Właściwie trudno go nazwać niespodzianką, skoro jest przez wszystkich oczekiwany. Nawet mniej więcej wiemy jaki będzie mieć charakter. Od wielu miesięcy naukowcy i inżynierowie Tesli pracują nad zwiększeniem wydajności i obniżeniem ceny akumulatorów stosowanych w autach tej marki. Podobno są bliscy osiągnięcia sukcesu.
Niezależnie od tego, czy twitterowe przecieki Muską wynikają z jego braku samodyscypliny, czy są zaplanowaną taktyką, można się z nich sporo dowiedzieć. Miliarder stojący za marką Tesla zapowiada, że w najbliższych latach uda się zwiększyć wydajność akumulatorów niemal dwukrotnie, przy jednoczesnym obniżeniu kosztów produkcji i podwyższeniu żywotności.
Elon Musk zapowiada akumulatory o pojemności energetycznej 400 Wh/g już za 3-4 lata, w dodatku chodzi mu o masową produkcję a nie eksperymentalny model. Taki ma być efekt wewnętrznego projektu zwanego pod nazwą "Roadrunner". Akumulatory stosowane w tej chwili w Tesli Model 3 mają pojemność energetyczną około 260 Wh/kg.
Do terminu Tesla's Battery Day - konferencji połączonej z corocznym zebraniem akcjonariuszy tej marki - pozostało już tylko kilka dni, dlatego ostatnio informacje na temat imprezy zaczynają wyciekać w przyspieszonym tempie. Portal Electrek.co opublikował ostatnio zdjęcia cylindrycznego akumulatora, który ponoć ma być największą sensacją zaprezentowaną w czasie "dnia baterii".
Już na pierwszy rzut oka można stwierdzić, że prototypowy akumulator jest bardzo duży. Według anonimowych informatorów ma średnicę 54 mm i długość 98 mm. Zgodnie ze stosowaną w tej branży nomenklaturą taki typ akumulatora powinien być nazwany 5498.
W tej chwili Tesla montuje w swoich samochodach ogniwa zasilające, które składają się z pakietów akumulatorów o podobnym wyglądzie, ale znacznie mniejszych rozmiarach. Chodzi o typ 1821 (lub 18210) produkowanych dla amerykańskiej firmy przez Panasonika.
Wygląda na to, że w ogniwach własnej produkcji Tesla planuje zwiększyć pojemność energetyczną i obniżyć koszt produkcji w genialnie prosty sposób - przez powiększenie rozmiarów obudowy. Nawet bez zmiany stosowanej wewnątrz akumulatorów technologii powinno to wywołać pożądany skutek, a nie wiemy co kryje się wewnątrz tajemniczych cylindrów.
Nie wiemy, ale możemy zgadywać. Kolejną podpowiedź można znaleść na elektronicznym zaproszeniu na Battery Day, umieszczonym na stronie producenta. Jego tło stanowi zdjęcie z mikroskopu elektronowego, na którym są podłużne kształty. Niektórzy twierdzą, że są to krzemowe nanorurki.
Być może w czasie konferencji ujrzymy akumulator o krzemowo-jonowej budowie, w którym anoda jest skonstruowana właśnie z krzemowych nanorurek. Nośnikiem energii pozostają w dalszym ciągu jony litu, ale w porównaniu z anodą wykonaną tak jak dotychczas z grafitu, jego pojemność grawimetryczna radykalnie wzrasta.
W teorii różnica może być nawet kilkudziesięciokrotna. W dodatku akumulatory o takiej konstrukcji mogą mieć właściwości samonaprawiające, co ogromnie podniosłoby ich żywotność. Problem w tym, że do tej pory nikt nie potrafi ich wykonać. Czyżby to był element przełomowej konstrukcji zapowiadanej przez Muska?
Jeśli tak, Tesla's Battery Day może oznaczać jeszcze jedną niespodziankę - samoloty z napędem elektrycznym. W tej chwili na przeszkodzie do wykorzystania akumulatorów w statkach powietrznych stoi ich wysoka masa. Podobno przy pojemności rzędu 400 Wh/kg przestaje być problemem.
Już 22 września 2020 roku przekonamy się, czy Elon Musk szykuje dla nas tańsze i pojemniejsze baterie o przebiegu "miliona mil" oraz elektryczne samoloty. To może być ciekawy dzień.