Kręcony licznik w samochodzie. Tak poznasz, czy nie trafiłeś na pułapkę [Lista]

Na kupujących używane samochody wciąż czeka sporo pułapek. Przekłamany przebieg to jedna z nich i to wyjątkowo groźna. Bo kierowca traci dwa razy - płaci więcej niż powinien, naraża się też na awarie samochodu. Po czym poznać duży przebieg?

Kręcenie i cofanie liczników to wcale nie tylko Polska przypadłość. Całkiem niedawno nad Wisłą wypowiedziano temu wojnę, a dane o przebiegu spisywane są m.in. podczas wizyty na badaniu technicznym. Przebieg do bazy Centralnej Ewidencji Pojazdów wpisuje także policjant podczas kontroli.  Można je potem sprawdzić na stronie historiapojazdu.gov.pl. Niestety baza obejmuje tylko przebiegi pojazdów wpisywane w czasie przeglądów w polskich stacjach kontroli pojazdów. Nie znajdziemy więc tam samochodów ostatnio sprowadzonych z zagranicy. Więcej porad dla kierowców znajdziesz na stronie głównej gazeta.pl.

Zobacz wideo Sezon na zdjęcia aut w rzepaku otwarty, ale właściciel BMW raczej nie o takich fotkach marzył

Ile kupujący traci na cofniętym liczniku? Niemcy to policzyli

Niemieccy specjaliści od samochodów używanych twierdzą, że nawet 1/3 aut na tamtejszym rynku wtórnym ma zmieniony przebieg. Oszustwo z kręceniem licznika przekłada się na wymierne straty kierowców, którzy kupują samochód z obniżonym przebiegiem. Eksperci z Niemiec szacują, że kierowca płaci za takie auto średnio o trzy tysiące euro więcej, niż gdyby licznik wskazywał prawidłową liczbę przejechanych kilometrów. Samochody wysyłane na sprzedaż do Polski mogą mieć (i często mają) kręcony licznik jeszcze raz. W nasz system wpadnie już auto ze złymi danymi.

Po czym poznać, że samochód ma przekręcony licznik?

Jeśli nie znacie się na samochodach, a zamierzacie jakiś kupić na rynku wtórnym, to zawsze polecamy poprosić o pomoc kogoś znajomego, który będzie wyczulony na oszustwa i usterki. Zawsze możecie też podjechać do warsztatu i zapłacić specjaliście, by sprawdził samochód. Są jednak proste sposoby, by samemu wykryć duży przebieg:

  • Przyjrzyjcie się wnętrzu. Lampka powinna wam się zapalić przy zmechaconej kierownicy, zarwanych fotelach, zniszczonej tapicerce albo wytartych plastikach.
  • Uwagę powinny też zwracać jakiekolwiek deformacje na styku poszczególnych paneli wykonanych z tworzywa, a także zbyt duże szpary między nimi.
  • Nikt nie kupuje diesli, żeby jeździć po mieście. Takie samochody, zwłaszcza w Niemczech, pokonują regularnie długie trasy. Podejrzanie niski przebieg w dieslu to albo okazja życia, albo ingerencja handlarza. Dużego przebiegu możecie się spodziewać także w samochodzie z LPG. Instalację montuje się, żeby oszczędzić, a inwestycja zwraca się, jeśli jeździmy dużo.
  • Wysoki przebieg zdradzi też kondycja silnika. Liczne wycieki, nierówna praca lub szarpanie wyraźnie wskazują na duży staż drogowy.
  • Cennych informacji dostarcza zewnętrzny wygląd skrzyni biegów. Zauważalne zwilżenie olejem miejsc, w których gumowe pierścienie uszczelniają obudowę po stronie wału napędowego lub półosi, wskazuje na znaczny przebieg i późniejsze kłopoty związane z naprawą.
  • Przydatny okaże się numer VIN. Na jego podstawie można odczytać pełną specyfikację danego egzemplarza i porównać ją ze stanem faktycznym. Różnice w kolorach i dodatkach podnoszących komfort świadczą o przekładaniu poszczególnych elementów z innych samochodów.

Trudniej ocenić przebieg w nowszych i droższych autach

Najczęściej do cofnięcia przebiegu dochodzi w autach, których wartość przekracza 20-30 tysięcy złotych. Zwłaszcza, że w przypadku popularnych modeli łatwo ukryć rzeczywisty przebieg pojazdu. Na rynku wtórnym nietrudno znaleźć elementy wnętrza w bardzo dobrym stanie. Za kilkaset złotych można kupić niezniszczoną tapicerkę, a za kolejnych kilkadziesiąt złotych brakujące komponenty z tworzywa. Handlarze samochodów korzystają też z usług specjalistów, którzy czyszczą i nabłyszczają plastiki w przedziale pasażerskim, co w rezultacie przynosi efekt świeżości. Skórzane poszycie foteli łatwo zregenerować poprzez malowanie, usuwanie plam i wszywanie łat. Doświadczony fachowiec nie pozostawi śladu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.