Zmiany klimatu doprowadziły do tego, że zima stała się niepewnym okresem. Są lata, gdzie jest długa i wyjątkowo śnieżna, a są też takie, gdzie jest kapryśna i nie może się zdecydować. W efekcie pojawił się problem, kiedy zmieniać opony z letnich na zimowe oraz czy w ogóle to robić, gdy w przez większość czasu występują temperatury około 10 stopni Celsjusza. W wielu krajach Europy ten problem został rozwiązany przez obowiązek zmiany ogumienia na dedykowane danej porze roku. W Polsce jeszcze go nie ma, choć nie jest wykluczone, że może kiedyś się pojawić. Zanim jednak tak się stanie to już w tym momencie pojawiają się głosy, że po co to robić, skoro „jestem w stanie przejeździć cały rok na letnich gumach". Niestety nieświadomość wielu kierowców jest powalająca.
Na stronie głównej gazety.pl znajdziesz więcej artykułów ze świata motoryzacji
Polski Związek Przemysłu Oponiarskiego notorycznie ostrzega i edukuje z czym wiąże się niedostosowanie opon do warunków drogowych. Ogumienie dedykowane niższym temperaturom oraz zwiększonym opadom deszczu i śniegu poprawia bezpieczeństwo i pewność prowadzenia. Przy temperaturze 10°C hamowanie na suchej drodze z zimówkami będzie dorównywać oponom letnim. Jednak już na ranem czy wieczorem i w nocy, gdy temperatura dodatkowo spadnie, a nawierzchnia będzie mokra, sytuacja się odmieni. Przy letnim wariancie opon droga hamowania wydłuży się o dwie długości auta. Różnica może wynieść do 7 metrów z 80 km/h oraz do 11 metrów z 90 km/h.
„Niskie temperatury powietrza mogą być zdradliwe. Wystarczy lekki uślizg i droga hamowania wydłuży się o kilka metrów, a przecież to właśnie w końcowej fazie tego manewru wytracamy najwięcej prędkości. Odwlekanie wymiany opon letnich może kosztować nawet życie. Kiedy temperatura powietrza spada poniżej 7°C to jasny sygnał, by nie czekać i umówić wizytę w profesjonalnym serwisie oponiarskim – komentuje Piotr Sarnecki, dyrektor generalny Polskiego Związku Przemysłu Oponiarskiego (PZPO).
Jest jednak rozwiązanie dla osób, które nadal nie są przekonane. Jest nim produkt całoroczny. Już w tym momencie zostały one znacząco poprawione pod względem jakości, parametrów i co ważne cen. Mogą z powodzeniem zastąpić warianty zimowe przy łagodnych zimach, gdzie śnieg utrzymuje się okresowo, a główną część podróży odbywa się po miastach. Oczywiście trzeba jasno powiedzieć, że nie są one tak idealne jak warianty dedykowane. W tym przypadku konieczny jest kompromis. Z tego względu warto pamiętać, że w rejonach górzystych czy tam, gdzie panują wysokie temperatury lepiej stosować warianty zimowe i letnie.
Zainteresowanie oponami całorocznymi potwierdzają wyniki sprzedaży za trzeci kwartał roku. Zgodnie z danymi udostępnionymi przez PZPO, tylko warianty całoroczne uzyskały przyrost sprzedaży i to o 20 procent, względem tego samego okresu rok wcześniej. Jeszcze lepiej wygląda to w przypadku porównania do roku referencyjnego, czyli 2019. Wtedy wartości wzrostu wynoszą 44 proc.
Mówiąc o zmieniającym się rynku konieczne jest uwzględnienie jeszcze jednej kwestii. Otóż trzeba pamiętać o coraz większej roli pojazdów elektrycznych. Ich ekologiczność jest bez wątpienia największą zaletą. Jednak wraz z nowym napędem pojawiły się nowe wyzwania związane z ogumieniem. Samochody zasilane wyłącznie energią elektryczną potrzebują produktów o małych oporach toczenia, małej emisji hałasu, przy jednoczesnym zachowaniu wszystkich właściwości, którymi charakteryzują się produkty dla pojazdów z napędem spalinowym. Połączenia tak wielu czynników nie jest łatwe. Mimo to się udało i to w wariancie całorocznym.
„Opony przeznaczone do aut z napędem elektrycznym różnią się znacznie od tych stosowanych w pojazdach z silnikami spalinowymi. Wynika to z trudniejszych warunków pracy ogumienia w „elektrykach". Badania przeprowadzone przez Goodyear podczas opracowywania opony EfficientGrip Performance z technologią Electric Drive pokazały, że ta odmienność może przełożyć się na szybsze – nawet o 30 proc. – zużywanie się tradycyjnego ogumienia w pojazdach z napędem elektrycznym" – komentuje Marta Kosyra, Consumer Brand Marketing Manager EEN w Goodyear Polska.
W przypadku samochodów elektrycznych wyzwaniem nie jest jedynie stworzenie ogumienia, które będzie odpowiednio zachowywało się podczas hamowania. Tutaj trzeba pamiętać o niemal od razu dostępnym momencie obrotowym, który wpływa na dynamikę jazdy. „Dlatego ogumienie do pojazdów elektrycznych musi być bardziej odporne na zużycie, stąd ma ono inną konstrukcję niż tradycyjne. Pozwala ona udźwignąć większe obciążenia wynikające z dużej wagi akumulatorów" – dodaje Kosyra.
Ekspertka wskazuje również, że „odmienna budowa wynika też z potrzeby dostosowania do nowych właściwości użytkowych samochodów z napędem elektrycznym oraz ekstremalnych oczekiwań w zakresie poziomu hałasu, wibracji i komfortu jazdy (NVH)". Pojazdy elektryczne poruszają się niemal bezgłośnie w porównaniu do tych wyposażonych w silniki spalinowe. Odgłosy pracy opon nie mogą więc zwiększać poziomu hałasu. „Ten problem rozwiązano poprzez opracowanie nowego wzoru bieżnika z cieńszymi lamelami, który zarazem pozwala uzyskać większą powierzchnię styku gumy z nawierzchnią niż w przypadku tradycyjnych rowków radialnych i lepsze przystosowanie do pracy przy zwiększonym momencie obrotowym w suchych i mokrych warunkach" – wyjaśniła.
Różnica w budowie opiera się też na bieżniku i samej ścianie bocznej, czyli jednemu z bardziej narażonych elementów na uszkodzenia. „Różnice widać też w budowie ściany bocznej, która charakteryzuje się zmniejszonym oporem aerodynamicznym oraz profilu opony, który posiada niższą masę obrotową, co redukuje ogólne zużycie energii. Zoptymalizowano również właściwości materiałowe mieszanek bieżnika, dzięki czemu ogumienie ma bardzo niskie opory toczenia. Zwiększa to zasięg pojazdu, co ma ogromne znaczenie z punktu widzenia dostępności sieci służącej do ładowania" – podsumowała Kosyra.
Opony całoroczne, zwłaszcza do samochodów elektrycznych wydają się rozwiązaniem niemal idealnym. W końcu jak na razie większość e-pojazdów porusza się po miastach i jedynie okresowo wybiera się w trasy. To w dużej mierze rozwiązuje problem konieczności posiadania dwóch kompletów ogumienia i okresowej wymiany. Co więcej obecne produkty zostały na tyle dopracowane, że nie trzeba obawiać się znacznych różnic w jakości prowadzenia, komfortu czy co najważniejsze bezpieczeństwa. Dobrą informacją jest też fakt, że region Środkowo-Wschodniej Europy stał się przyjaźniejszy pogodowo, a zimy nieco odpuściły, dzięki czemu dni z białymi drogami jest o wiele mniej niż przed latami. Można więc zakładać, że sektor całorocznego ogumienia do samochodów elektrycznych stanie się jednym z popularniejszych.