Wyłania się z nich niesamowity obraz. Informatyk próbuje go wytłumaczyć osobom bez technicznej wiedzy w możliwie przystępny sposób na filmie. Dla nas wygląda jak świat widziany oczami kosmity albo androida. Dla sieci neuronowej Tesli to sposób no określenie miejsca obiektów w przestrzeni, kierunku, w którym zmierzają oraz prędkości, z jaką się poruszają.
Obraz wygląda prymitywnie, jest monochromatyczny i w rozdzielczości zaledwie 160 x 120 pikseli, która stanowi 1/8 możliwości pokładowej kamery. Nie wiadomo skąd się bierze tak niska rozdzielczość uzyskiwanego obrazu. Być może po prostu wystarcza do bezpiecznej jazdy i nie ma potrzeby angażować wyższej mocy obliczeniowej w ten proces.
Trzeba pamiętać, że film udostępniony przez hakera kryjącego się pod pseudonimem "Green" to tylko wizualizacja części obrazu, która dostarcza dane na temat ruchu i odległości pojazdów. Elektroniczny mózg Tesli wyodrębnia ją z całości nagrywanych przez kamerę informacji.
Jeśli porównać wizualizację z podobnymi uzyskiwanymi z danych zbieranych przez czujniki radarowe, wygląda co najmniej tak samo dokładnie. Dopiero laserowy lidar pokazuje przewagę rozdzielczości obrazu, tyle że nie wiadomo, czy oznacza to również wzrost bezpieczeństwa jazdy.
Oprogramowania Autopilota interpretuje dane w trzech wymiarach i, co ciekawe, uzyskuje taki obraz, korzystając z danych z pojedynczej kamery. Żeby to oddać, haker zwizualizował na dwuwymiarowym wideo odległość samochodów i innych obiektów stopniowaniem ich jasności w skali, którą podzielił na zakres od 5 do 62 metrów. Taki jest obecnie dystans działania Autopilota FSD amerykańskiego producenta.
Nam zakres badanej odległości wydaje się dość mały. Pewnie stąd ograniczenie prędkości funkcji Full Self-Driving do 130 km/h (80 mil/h). FSD i Tesla Vision są elementami autorskiego systemu autonomicznej jazdy Tesla Autopilot. Pewnie wraz z jego dopracowaniem odległość, z jakiej może interpretować dane, będzie rosła, a wraz z nią i bezpieczna prędkość samodzielnej jazdy.
Trzeba pamiętać, że nowy Autopilot FSD V9 ma na razie oprogramowanie w wersji Beta, czyli testowej, a działanie auta wciąż wymaga stałego nadzoru kierowcy. Już od najbliższej soboty, 10 lipca 2021 roku aktualizacja, dzięki której Tesla przestanie korzystać z radaru, będzie udostępniana ekskluzywnej grupie kierowców-testerów. Ciekawe, jakie będą ich pierwsze wrażenia. Elon Musk obiecuje, że jeśli testy wypadną pozytywnie, po mniej więcej miesiącu Tesla Vision być zaoferowana wszystkim właścicielom.