Po długich miesiącach oczekiwania Bugatti wreszcie pokazało następcę Veyrona. Od marca 2016 nastała w motoryzacji era Bugatti Chirona.
Nowy supersamochód pełnymi garściami czerpie z Veyrona oraz koncepcyjnego Bugatti Vision Gran Turismo. Całość ma nie tylko świetnie wyglądać, ale, jak przystało na Bugatti, jest także w najdrobniejszym detalu dopracowana aerodynamicznie. To Mount Everest połączonych sił stylistów i inżynierów. I choć Chiron jest bardzo podobny do Veyrona, to całe superauto powstało zupełnie od nowa. Każdy element został stworzony od początku albo bardzo poważnie przeprojektowany.
Sercem Chirona jest potężny, 8-litrowy, poczwórnie doładowany silnik W16 o mocy 1500 KM i 1600 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Maksymalna moc dostępna jest przy 6700, a moment w przedziale 2000-6000 obrotów na minutę. Jednostka współpracuje z przeprojektowanym dwusprzęgłowym automatem o siedmiu przełożeniach. Moc trafia oczywiście na wszystkie cztery koła.
Osiągi? To Bugatti, więc są imponujące. Prędkość maksymalna to 420 km/h. Tutaj niektórzy mogą kręcić nosem, bo w przedpremierowych zapowiedziach pojawiały się znacznie wyższe wartości. Nie ma co się niepokoić! Bugatti już zapewniło, że to nie jest ostatnie słowo Chirona - auto jest szykowane przez Francuzów do ustanowienia nowego rekordu prędkości. Możemy się więc spodziewać, że już za jakiś czas pojawi się wersja Super Sport, która spróbuje przełamać magiczną barierę 450 km/h.
Przyspieszenia:
0-100 km/h - mniej niż 2,5 sekundy
0-200 km/h - mniej niż 6,5 sekundy
0-300 km/h - mniej niż 13,6 sekundy
Więcej o Bugatti Chiron przeczytasz TUTAJ
Produkcja Chirona będzie ściśle limitowana i wyniesie 500 sztuk. Ceny startują z poziomu 2,6 miliona dolarów, czyli około 10,38 miliona złotych. Pierwsze Chirony do klientów trafią w październiku tego roku.
Wszystkie światła w Genewie padały na Bugatti Chirona, ale do Szwajcarii zawitał także bezpośredni konkurent francuskiego supersamochodu. Bez wątpienia najgroźniejszym przeciwnikiem Chirona będzie Koenigsegg Regera. Przynajmniej do premiery Hennesseya Venom F5.
Regera może się pochwalić lepszymi przyspieszeniami niż Bugatti Chiron:
0-100 km/h - 2,8 sekundy
0-200 km/h - 6,6 sekundy
0-300 km/h - 10,9 sekundy
0-400 km/h - 20 sekund
Przy pierwszej setce królem pozostaje Bugatti (2,5 sekundy), ale już przy 200 km/h szanse się wyrównują, a "trzysetkę" Koenigsegg osiąga w 2,5 sekundy szybciej! Francuzi nie podali jeszcze czasu Chirona od 0 do 400 km/h, ale wszystko wskazuje na to, że 20 sekund Regery może być poza zasięgiem supersamochodu z koncernu VAG.
Koenigsegg Regera napędzany jest pięciolitrową V-ósemką, która generuje dzięki doładowaniu 1100 KM mocy i 1250 Nm momentu obrotowego. Silniki elektryczne oferują 700 KM mocy i 900 Nm momentu. Kiedy układ pracuje pełną parą, to moc maksymalna sięga 1500 KM, a moment 2000 Nm.
Szwedzi zastosowali innowacyjny układ napędowy KDD (Koenigsegg Direct Drive). Jest to układ hybrydowy pozbawiony skrzyni biegów, na który składa się silnik spalinowy zamontowany centralnie, sprzęgło hydrokinetyczne oraz trzy silniki elektryczne. Pierwszy, umieszczony za potężnym V8, odpowiada za generowanie momentu obrotowego, energii elektrycznej oraz za rozruch silnika spalinowego. Dwa pozostałe umieszczono przy tylnych kołach. Koenigsegg twierdzi, że straty w układzie napędowym są niższe o 50% w stosunku do klasycznych układów ze skrzynią biegów. Uzupełnieniem jest zestaw akumulatorów o pojemności 9,27 kWh, które da się naładować z gniazdka.
Skąd w ogóle wziął się pomysł na tę niesamowicie wyglądającą bestię na bazie Aventadora? Lamborghini Centenario powstało z myślą o uczczeniu 100. rocznicy narodzin Ferrucio Lamborghini. Jubileuszowe Lambo przyciąga wzrok niesamowitym, po prostu wbijającym w ziemię wyglądem. Jednak agresywne linie, przetłoczenia i olbrzymie wloty powietrza to nie tylko zabawa stylistów - wszystkie elementy odgrywają bardzo ważne zadanie w poprawionej aerodynamice supersamochodu.
Równie duże wrażenie robi podrasowana jednostka napędowa wyciągnięta z Aventadora. Na pokładzie Centenario pracuje silnik V12 o pojemności 6,5 litra i mocy 770 KM, która przekazywana jest na wszystkie koła za pomocą siedmiostopniowej skrzyni biegów ISR.
Osiągi? Ponad 350 km/h prędkości maksymalnej i 2,7 sekundy do "setki". Włosi pochwalili się też przyspieszeniem od 0 do 300 km/h - 23,5 sekundy.
Lamborghini zachwalało model Centenario na długo przed premierą. W zapowiedziach słuchaliśmy, że "Centenario to definicja hipersamochodu". I trzeba producentowi z Sant'Agata Bolognese, że słowa dotrzymał. Nowe Lambo naprawdę wygląda jak pojazd nie z tego świata.
Wszystkich zainteresowanych musimy zmartwić. Powstanie tylko 40 egzemplarzy Centenario - 20 coupe i 20 roadsterów. Mimo ceny 2,2 miliona euro za sztukę, Lamborghini znalazło kupców na długo przed odsłonięciem kurtyny w Genewie.
Wraz z tym modelem Aston Martin wkracza w erę turbodoładowania - na pokładzie DB11 pracuje podwójnie doładowana, 5,2-litrowa V-dwunastka o mocy 600 KM i 700 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Nowy silnik osiąga maksymalną moc przy 6500 obrotów na minutę, moment dostępny jest już przy 1500 obrotów. V-dwunastka współpracuje z ośmiobiegową automatyczną skrzynią ZF, która przekazuje moc na koła tylnej osi. Osiągi:
0-100 km/h - 3,9 sekundy
Prędkość maksymalna - 322 km/h
Jakiś czas po premierze do potężnej jednostki V12 ma dołączyć mniejszy silnik opracowany przez Mercedesa-AMG. Będzie to 4-litrowa V-ósemka TwinTurbo.
W ofercie Astona DB11 będzie bezpośrednim następcą DB9. Musieliśmy na niego czekać bardzo długo, ale chyba nikt nie będzie narzekał na finalny efekt prac brytyjskich inżynierów.
Bez dwóch zdań, Aston Martin stworzył kolejny znakomicie wyglądający supersamochód! W stylistyce modelu nie ma co spodziewać się rewolucji - już na pierwszy rzut oka rozpoznamy w aucie Astona i serię DB. Jednak w projekcie widać wyraźne wpływy nie tylko DB9. Bardzo ciekawy tył auta i ostro ścięta linia dachu to bez wątpienia nawiązanie do koncepcyjnego crossovera marki, modelu DBX. Projektanci DB11 czerpali inspiracje także z innych Astonów: DB10 z ostatniego Bonda, ekskluzywnego One-77 czy Vanquisha.
Pagani także nie pozwala o sobie zapomnieć. Gwiazdą genewskich targów była Huayra BC stworzona według bardzo prostego przepisu - więcej koni, mniej kilogramów.
Potężna 6-litrowa V-dwunastka AMG generuje aż 789 KM mocy. Wzrósł też maksymalny moment obrotowy z 1000 Nm do 1098 Nm. Podrasowane V12 współpracuje z nową generacją 7-stopniowej skrzyni biegów Xtrac. Po drastycznej kuracji odchudzającej Huayra zgubiła 132 kg i waży teraz 1218 kg.
Niestety, osiągi Pagani Huayry BC wciąż pozostają tajemnicą. Możemy się jednak spodziewać prawdziwej rakiety. W końcu zwykła Huayra w sprincie do pierwszej "setki" potrzebuje zaledwie 3,3 sekundy i może się rozpędzić do 378 km/h. Jesteśmy bardzo ciekawi, ile pojedzie odchudzona i wzmocniona Huayra.
Pagani planuje stworzenie tylko 20 egzemplarzy. Każdy ma kosztować 2,55 miliona dolarów, czyli około 10 milionów złotych. Jednak wysoka cena w tym segmencie nikomu nie przeszkadza, a cała dwudziestka rozeszła się jeszcze przed oficjalną prezentacją. Wiemy, że do Pagani napłynęła cała sterta zapytań o wersję Roadster - możemy się więc spodziewać, że za jakiś czas Włosi wrócą do tego wspaniałego projektu.
Rozszyfrujmy jeszcze skrót BC - to hołd dla Benny'ego Caiola, przyjaciela Horacia Paganiego i pierwszego klienta marki.
Awangardowy DS E-Tense odstaje od innych samochodów na naszej liście mocą i osiągami. Sercem konceptu jest elektryczny silnik o mocy 402 KM i 516 Nm maksymalnego momentu obrotowego. W porównaniu z Chironem, Regerą czy zwariowanym Arashem (ponad 2000 KM!) to niezbyt dużo... Ale postanowiliśmy umieścić tu piękne GT Francuzów za niesamowity wygląd i przesłanie, z jakim przyjechało do Genewy. Koncepcyjny DS E-Tense już definitywnie odcina nową markę od Citroena i Peugeota i przenosi DS-a na półkę premium.
Dwumiejscowy koncept mierzy 4,72 m długości, 2,08 m szerokości i 1,29 m wysokości. Waga pozostała tajemnicą, ale nadwozie-monokok zostało wykonane z włókna węglowego. Przy rysowaniu E-Tense projektanci szukali inspiracji w klasyku z 1955 roku i prototypie DS Divine z 2014 roku.
Jak elektryczne 402 KM dają sobie radę z karbonowym francuzem? Jest całkiem nieźle, bo pierwsza "setka" pojawia się na liczniku po 4,5 sekundach, a DS bez najmniejszego problemu rozpędzi się do 250 km/h. Prędkość maksymalna została oczywiście elektronicznie ograniczona. Litowo-jonowe baterie pozwalają na pokonanie 310 km w mieście i 360 km w cyklu mieszanym.
Czy DS E-Tense ma szanse trafić do produkcji? Niby DS tego oficjalnie nie wykluczył, ale szczerze w to wątpimy. Całkiem jednak prawdopodobne, że część wykorzystanych w koncepcie rozwiązań (choćby stylistyka, futurystyczne wnętrze, napęd itd.) w jakimś stopniu przenikną do produkcyjnych modeli francuskiej marki premium. Francuzi nigdy nie bali się odważnych decyzji, a do DS-a pasują przecież z lekka szalone i awangardowe pomysły.
Stany Zjednoczone, Włochy, Niemcy, Francja, Japonia, Szwecja - to z tymi krajami kojarzymy producentów supersamochodów. Jednak w ostatnich latach do gry dołącza coraz więcej firm z przeróżnych, często egzotycznych zakątków świata. Na tegorocznych targach w Genewie powrócił rasowy supersamochód rodem z Chorwacji - Rimac. Po raz pierwszy ambitny projekt Chorwatów mogliśmy zobaczyć pięć lat temu we Frankfurcie.
Czym Rimac jest, a raczej czym ma być najlepiej nam wyjaśni szef Rimac Automobil, Mate Rimac:
Chorwacki "supersamochód XXI wieku" stawia na cztery silniki elektryczne, których łączna moc sięga nawet 1072 KM i 1600 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Moc trafia na wszystkie cztery koła. Ile momentu trafi na dane koło oblicza opracowany przez markę system, który może pracować w jednym z czterech trybów. Do wyboru jest: Comfort, Control, Track oraz Drift. A jeżeli kierowcy nie będzie pasował żaden z nich, to nic nie będzie stało na przeszkodzie, by sam pogrzebał w ustawieniach auta.
1072 KM i agresywny wygląd podyktowany przez dbałość o aerodynamikę - ta para musi oznaczać świetne osiągi. I jeżeli wierzyć Chorwatom, to tak właśnie jest. Prędkość maksymalna? Przekracza 350 km/h. Wrażenie robią też czasy przyspieszeń. 0-100 km/h to kwestia 2,6 sekundy, 0-200 km/h 6,2 sekundy, a wskazówka prędkościomierza minie "trzysetkę" po zaledwie 14,2 sekundy.
Więcej o supersamochodzie z Chorwacji przeczytasz TUTAJ
Na razie trzymamy kciuki za Rimac Automobiles, by Rimac wyjechał na drogi (powstać ma osiem sztuk), a projekt nie zakończył swojego życia tylko na papierze jako piękna i superszybka wydmuszka. W świecie supersamochodów wiele już było firm, które obiecywały bicie się z Bugatti, a potem znikały zapomniane.
Jeżeli wymienione powyżej samochody to wciąż "nie to", a moc 1500 KM nie robi na Was wrażenia, to proponujemy wycieczkę na Wyspy Brytyjskie. Właśnie tam powstaje coś dla Was - Arash AF10 zaoferuje kierowcy aż... 2080 KM mocy i 2280 Nm maksymalnego momentu obrotowego.
Za tak niesamowitą moc odpowiada układ hybrydowy, który składa się z jednostki benzynowej (900 KM) oraz czterech silników elektrycznych, które łącznie generują moc 1180 KM. Prędkość maksymalna angielskiego potwora to 323 km/h, pierwsza "setka" to kwestia trzech sekund.
A jak dla kogoś 2080 KM to jednak za dużo, to Arash w Genewie pokazał także model AF8 Cassini, który ma na pokładzie siedmiolitrową V-ósemkę o mocy 550 KM.