Mercedes zaczyna ujawniać szczegóły swojego luksusowego sedana na prąd. Powstał na zupełnie nowej platformie MEA dedykowanej elektrycznym samochodom, będzie wewnętrznym konkurentem nowego modelu klasy S (W 223). Jest jeszcze nowocześniejszy od niego. Żeby to zrozumieć, wystarczy spojrzeć do środka.
Kolorowe ekrany zajmują niemal całą powierzchnię deski rozdzielczej. Technicznie pas biegnący przez całą jej szerokość tworzą trzy oddzielne matryce, ale zostały schowane pod wspólną osłoną z giętego szkła. Ma 141 cm szerokości i powierzchnię niemal ćwierć metra kwadratowego.
Ekrany zajmują dokładnie 2432,11 cm2 i zostały nazwana przez Mercedesa MBUX Hyperscreen. Ich szklana osłona została ukształtowana w efektowną falę w temperaturze 650 stopni C, dzięki czemu zapewnia idealną przejrzystość bez jakichkolwiek zniekształceń. To dopiero początek ciekawostek zastosowanych w nowym Mercedesie EQS.
W elektrycznym sedanie podobno kryje się ponad 40 innowacji i 20 chronionych patentami rozwiązań. Topowa wersja ma być wyposażona w 350 czujników, które mierzą wszystkie możliwe parametry i wpływają na pracę różnych podzespołów samochodu. Jest też olbrzymi ekran przezierny na przedniej szybie.
Obraz który na niej powstaje dla kierowcy ma przekątną 77 cali oraz rozdzielczość 1,3 miliona pikseli. Ale pierwsze skrzypce gra hiperekran, który zastępuje tradycyjną tablicę przyrządów. W przeciwieństwie do wielu producentów, Mercedes niemal zupełnie pozbywa się klasycznych przycisków.
Zwyczajne przełączniki pozostały tylko na konsoli środkowej pomiędzy fotelami. Zamiast nich zaprojektowano specjalny interfejs obsługi systemu multimedialnego MBUX. Jego kluczowym rozwiązaniem jest "strefa zero". O co w niej chodzi? Projektanci zadbali o to, aby niezbędne funkcje oraz informacje zawsze były na samym wierzchu interfejsu.
Można go nazwać zerowym poziomem menu, stąd określenie "strefa zero". Interfejs ma być intuicyjny, interaktywny i czytać w myślach kierowcy. Na razie nie dosłownie, ale takie powinny być wrażenia z używania. Chodzi o to, żeby kierowca nie musiał wykonywać żadnych poleceń głosowych ani dotykowych, tylko miał odpowiednie funkcje i informacje podawane "na tacy".
Pomoże w tym sztuczna inteligencja ucząca się przyzwyczajeń użytkownika, ale i sprytny projekt. Oto kilka przykładów:
Ostateczną decyzję podejmuje zawsze użytkownik, ale żeby to zrobić będzie potrzebował zaledwie jednego dotknięcia, bez żadnego grzebania w menu sytemu MBUX.
W Mercedesie EQS ma być znacznie więcej nowości: coraz bardziej inteligentna wirtualna asystentka, streaming muzyki ze wszystkich popularnych aplikacji, wyjątkowo dobrze wyposażony w multimedia drugi rząd siedzeń z systemem audio Burmester, niezwykle skuteczna klimatyzacja ze szczelnymi filtrami HEPA, nowoczesne materiały do wykończenia wnętrza (m.in. NEOTEX, który w dotyku jest jak połączenie skóry z neoprenową pianką) oraz wiele innych ciekawostek o których jeszcze nie wiemy.
Nowoczesna architektura MEA opracowana z myślą o elektrycznym napędzie ma zapewnić niezwykle dużą ilość miejsca we wnętrzu, a elektryczne silniki oraz akumulatory - znakomite osiągi i imponujący zasięg. Jeśli tak rzeczywiście będzie, to ciekawe, jak odbije się na sprzedaży klasycznego modelu klasy S.
W końcu nabywcy aut luksusowych lubią nowości, spodoba im się wysoki komfort jazdy i przestronne wnętrze. To cechy, które wiążą się z elektrycznym napędem. W dodatku mają zwykle kilka aut, więc nie przeraża ich nawet długotrwałe ładowanie potężnych baterii. Za kilka lat może się okazać, że model EQS nie tylko uzupełni ofertę Mercedesa klasy S, ale wręcz wyeliminuje go z rynku.