpis na Reddicie twierdzą, że nigdy nie spotkali się z tak brutalną metodą kradzieży lamp.
Większość osób, która włączyła się w dyskusje na portalu społecznościowym, jest przerażona zdjęciami, ale niektórzy z nich śmieszkują w wyjątkowo kreatywny sposób. Mimo wszystko jest to raczej śmiech przez łzy, bo widok zniszczonego pięknego auta nie pozostawi obojętnym żadnego entuzjasty motoryzacji, a właściciel, gdy ujrzał go rano przed domem, musiał być w ogromnym szoku.
Niestety reflektory z samochodów porsche często padają łupem przestępców. Dlaczego złodzieje upodobali sobie światła właśnie tej marki? Jest kilka powodów. Po pierwsze, części zamienne porsche, jak wszystko firmy z Zuffenhausen, są bardzo drogie. Przednie lampy do samochodów tej marki są naszpikowane nowoczesnymi rozwiązaniami technologicznymi. W zależności od modeli i wersji potrafią kosztować nawet kilkanaście tys. zł. Żeby je uszkodzić, wystarczy lekka stłuczka, a wtedy niektórzy klienci oraz serwisy blacharsko-lakiernicze szukają okazji. Jeśli na coś jest popyt, zwykle pojawia się podaż, niezależnie od związanego z tym ryzyka. W przypadku reflektorów porsche jest jeszcze dodatkowy powód.
Podobno światła tej marki upodobali sobie hodowcy marihuany, ze względu na ich wyjątkową wydajność oraz idealną temperaturę barwową do hodowli tego narkotyku. Mania kradzieży reflektorów porsche zaczęła się jakiś czas temu w Amsterdamie, gdzie hodowla konopi indyjskich jest od dawna legalna. Potem rozszerzyła się na cały świat. Od pewnego czasu to prawdziwa plaga. Niektórzy właściciele sportowych samochodów z Niemiec próbują się przed nią chronić, zabezpieczając przód auta specjalnymi osłonami, ale większość wybiera po prostu dobre ubezpieczenie.