Wiedza elektryzująca to cykl, w którym obalamy największe mity związane z elektromobilnością. Poruszymy tematy związane z eksploatacją samochodów elektrycznych, ofertą producentów, a także sprawami technicznymi takimi jak ładowanie czy żywotność akumulatorów. Podpowiemy, dla kogo tak naprawdę są samochody elektryczne i czy koniec ery silników spalinowych faktycznie jest bliski.
Samochody elektryczne wyposażone są w duże baterie (o pojemności kilkudziesięciu kilowatogodzin) i silnik elektryczny (czasem jeden, a w niektórych modelach dwa lub nawet trzy). W hybrydach sprawa wygląda nieco inaczej. Tam pierwsze skrzypce gra napęd spalinowy, a niewielki silnik elektryczny jest dla niego wsparciem. Bateria w hybrydach ma pojemność kilkunastu kilowatogodzin i wystarcza na przejechanie kilkudziesięciu kilometrów.
Hybryda szeregowa to taka, w której silnik spalinowy pełni rolę generatora prądu - służy tylko do ładowania akumulatorów. Napęd przekazywany jest na koła z silnika elektrycznego. Nie ma zbyt wielu modeli, w których znajdziemy to rozwiązanie. Przykładem jest np. Opel Ampera, a pośrednio także BMW i3 REX (Range Extender), w którym dwucylindrowy silnik spalinowy o objętości skokowej 0,6 litra służy tylko do ładowania baterii.
Nieco inaczej działają hybrydy równoległe. W takim układzie zarówno silnik spalinowy jak i elektryczny mogą napędzać koła. Elektryk z reguły pomaga przy większych obciążeniach, a przy mniejszych (podczas zwalniania lub jazda z niedużą prędkością) może wręcz wyręczyć motor spalinowy. Czasem takie rozwiązanie zapewnia napęd na cztery koła. Dzieje się tak np. w Toyocie RAV4. Silnik spalinowy napędza przednią oś, a umieszczony z tyłu silnik elektryczny przekazuje napęd na tyle koła.
Hybrydy równoległe mogą też poruszać się w trybie bezemisyjnym, czyli z wyłączonym silnikiem spalinowym. Pojemność akumulatora wynosi z reguły 1-2 kWh, więc nie są to długie dystanse (rzędu kilku kilometrów), ale i tak przekłada się to na niższe zużycie paliwa. Taki rodzaj samochodów hybrydowych jest w zasadzie bezobsługowy. Nie trzeba ich ładować, ani pilnować stanu baterii. Jeździmy nimi tak, jak autami z konwencjonalnym napędem.
Hybryd równoległych mamy na rynku całkiem sporo. To np. Toyota Corolla, nowe Renault Clio, Hyundai Ioniq czy Honda CR-V czy Jazz.
Hybrydy typu plug-in stają się coraz popularniejsze. Ich zasada działania jest prawie taka sama jak hybryd równoległych z tą różnicą, że mają większe akumulatory i możliwość doładowania ich z zewnętrznego źródła. Akumulator z reguły ma pojemność od dziesięciu do kilkunastu kilowatogodzin, a zasięg możliwy do pokonania tylko na prądzie wynosi nawet 50-60 kilometrów.
Przykłady hybryd typu plug-in:
Główną zaletą hybryd typu plug-in jest fakt, że w mieście mogą nam służyć niemal jak auta elektryczne. Przy maksymalnym zasięgu rzędu 50 kilometrów, większość osób dojeżdżających do pracy mogłaby jeździć stale w trybie bezemisyjnym i codziennie ładować auto w domu (ładowanie do pełna trwa kilka godzin).
Co ciekawe, Holandia wycofała się z dotacji do hybryd typu plug-in. Wszystko przez wyniki przeprowadzonych badań. Wynika nich, że większość właścicieli hybryd typu plug-in ich nie ładuje i korzysta nich tak, jak z samochodów z napędem konwencjonalnym. Wówczas taki samochód przestaje mieć sens - służy nam jak typowe auto spalinowe, a jest znacznie droższy w zakupie.
Szczególnie w samochodach klasy wyższej coraz popularniejszy staje się układ mild hybrid, czyli tzw. miękka hybryda. Główną rolę w takim rodzaju napędu gra silnik spalinowy. Jednak na pokładzie znajdziemy też niewielki silnik elektryczny (pełniący często także rolę alternatora i rozrusznika), dodatkowy akumulator i 48-woltową instalację. Podczas zwalniania i hamowania prąd magazynowany jest w niewielkim akumulatorze. Energia ta może być oddana podczas ruszania z miejsca lub dynamicznego przyspieszania. Wówczas silnik spalinowy może liczyć na wsparcie kilkunastu kilowatów. Producenci deklarują, że dzięki takiej krótkotrwałej pomocy możliwe jest zmniejszenie zużycia paliwa o około 10 proc.
Miękka hybryda jest równie bezobsługowa jak klasyczne, "zwykłe" hybrydy. Kierowca nie musi niczego pilnować, zmieniać trybów jazdy ani regularnie ładować samochodu. Instalacja elektryczna 48V robi wszystko za nas. Takie rozwiązanie znajdziemy m.in w samochodach klasy premium takich jak Audi A7 czy A8, BMW serii 5 ale także Volvo V60, Skoda Octavia e-Tec czy Suzuki Baleno.
Samochodów hybrydowych jest na rynku coraz więcej. Jednak hybryda hybrydzie nie równa. Producenci oferują rożne rodzaje elektrycznego wsparcia silników spalinowych. Takie rozwiązanie pozwala na dopasowanie samochodu do indywidualnych potrzeb.