Strefy Czystego Transportu - czy już wydano wyrok na stare samochody?

Miasta są coraz bardziej zatłoczone, a średnia wieku pojazdów rejestrowanych w Polsce coraz starsza. To powoduje, że powietrze, którym oddychamy pozostawia wiele do życzenia. Rozwiązaniem mogą być Strefy Czystego Transportu (SCT), które ograniczą ruch najstarszych pojazdów.

Na samym początku trzeba rozwiać jedną najistotniejszą kwestię. Strefy Czystego Transportu nie usuwają z wyznaczonych obszarów wszystkich pojazdów poza tymi zeroemisyjnymi. Ich celem jest ograniczenie wjazdu najstarszych samochodów, których normy emisji spalin są z poprzedniej epoki.

O zmianach w przepisach informujemy na stronie głównej gazety.pl

Zobacz wideo Kierowca przyspieszył na widok żółtego światła. Ta decyzja kosztowała go 1000 zł

Strefa w Berlinie zdała egzamin

Dobrym tego przykładem są strefy już istniejące. Dajmy na ten przykład Berlin, gdzie taka Strefa obowiązuje od początku stycznia 2008 roku. Jej zadaniem jest redukcja zanieczyszczenia spowodowanego spalinami z samochodów. Jej obszar stanowi 88 kilometrów kwadratowych (cały Berlin 892 kilometry kwadratowe), a liczba mieszkańców objętych obostrzeniami to ok. 1,2 miliona osób (cały Berlin ok. 3,7 miliona osób).

Niemieccy włodarze długo dywagowali, jak ma wyglądać strefa oraz jakie obostrzenia mają obowiązywać. W efekcie od 1 stycznia 2010 r. mogą do niej wjeżdżać jedynie pojazdy z zielonymi plakietkami (dla silników Dielsa od Euro 4 lub Euro 3 z dołożonym filtrem, a dla benzyny Euro 1 i nowsze). Jednak do dnia 31 grudnia 2014 r. zakaz wjazdu do strefy nie obowiązuje pojazdów z żółtą plakietką, zarejestrowanych za granicą. Dla pojazdów, dopuszczonych zagranicą, klasyfikacja odbywa się albo na podstawie dowodu spełnienia europejskiej normy spalin albo na podstawie daty pierwszej rejestracji pojazdu.

Co ciekawe jak wynika z przeprowadzonych przez Niemców badań, wprowadzenie strefy wpłynęło na zmniejszenie emisji PM o 60 proc., PM10 zredukowano o 20 proc., NOx o 20 proc., NOx o mniej niż 20 proc. Co więcej zmniejszono również zanieczyszczenie w przypadku stężeń tych składników w powietrzu o 50 proc. w przypadku PM, między 10 a 15 proc. dla PM2.5, dla PM10 między 7-10 proc., a dla NO2 o mniej niż 5 proc.

Berlińska strefa LEZ jest obarczona koniecznością odpowiedniego oznakowania pojazdu. W tym przypadku są to dedykowane naklejki, które w zależności od poziomu normy emisji pojazdu rozróżniane są różnymi kolorami. Można je zyskać na stacji kontroli pojazdów, po uprzednim okazaniu dowodu rejestracyjnego, zawierającego potrzebne do wydania naklejki parametry. Jej cena nie przekracza 10 euro. Jest to system, który swoim kształtem oraz sposobem oznaczeń nawiązuje do propozycji wdrażanych w Polsce.
Przykład płynący z niemieckiej stolicy wykazuje, że jest to system, który sprawdza się jako skuteczne narzędzie poprawy jakości powietrza w mieście i z powodzeniem można wdrażać go również w innych miastach, w tym polskich. Powinniśmy pamiętać, aby te działania wspierać również dalszymi inicjatywami mającymi na celu poprawę jakości powietrza, jednak jak wykazały badania przeprowadzone w Mediolanie – wprowadzenie Stref Czystego Transportu wpłynęłoby pozytywnie przede wszystkim na obecność sadzy atmosferycznej, wydobywającej się z rur wydechowych najstarszych pojazdów.

– powiedziała, Klaudia Zagorzycka z Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych.

Antwerpia najbardziej rygorystyczna

Inny przykład płynie prosto z Belgii. W Antwerpii powstała w lutym 2017 roku najbardziej rygorystyczna strefa. Ma ona obszar 20 kilometrów kwadratowych (cała Antwerpia 204,5 kilometra kwadratowego) i obejmuje swoim obszarem ok. 200 tysięcy mieszkańców (ok. 1 miliona mieszkańców w całej Antwerpii). Strefa zlokalizowana jest w centrum miasta ze względu na zagęszczenie komunikacji miejskiej, które umożliwia swobodne, komfortowe i szybkie przemieszczanie się w obrębie objętym ograniczeniem. Podjęta przez władze miasta inicjatywa była planowana przez 3 lata. Dla władz Antwerpii kluczowym elementem spośród podjętych działań była edukacja oraz rozmowa z mieszkańcami i uświadomienie zagrożeń zdrowotnych płynących z zanieczyszczenia powietrza.

By móc wjechać do Strefy konieczne jest zarejestrowanie w dedykowanym systemie. Jest to niezbędne, ponieważ w odróżnieniu od naklejek stosowanych w Berlinie, tutaj zaimplementowano system kamer. Wynika to z faktu, że stosowanie naklejek na szybę oraz ewidencji manualnej, pozwala na kontrolę jedynie ok. 25 proc. pojazdów. Władze miasta podjęły z tego powodu decyzję o zastosowaniu kamer, umieszczonych na każdym wjeździe do Strefy. Kontrolują one 100 proc. samochodów wjeżdżających na teren, dzięki czemu samo ograniczenie jest skuteczniejsze i w większym stopniu przestrzegane przez kierowców. System monitoringu składa się z ok. 30 systemów okamerowania, które codziennie analizują ok. 100 tys. pojazdów

Do centrum Antwerpii od września 2017 mogą wjechać bez opłat Diesle spełniające normę Euro 6d. Warianty Euro 6a, 6b, 6c, 6d-temp muszą uiścić opłatę. Pozostałe mają jeszcze większe obostrzenia, gdyż mogą wjechać do centrum po zakupieniu odpowiedniej jednodniowej przepustki, która w przypadku np. Euro 4 dopuszcza do wjazdu tylko kilka dni w roku. O wiele mniejsze restrykcje są dla aut z silnikami benzynowymi i zasilanych gazem. W tym przypadku dopuszczone do wjazdu są pojazdy z normą emisji spalin od Euro 4. Pozostałe muszą mieć jednodniową przepustkę.

Strefa niskiej emisji zlokalizowana w centrum Antwerpii działa od 2017 roku. Inicjatywa o powierzchni 20 km2 i obejmująca swoim obszarem ponad 200 tys mieszkańców jest jednym z elementów wpływających na znaczące obniżenie zanieczyszczenia powietrza na terenie miasta. Ograniczeniem objęte są zarówno pojazdy benzynowe i LPG – na ten moment jest to norma Euro 1 – oraz pojazdy o napędzie typu diesel – w tym momencie pojazdy o normie Euro 4 mogą nabyć pozwolenia czasowe, natomiast pojazdy o normie Euro 3 i niższych mogą dokonać wjazdu na teren Strefy zaledwie 8 razy w roku.
Dodatkowym, wartym do wzięcia pod uwagę, pozytywnym skutkiem, który zauważony został dopiero wraz z upływem czasu, stała się modernizacja całej floty pojazdów należących do mieszkańców Antwerpii. Skutek ten byłby równie pożądany w perspektywie naszych polskich realiów.

– dodaje Klaudia Zagorzycka z PSPA. 

W efekcie wprowadzenia strefy udało się w mieście średnioroczny poziom stężenia zmniejszył się z 45 do 20 μg/m3. Z kolei poziom cząstek sadzy w powietrzu zmniejszył się z 2,5 do 0,8 μg/m3.

Skuteczność kontroli strefy za pomocą kamer wynosi 100%, co pozwala na weryfikację wszystkich pojazdów (dziennie jest to ok. 100 tys.) wjeżdżających na teren objęty obostrzeniem, a także jest niezwykłym osiągnięciem w porównaniu do kontroli manualnej. Wdrożenie podobnego systemu w polskich miastach wymagałoby z pewnością odpowiedniego przygotowania zarówno pod kątem technologii jak i odpowiedniej aktualizacji danych w systemie CEPIK, jednak z pewnością przykład Antwerpii ukazuje, że takie działanie jest osiągalne również dla nas.

– wyjaśnia Zagorzycka.

Polska się zbroi

Europejskie przykłady pokazują, że SCT mają wymierny wpływ na jakość powietrza w miastach. Jak na razie w naszym kraju były jedynie zakusy by takowe wprowadzać, a jedna niegdyś działająca zakończyła się fiaskiem. Teraz mamy nowe otwarcie. Kraków zamierza wprowadzić strefę jeszcze w tym roku. Zgodnie z dostępnymi informacjami, na początku Strefa będzie obejmowała obszar objęty tzw. II obwodnicą Krakowa.

W chwili oddania do ruchu pełnej ekspresowej obwodnicy całego Krakowa, zgodnie z wojewódzkim Planem Ochrony Powietrza. SCT powinna zostać powiększona na cały obszar znajdujący się we wnętrzu obwodnicy. Nie zakładane jest pobieranie opłat za poruszanie się po SCT, zarówno od samochodów, które spełniają wymagania Strefy, jak i od samochodów, które tych wymogów nie wypełniają. Samochód, który nie wypełnia warunków emisyjności nie będzie mógł po SCT jeździć. O granicach Strefy będą informowały znaki drogowe. Samochody jeżdżące po Strefie będą musiały być oznaczone nalepką wydaną przez miasto.

W efekcie od marca 2023 roku do strefy nie wjadą auta niespełniające normy emisji spalin Euro 1 i 2. Z kolei od stycznia 2024 roku minimalne wymagania w przypadku benzyn będą dotyczyć Euro 3 (maksymalny wiek auta 23 lata), a dla Diesla Euro 4 (maksymalny wiek auta 18 lat). Docelowo w 2030 roku dla Benzyn ma to być Euro 5 (max 20 lat) oraz Euro 6d dla Diesli (max 11,5 roku). Te działania mają przełożyć się na zmniejszenie emisji NOx od 28 do 93 proc. w odniesieniu do emisji z 2019 roku oraz od 52 do 93 proc. w przypadku PM.

Jak na razie pierwsze przymiarki do stworzenia stref są dość łaskawe dla polskich kierowców. Można więc powiedzieć, że jeszcze trochę czasu swobody w poruszaniu się po miastach. Jednak z biegiem czasu wymogi będą coraz większe. W przyszłym roku do listy miast szykujących się do wprowadzenia Stref dołączy na pewno Warszawa i Wrocław. Miejmy nadzieję, że te działania przyczynią się do poprawy jakości powietrza w miastach.

Fot. Jakub Porzycki / Agencja Wyborcza.pl

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.