Nie myśl tylko o Polsce. W samochodach elektrycznych chodzi o cały świat

Piotr Kozłowski
Skoro temat smogu powraca tylko zimą, kiedy zaczynamy byle czym palić w piecach, to chyba jednoznaczny dowód na to, że to nie samochody trują powietrze, prawda? Nie.

Efektywność cieplna najbardziej wydajnych silników spalinowych wynosi 40 proc. Oznacza to, że 40 proc. energii wytwarzanej z paliwa jest przekazywane do kół i urządzeń pokładowych. Pozostałe 60 proc. znika w postaci ciepła. Innymi słowy, jeśli wlewasz do baku paliwo za 100 zł, wyrzucasz 60 zł w błoto. I to pod warunkiem, że masz samochód z nowoczesnym silnikiem benzynowym. Zdecydowana większość z nas z tych 100 zł wyrzuca 70, a nawet 80 zł.

Samochody elektryczne to czyste powietrze? W miastach - tak

W zelektryfikowanym świecie samochód tylko około 10 proc. energii wytworzonej przez silnik zamienia w ciepło - efektywność cieplna silników elektrycznych wynosi około 90 proc. Na dodatek auta te nie mają sprzęgieł, filtrów DPF czy GPF i innych kosztownych w wymianie i produkcji elementów. No i najważniejsze - nie mają rur wydechowych, z których wydobywają się dwutlenek węgla, tlenek azotu i inne szkodliwe związki. Samochody elektryczne wydalają tylko ciepło, i to znacznie mniej niż auta spalinowe. Zeroemisyjność w czystej postaci. A to szczególnie istotne z punktu widzenia miast.

W Unii Europejskiej samochody emitują 14 proc. pyłów PM10 i 20 proc. pyłów PM2,5. Pierwsze są odpowiedzialne głównie za problemy z drogami oddechowymi i alergie. Drugie mogą przenikać do krwi i być przyczyną poważniejszych problemów zdrowotnych. To nie koniec. Spaliny samochodów są źródłem 48 proc. całkowitej emisji tlenków azotu (przyczynia się do powstawania kwaśnych deszczy) i 22 proc. emisji tlenku węgla. Również 12 proc dwutlenku węgla, najbardziej niebezpiecznego gazu cieplarnianego, pochodzi ze spalin.

W Warszawie samochody w 60 proc. odpowiadają za smog. W samym centrum stolicy - aż w 90 proc. "To dlaczego w Polsce o smogu mówi się tylko zimą, gdy właściciele jednorodzinnych domów odpalają piece grzewcze"? Bo po pierwsze, Warszawa to nie Polska i nie wszędzie udział samochodów w zanieczyszczeniu powietrza jest tak duży. Po drugie, stany alarmowe przekraczane są właśnie wtedy, gdy kominy działają równocześnie z rurami wydechowymi. Dlatego nie traktuj zimowych tematów smogowych jako dowodu na to, że to nie auta zatruwają powietrze. Zatruwają i to przez cały rok. A kominy tylko jesienią i zimą.

"Samochody elektryczne na węgiel" też są bardziej eko niż diesle

Niecałe 20 proc. energii wytwarzanej w Polsce pochodzi ze źródeł odnawialnych. W Niemczech - 30 proc. Reszta z węgla kamiennego, węgla brunatnego, gazu, etc. To tzw. miks energetyczny. Ma to olbrzymie znaczenie dla ekologicznych kosztów użytkowania pojazdów. Samochód elektryczny jeżdżący po niemieckich drogach przez 10 lat wyemituje do atmosfery 27,8 tony CO2. Taki sam pojazd poruszający się po drogach Norwegii, czerpiącej energię prawie w stu procentach ze źródeł odnawialnych, wyemituje do atmosfery 11,3 tony gazu - wynika z analiz Berylls Strategy Advisors.Tymczasem Wydajny pojazd spalinowy przez dekadę eksploatacji stanie się źródłem 26,3 ton węgla.

Jak to możliwe, skoro samochody elektryczne są zeroemisyjne? Wynika to z tego, że podczas wytwarzania prądu napędzających te auta oraz podczas samej produkcji również emituje się CO2. Czy skoro produkcja samego auta elektrycznego i późniejsze wytwarzanie prądu do niego wyemituje tyle samo dwutlenku węgla co produkcja i 10 lat jazdy dieslem, to czy auta elektryczne mają rację bytu?

Odpowiedzi dostarcza raport organizacji Transport&Enviroment, zrzeszającej kilkadziesiąt organizacji badawczych i pozarządowych z Unii Europejskiej. Wynika z niego, że nawet w Polsce przez cały swój cykl życiowy samochody elektryczne emitują o 25 proc. mniej dwutlenku węgla niż diesle. W chwalącej się dużym udziałem źródeł odnawialnych w miksie energetycznym Szwecji to natomiast nawet o 85 proc. CO2 mniej. Jeśli bierzemy zsumowany miks energetycznych wszystkich krajów Unii Europejskiej, emisje spadają o 45 procent. Warto zaznaczyć, że te różnice w rzeczywistości są jeszcze większe, bo raport nie bierze pod uwagę aut z wyciętymi filtrami DPF. Nikt tak naprawdę nie wie, ile ich jest, ale wycinanie filtrów w Polsce to prawdziwa plaga. A diesle bez filtrów trują kilkakrotnie intensywniej niż te z filtrami.

Będzie coraz lepiej

Prawdą jest, że elektryfikacja transportu jest w pewnym sensie przenoszeniem brudu z miast w okolice zakładów produkcyjnych i elektrowni. Ale tylko dziś i tylko w niektórych krajach. O elektryfikacji nie można myśleć w kategoriach lokalnych i biorąc pod uwagę wyłącznie teraźniejszość. Ocieplenie klimatu to przecież problem globalny. W parze z elektryfikacją musi iść i pójdzie dekarbonizacja gospodarek. Nie myśl tylko polskimi kategoriami, o polskim miksie energetycznym. Bo nie tak należy myśleć o elektryfikacji. Otwartą pozostaje oczywiście kwestia wydobycia metali ziem rzadkich, niezbędnych do produkcji akumulatorów, ale to temat na osobny materiał.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.